Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Brzeszcze: dostali nowe życie, chcą ratować innych

Monika Pawłowska
Michał Bernacki (z lewej), Alicja Chachaj i Jan Statuch zachęcają do spisania woli
Michał Bernacki (z lewej), Alicja Chachaj i Jan Statuch zachęcają do spisania woli Monika Pawłowska
Michał Bernacki z Gliwic dwa lata temu był bliski śmierci, dziś promienieje ze szczęścia. Aby jednak ocalić życie, musiał przejść operację przeszczepu płuc. Narząd dla niego znalazł się w porę, dokładnie w dniu Świętego Mikołaja. - To był najwspanialszy prezent, jaki kiedykolwiek dostałem. Drugie życie - wspomina 32-latek.

Tłumaczy, że gdyby jego dawca nie podpisał oświadczenia woli, w którym wyraził zgodę na pobranie jego narządów po śmierci, dziś nie byłoby go już wśród żywych. - Wiem tylko, że dawcą był młody człowiek - mówi pan Michał. - To przykre, ale żyję dzięki temu, że on zginął... Pan Michał pojawił się jako jeden z gości na koncercie propagującym transplantację oraz dawstwo szpiku i krwi. Impreza odbyła się w minioną sobotę w brzeszczańskim ośrodku kultury. Koncert to inicjatywa 18-letniego Rafała Andreasa z Brzeszcz, współtwórcy grupy "Charytatywni".

- Tym tematem byłem zainteresowany od dawna, ale jako osoba niepełnoletnia nie mogłem wpisać się do rejestru dawców - wyznaje Rafał Andreas. - Teraz mam 18 lat i noszę przy sobie oświadczenie woli. Każdego namawiam, by poszedł moim śladem. Do Brzeszcz zaprosił ludzi, którzy drugie życie zawdzięczają dawcom narządów. Śmierć, oprócz ogromnej tragedii, w obliczu transplantacji nabiera głębszego wymiaru. - Miałem wyrok śmierci - mówi Jan Statuch, prezes największego w kraju Stowarzyszenia Transplantacji Serca z siedzibą w Zabrzu. - Od 8 lat żyję z sercem naukowca, który za życia wypełnił oświadczenie woli. Nie przeżył ciężkiej operacji. Jego serce uratowało moje życie - dodaje.

Oświęcim: skopał człowieka za szalik drużyny hokejowej

Stowarzyszenie, któremu przewodniczy, działa przy Śląskim Centrum Chorób Płuc w Zabrzu. Ideą stowarzyszenia jest wspieranie programu transplantacji oraz propagowanie tej formy leczenia, jako jedynej w sytuacji gdy inne metody zawiodą. - Każdy może być po naszej stronie - mówi Jan Statuch. - Wystarczy podpisać oświadczenie woli. Taka decyzja może uratować życie innym, nieuleczalnie chorym pacjentom - dodaje pan Jan, który sam o sobie mówi "składak". - Każdy z nas spłaca teraz dług wdzięczności. Żyjemy i pracujemy dla innych. Nie jesteśmy kalekami. Kończymy studia, pracujemy, zakładamy rodziny, dajemy życie.

"Składaki" są żywym dowodem na to, jak bezcenne jest oświadczenie woli. - Gdyby nie decyzja dawcy i dobra wola rodziny, wiele osób nie udałoby się uratować, także tych najmłodszych. Dwa tygodnie temu drugie serce dostał Alan, który przeszedł operację

w Zabrzu. Dziś ma siedem miesięcy i czuje się dobrze - mówi Jan Statuch. W Polsce żyje 600 osób z przeszczepionym sercem, a aż 15 tysięcy po przeszczepie nerek.

Brutalne zbrodnie, zuchwałe kradzieże, tragiczne wypadki. Wejdź na**kryminalnamalopolska.pl**

60 tysięcy złotych do wygrania. Sprawdź jak. Wejdź na**www.szumowski.eu **

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na oswiecim.naszemiasto.pl Nasze Miasto