Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Hokej kobiet: Wieczorek oświęcimski w bytomskiej „Stodole”, czyli Unia w wielkim finale

Jerzy Zaborski
Hokeistki Unii Oświęcim fetujące awans do wielkiego finału.
Hokeistki Unii Oświęcim fetujące awans do wielkiego finału. Fot. Jerzy Zaborski
Unia Oświęcim będzie walczyć o „złoto” w ekstraklasie hokeistek. Podopieczne Roberta Piechy w trzecim, decydującym meczu półfinałowym, wygrały w Bytomiu z miejscową Polonią 5:4 (3:0, 1:2, 2:1) i całą rywalizację toczoną do dwóch zwycięstw 2:1. Gole zdobyły: Wieczorek (trzy) oraz Kosma i Strzelecka. Dzień wcześniej oświęcimianki przegrały w Bytomiu 3:4, a w meczu otwarcia rywalizacji, wygrały po dogrywce 4:3.

- Historia zatoczyła koło. W poprzednim roku identycznie przebiegała nasza rywalizacja z bytomiankami w walce o „złoto”. Także zdetronizowaliśmy Polonię w jej hali. Teraz nie wpuściliśmy jej do finału – cieszył się Robert Piecha, trener Unii.

Przed decydującym meczem w Bytomiu oświęcimska bramkarka Aleksandra Krzemień zgłosiła niedyspozycję. Jej miejsce między słupkami zajęła Natalia Kozaczuk. -_ Powiedziałem dziewczętom przed wyjściem na lód, że mecz wygrywa się w pierwszej tercji _– wyjawił trener Piecha.

Dziewczęta wzięły sobie jego słowa mocno do serca, bo przed pierwsza tercją zdobyły trzy gole. - _Przerobiliśmy na własnej skórze starą sportową maksymę, że – jak nie nie dobija rywala, mając go na widelcu – to daruje mu się tzw. drugie życie _– tłumaczył trener Piecha.

I tak się stało, bo bytomianki złapały kontakt na 2:3. Potem przyjezdne zdobyły dwa gole, ale i trzybramkowa zaliczka nie zapewniła im komfortu. - Zgodnie z tradycją, sędziowie w Bytomiu nie uznali nam gola _– żali się oświęcimski szkoleniowiec. - W pierwszym meczu aż dwóch, a tym razem jednego, Kamili Wieczorek, która oddała strzał, krążek wpadł do bramki, a potem nasza napastniczka wpadła na bramkarkę rywali, poruszając w konsekwencji bramkę. _

Emocji nie brakowało do końca, bo miejscowe znowu odpowiedziały dwoma trafieniami, więc zrobiło się 4:5. - Jakby tego było mało, na 165 s przed końcową syreną dostaliśmy karę, ale dziewczęta mądrze się broniły, przytrzymując krążek jak długo tylko się da, żeby w ostatniej chwili wyrzucić go z własnej tercji obronnej – podkreśla Robert Piecha. - „Dowieźliśmy” skromną zaliczkę do końca.

Jaki był pomysł na decydujący mecz w Bytomiu? - Wróciliśmy z ustawieniem Kamili Wieczorek w ataku, a Gałuszka przeszła do defensywy. Zaskoczyło. Nasza snajperka urządziła oświęcimski wieczór w bytomskiej hali, a i Gałuszka swoją robotę w obronie wykonała poprawnie - podkreśla trener Piecha.

W finale Unia zmierzy się ze Stoczniowcem Gdańsk. Pierwszy mecz zostanie rozegrany w Oświęcimiu.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

20240417_Dawid_Wygas_Wizualizacja_stadionu_Rakowa

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na oswiecim.naszemiasto.pl Nasze Miasto