Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Firma N-Recykling miała wywieź śmieci z Oświęcimia dwa miesiące tumu, a ich góra znowu rośnie [ZDJĘCIA]

Monika Pawłowska
Wygląda na to, że spółka N-Recykling uśpiła czujność urzędników, wywożąc w grudniu część odpadów. Stało się tak zaraz po tym, jak po kontroli nakazano spółce usunąć śmierdzące śmieci. Niestety, na placu przy ul. Chemików 1 znów rosną góry odpadów. Jak długo jeszcze?

„Gazeta Krakowska” kilka razy pisała o hałdach śmieci komunalnych przy ul. Chemików, które firma N-Recykling zaczęła zwozić we wrześni ub. roku.

Pierwszy raz o firmie N-Recykling pisaliśmy w grudniu ub. roku

Miały się zamieniać w paliwa płynne w specjalnej instalacji, na której budowę firma otrzymała 16 mln zł unijnej dotacji. Zainkasowała połowę, jednak instalacja nie powstała.
Po aferze, która wybuchła, szef firmy siedzi w areszcie i czeka na proces, a fundacja, która przekazała pieniądze, zażądała ich zwrotu.

Śmieci miały zniknąć do końca ubiegłego roku. Zamiast tego, rosną ich kolejne góry. Ostatni transport nasi Czytelnicy uwiecznili na zdjęciach 2 marca. Firma „gra wszystkim na nosie”, a my pytamy: jak długo jeszcze? Odpowiedź jest zaskakująca.

Mało skuteczne prawo?

- Świeżutka dostawa śmieci dotarła do N-Recykling w piątek - mówi pani Beata. - Teraz czekam, aż przyjdzie ocieplenie, góra śmieci odtaje i może jak zacznie śmierdzieć, to urzędnicy zaczną działać - dodaje oburzona. Jak przekonuje, na razie to tylko widać pozorne działania i brak konsekwencji.
- Starosta cofnął pozwolenie na przeróbkę śmieci i miało tu już ich nie być, a tymczasem śmieciowy biznes kwitnie - dodaje mieszkanka Oświęcimia.

Spółka ma zezwolenie starosty z grudnia 2015 r. na przetworzenie odpadów na wysokowartościowe paliwa płynne oraz sadze. Po otrzymaniu unijnej dotacji firma powinna ruszyć z produkcją w ciągu dwóch lat.
Jednak nie zrobiła tego, a zgromadzone odpady i unoszący się z nich odór zaczęły przeszkadzać mieszkańcom. Po kolejnych skargach urzędnicy starostwa, Urzędu Miasta, a nawet strażacy przeprowadzili kontrolę.

W połowie grudnia doręczono prezes spółki zawiadomienia o wszczęciu z urzędu postępowania administracyjnego w sprawie cofnięcia zezwolenia na przetwarzanie odpadów.
Wezwano również do „niezwłocznego zaniechania niewłaściwego magazynowania odpadów”. Były składowane na ziemi. Termin usunięcia nieprawidłowości wyznaczono na 29 grudnia ubiegłego roku. Potem ostatecznie starosta zdecydował o cofnięciu zezwolenia. Myli się jednak ten, kto sądzi, że to wystarczy.

W styczniu wydawało się, że śmieciowy problem zniknie

- Proces administracyjny w zakresie cofnięcia zezwolenia firmie N-Recykling nie został jeszcze zakończony - informuje Małgorzata Sikora, geolog powiatowy, naczelnik Wydziału Ochrony Środowiska oświęcimskiego starostwa.
Jak podkreśla, procedura jest cały czas w toku. Starostwo musiało m.in. umożliwić firmie zapoznanie się z całością zgromadzonego materiału.
Przedstawiciel firmy zrobił to i wniósł uwagi w ostatnim dniu określonym terminami. Problem w tym, że taka uwaga powoduje, że machina urzędnicza rusza od nowa. I tak się dzieje w kółko.
- Proceduralnie nas blokują - przyznaje Zbigniew Starzec, starosta oświęcimski. - Teraz z kolei czekamy na pełnomocnictwo pełnomocnika, którego powołała pani prezes tej firmy - dodaje. Nie ukrywa, że firma działa na zwłokę, a starostwo ma związane ręce. Ingerować nie mogą również władze miasta.

- Prezydent, w świetle ustawy o odpadach, nie jest organem kontrolnym uprawnionym do sprawdzania warunków działalności w zakresie gospodarki odpadami - informuje Katarzyna Kwiecień, rzecznik Urzędu Miasta. Z uwagi na sygnały od mieszkańców zdecydowano się złożyć zawiadomienie do prokuratury, by sprawdzić, czy niewłaściwe składowanie odpadów może zagrozić życiu lub zdrowiu ludzi lub spowodować obniżenie jakości wody, powietrza i ziemi i czy jest przestępstwem. Postępowanie jest w toku.

Ekolodzy: to cackanie się

Towarzystwo na Rzecz Ziemi w Oświęcimiu zachodzi w głowę, jak to jest możliwe, że spółka nie zaprzestała działalności.
- Zamiast stwierdzić, że wyłudzili kasę na podstawie fałszywych przesłanek i zamknąć im ten interes, to się z nimi cackają - mówi Piotr Rymarowicz, prezes towarzystwa.
Dodaje, że w ten sposób w kraju każdy truciciel jest nie do ruszenia.

Prokuratorskie śledztwa w toku
Oświęcimscy prokuratorzy badają zależność niewłaściwego składowania odpadów na życie i zdrowie ludzi oraz jakość środowiska, bo znów wysypywane są prosto na ziemię. Z kolei krakowscy poprosili o opinię Instytut Nafty i Gazu w Krakowie, która odpowie m.in. na pytanie, czy projektowana instalacja byłaby w stanie przerobić tworzywa sztuczne pozyskane z odpadów na paliwo. Prokuratorzy nadal prowadzą śledztwo, czy czasem nie mamy do czynienia ze zorganizowaną grupą, mającą na celu popełnienie przestępstwa przeciwko mieniu i obrotowi gospodarczemu.

Poręczenia, dozór i areszt
W ubiegłym roku krakowscy prokuratorzy zatrzymali siedem osób z firmy N-Recykling, którym zarzucają działanie w zorganizowanej grupie. Część z nich nie przyznaje się do winy i odmówiła składania wyjaśnień. W stosunku do sześciu osób prokurator zastosował dozór policji i poręczenia majątkowe. Właściciel Jerzy N. w październiku został tymczasowo aresztowany na trzy miesiące. Areszt przedłużono mu do 9 kwietnia. Postanowieniem zastępcy prokuratora regionalnego w Krakowie, śledztwo zostało przedłużone do 24 lipca.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Kto musi dopłacić do podatków?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na andrychow.naszemiasto.pl Nasze Miasto