18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Aksam Unia Oświęcim pokonała Cracovię 4:3

Jerzy Zaborski
Rosjanin Gleb Łucznikow osaczony przez kilku krakowian. Jednak nie poddaje się...
Rosjanin Gleb Łucznikow osaczony przez kilku krakowian. Jednak nie poddaje się... Jerzy Zaborski
Świadkami wielkich emocji hokejowych w ekstraklasie w derbach Małopolski byli kibice w Oświęcimiu. Po pierwszej tercji Unia przegrywała z Cracovią 1:3, by ostatecznie wygrać 4:3. Tym samym podopieczni Tomasza Piątka udowodnili, że po przyjściu do bramki Czecha Michala Fikrta wyniki z pierwszej rundy mają się nijak do obecnej postawy zespołu. I pomyśleć, że kilkanaście dni temu Unia przegrała w Krakowie 0:8....

Kibice w oświęcimskiej hali byli świadkami sportowego figlika. Nie tylko dlatego, że Aksam powstał z kolan, posyłając w trzeciej tercji krakowian na deski, ale dlatego, że ich nowym ulubieńcem został czeski bramkarz Michal Fikrt, pozyskany nie tak dawno ze słoweńskich Jesenic, okrzyknięty po meczu pieszczotliwie „Figlikiem”. Tak blisko dwutysięczny tłum skandował na stojąco, dziękując mu za bohaterską postawę.

A było za co, bo na 8 s przed końcem, kiedy goście grali już bez bramkarza (zrobili to po wzięciu czasu na 36 s przed upływem regulaminowego czasu), stanął przed nim, niczym do pojedynku rewolwerowców, Leszek Laszkiewicz. Zwycięsko z tej rywalizacji wyszedł oświęcimski golkiper. – Dla mnie to nie był żaden stres – wypalił po meczu oświęcimski „Figlik”. – Gdybym miał mieć w takiej sytuacji pełno w portkach, nie wychodziłbym na lód. W takich pojedynkach ważny jest przede wszystkim spokój.

- Nie ma co ukrywać, ale zagraliśmy w Oświęcimiu słabo - powiedział po meczu Leszek Laszkiewicz, lewoskrzydłowy pierwszego „ataku” Pasów. – Unia uśpiła nas swoim stylem. Dostosowaliśmy się do jej poziomu. Nie ma się jednak co oszukiwać, ale zagraliśmy słabo.
- Nie można myśleć o wygraniu spotkania, rozgrywając tylko dobrze jedną tercję
– komentował po zakończonym pojedynku Rudolf Rohaczek, trener krakowian. – Najsłabsza w naszym wykonaniu była ostatnia partia, w której chłopcy popełnili takie błędy, jakie nie powinny im się zdarzyć.

W najlepszym dla siebie okresie, krakowianie już w 54 s otworzyli wynik meczu. Było to trafienie samobójcze, zapisane jednak na konto Leszka Laszkiewicza, bo w hokeju samobójczych trafień nie ma. Gol był odpowiedzią na zmarnowaną sytuację Siergieja Homki już w 15 s.

W pierwszej odsłonie krakowianie grali koncertowo. – _Zagraliśmy chyba zbyt defensywnie i dlatego goście mogli rozwinąć skrzydła, mnożąc okazje bramkowe _– tłumaczył Tomasz Piątek, trener Aksamu.

A było ich kilka. W 4 min po kombinacji braci Laszkiewiczów i podaniu Daniela, Leszkowi zabrakło precyzji, by posłać krążek do siatki. Później, po akcji L. Laszkiewicza, bliski szczęścia był Besch (8 min).
Wreszcie, po akcji Łucznikowa, do remisu doprowadził Stachura, ale goście szybko odpowiedzieli dwoma trafieniami. Najpierw wykorzystali karę Piekarskiego (siedział na niej tylko 41 s), a potem Kostecki, na 59 s przed końcem premierowej odsłony, na szybkości wykończył trójkową akcję.

Nadzieje miejscowych na odwrócenie losów spotkania pojawiły się w 34 min, kiedy w ciągu 30 s na karę powędrowali Besch z Dudaszem. Jednak nie potrafili podwójnej przewagi zdyskontować bramkami.

W ostatniej partii odwrócili jednak losy pojedynku. Najpierw, w ciągu 138 s doprowadzili do remisu. Drugi gol był zdobyty w przewadze. Podobnie zresztą, jak ostatni, kiedy karę odsiadywał Besch. Strzał Rzeszutki w bliższe „okienko” był przedniej marki. –_ Miejsca na zmieszczenie krążka między ramieniem Radziszewskiego, a poprzeczką było bardzo niewiele, ale zaryzykowałem. Moc była ze mną _– mówił z uśmiechem Jarosław Rzeszutko, zdobywca zwycięskiej bramki. – Dobrze, że zaraz na początku drugiej tercji złapaliśmy kontakt.

Po wycofaniu bramkarza Siergiej Homko umieścił krążek w pustej bramce, ale zrobił to po czasie, więc gol nie został zaliczony. – Mówiłem przed meczem, że obecna Unia to zupełnie inna drużyna od tej, którą pokonaliśmy u siebie 8:0, bo mecz nam się dobrze ułożył – tłumaczył Rudolf Rohaczek, trener krakowian. – Jednak im więcej dobrych drużyn, tym lepiej dla ligi To było jedno z wielu spotkań, z którego po analizie wyciągniemy wnioski i następny mecz z Unią znowu będzie inny...

Aksam Unia Oświęcim – Comarch Cracovia 4:3 (1:3, 0:0, 3:0)

0:1 L. Laszkiewicz 1, 1:1 Stachura (Łucznikow) 17, 1:2 Słaboń (L. Laszkiewicz, Besch) 18, 1:3 Kostecki (Piotrowski, S. Kowalówka) 20, 2:3 Różański (Homko) 42, 3:3 Homko (Różański, Prokopczik) 44, 4:3 Rzeszutko (Różański, Prokopczik) 47.

Sędziował: Włodzimierz Marczuk (Toruń). Kary: 4 – 22 minut (w tym 10 dla Bescha za niesportowe zachowanie).
Widzów: 1800.

Aksam: Fikrt – Urbańczyk, Nikolov, Rzeszutko, Różański, Homko – Prokopczik (2), Piekarski (2), Łucznikow, Stachura, Adamus – Połącarz, Modrzejewski, Wojtarowicz, Tabaczek, Jakubik.

Cracovia: Radziszewski – Besch (4+10), Sznotala (2), D. Laszkiewicz, Słaboń, L. Laszkiewicz – Noworyta, Kowalówka, Kostecki, S. Kowalówka, Piotrowski – Kłys, Dudasz (4), Kmiecik, Valczak, Fojtik (2) – Zieliński, Witowski – Ziętara, Rutkowski, Chmielewski.


Codziennie rano najświeższe informacje, zdjęcia i video z regionu. Zapisz się do newslettera!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na oswiecim.naszemiasto.pl Nasze Miasto