Zaczęło się jednak po myśli gości. Gruszka przejął zgubiony w tercji gospodarzy krążek i dograł do znajdującego się przed Witkiem Rąpały. Ten znalazł lukę przy słupku. Witek skapitulował, ale później bronił jak w transie. Do rozpaczy doprowadzał graczy z Sanoka. Krzysztof Zborowski może mieć problemy z odzyskaniem "jedynki" między słupkami Aksam Unii. W 10 min "guma" po raz drugi znalazła drogę do siatki oświęcimian, ale gol został zdobyty wysokim kijem. Sędziowie słusznie go anulowali, a goście nawet nie protestowali.
W miarę upływu czasu oświęcimska maszyna rozpędzała się coraz bardziej. Wreszcie kiedy na ławce kar odpoczywał Kubat, po sprytnie rozegranym "zamku" wyrównał Adrian Kowalówka. Podopieczni Ladislava Spisiaka świetnie otworzyli też drugą tercję. Krajci tak wymanewrował sanocką defensywę, że S. Kowalówka strzelał już do "pustaka". W 38 min powinno być 3:1, ale strzał S. Kowalówki kapitalnie złapał w raka Rączka. Co się jednak odwlecze…
W 122 sek ostatniej tercji Modrzejewski po raz trzeci zmusił Rączkę do kapitulacji i było "po zawodach". Wynik meczu się wyraźnie złamał. Od tego momentu na tafli zdecydowanie panowali już biało-niebiescy. W 44 min gola w swoim debiucie zdobył Dronia, a gości ostatecznie pogrążył Modrzejewski. Sanoczanie byli na łopatakach i nie mieli już ochoty do dalszej walki. Nie potrafili nawet wykorzystać podwójnej, a później pojedynczych przewag. - Wynik jest wysoki, ale nie był to łatwy mecz - mówi nowy nabytek Aksam Unii, Paweł Dronia. - Przez dwie tercje sanoczanie byli bardzo groźni. Cieszę się ze zdobytego gola. Kiedy grałem w Zagłębiu Sosnowiec też strzeliłem bramkę w debiucie. Najważniejsze są jednak trzy punkty. W Oświęcimiu czuję się wyśmienicie. Przy tak gorącej publiczności aż chce się grać - powiedział Paweł Dronia.
Zadowolony z postawy swoich podopiecznych był Ladislav Spisiak. - To nie jest tak, że wygraliśmy ten pojedynek w ostatniej tercji - mówi słowacki szkoleniowiec. - Graliśmy zdyscyplinowany hokej przez pełne 60 minut. Nie było słabszych okresów, tak jak w dwóch poprzednich spotkaniach. Brawa należą się całemu zespołowi. Wiedzieliśmy, że Sanok jest bardzo mocny. Byliśmy jednak od nich lepsi - podkreślił Ladislav Spisiak. - Zbyt często odwiedzaliśmy ławkę kar - twierdzi Milan Jancuska, trener KH Ciarko Sanok. - Przez wykluczenia nie mogliśmy złapać właściwego rytmu. Szwankowała też skuteczność. Nie mieliśmy problemu ze stworzeniem sobie okazji, ale z ich wykańczaniem.
Unia Oświęcim - KH Sanok 5:1 (1:1, 1:0, 3:0)
Bramki: 0:1 B. Rąpała (Gruszka) 1.21, 1:1 A. Kowalówka (Tabacek, Gallo) 19.20, 2:1 S. Kowalówka (Krajci, Piekarski) 20.32, 3:1 Modrzejewski (Stachura) 42.02, 4:1 Dronia (Modrzejewski, Klisiak) 43.49, 5:1 Modrzejewski (Połącarz) 46. 50.
Sędziował: Molenda. Kary: 16 i 20. Widzów: 2500.
Unia: Witek - Piekarski, Gabryś, Krajci, S. Kowalówka, Riha - Gallo, A. Kowalówka, Klisiak, Tabacek, Wojtarowicz - Połącarz, Dronia, Radwan, Stachura, Modrzejewski.
KH Sanok: Rączka - Kubat, Ivicic, Poziomkowski, Zapała, Vozdecky - Rąpała, Suur, Gruszka, Dziubiński, ewiecki - Owczarek, Gurican, Biały, Milan, Mermercjk
60 tysięcy złotych do wygrania. Sprawdź jak. Wejdź na www.szumowski.eu
Konferencja prasowa po meczu Korona Kielce - Radomiak Radom 4:0
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
