Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Brzezinka: mieszkańcy zakładnikami kotewki i ekologów

Monika Pawłowska
Wiesław Pędziwiatr z Brzezinki martwi się o stan wałów na Wiśle i Pławiance
Wiesław Pędziwiatr z Brzezinki martwi się o stan wałów na Wiśle i Pławiance fot. Monika Pawłowska
Mieszkańcy Brzezinki przeżyli już niejedną powódź. Po każdej słyszą obietnice podniesienia wałów. Blisko kilometrowe obwałowanie Wisły i potoku Pławianka zostało w ostatnim czasie tylko wzmocnione, a to nie wystarczy, by odeprzeć napór wielkiej wody. Na przeszkodzie poważniejszym pracom, które raz na zawsze odpędziłyby widmo powodzi, stoją ekolodzy broniący rośliny o nazwie kotewka orzech wodny będącej pod ochroną.

Fakty24: Zobacz najświeższe informacje z Krakowa i Małopolski!

Zadomowiła się ona właśnie na tym odcinku Wisły.

Wiesław Pędziwiatr z Brzezinki zna się na budowlance i melioracji. Przez wiele lat pracował w Zarządzie Regulacji Śródlądowej. Kiedy wiosną zobaczył robotników na wałach, kamień spadł mu z serca.

- Pomyślałem, że znalazły się pieniądze i zgoda na budowę wału - mówi Wiesław Pędziwiatr. - Byłem zaskoczony jak pięknie umacniają, a potem zszokowany, że tego wału nie podnieśli.

Jego zdaniem wał jest nie tylko za niski, ale też źle utwardzony. To samo mówi Zofia Walczak, która od 62 lat mieszka pod wałem, na granicy Babic i Brzezinki.

- Do granicy jest wysoki, a tu ma niespełna metr - mówi pani Zofia. - Skoro go nie podnosili, mogli go wcale nie ruszać. Te kamienie, co tu położyli, na nic się zdadzą. Przyjdzie większa woda, to je zmyje.

Mieszkańcy Brzezinki za ten stan obwiniają "Zielonych". Wiedzą, że gmina i ZMiUW przegrały z nimi proces o wycinkę drzew. A bez tego wału nie da się powiększyć.

Są zdania, że organy państwowe powinny wydać decyzję o budowie wału i przeniesieniu roślin w inne miejsce. - Wyższy wał nie rozwiąże problemu, woda i tak może się przez niego przelać - mówi Dariusz Szwed, przewodniczący partii "Zieloni 2004". - Trzeba zbierać wodę u jej źródła na przykład przez zalesianie. Przekonuje, że przyrody ujarzmić się nie da, ale też nie można jej niszczyć.

Oświęcimskie Stowarzyszenie na Rzecz Ziemi sprzeciwiło się wycince około stu drzew. Podnosiło również kwestię objętej ścisłą ochroną kotewki.

- To bardzo rzadka roślina - mówi prof. Maria Zając z Instytutu Botaniki UJ. - Zachowanie jej siedlisk jest bardzo wskazane, ale taką roślinę można przenieść w inne, równie dogodne miejsce i to bez szkody dla samej kotewki.

Z urzędowego punktu widzenia nie zawsze jest to możliwe. Na posadzenie choćby najmniejszej roślinki musi być zgoda właściciela gruntu. - Wzdłuż wału mamy ich kilku - mówi Edward Kopeć, kierownik inspektoratu Małopolskiego Zarządu Melioracji i Urządzeń Wodnych w Oświęcimiu. - Mam nadzieję, że z problemem uporamy się w ciągu trzech lat.

Kotewka powodem problemów
Kotewka orzech wodny jest to roślina jednoroczna, o liściach pływających, a zakorzeniona w dnie zbiornika wodnego. Kwitnie od czerwca do sierpnia. Roślina ta ma jadalne i bardzo smaczne orzechy. Gatunek szczególnie zagrożony wymarciem na skutek regulacji rzek, wypłycania i zarastania starorzeczy, skażenia chemicznego wód, zabiegów pielęgnacyjnych gospodarki rybackiej.

Mieszkania Kraków. Sprawdź nowy serwis

Codziennie rano najświeższe informacje, zdjęcia i video. Zapisz się do newslettera!

od 7 lat
Wideo

Kalendarz siewu kwiatów

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na oswiecim.naszemiasto.pl Nasze Miasto