Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

III liga piłkarska: W Trzebini inwestują w przyszłość, tylko czy wszyscy myślą podobnie?

Jerzy Zaborski
Czy dla Pawła Olszowskiego zaległy mecz przeciwko Beskidowi będzie ostatnim w roli szkoleniowca MKS Trzebini-Siersza?
Czy dla Pawła Olszowskiego zaległy mecz przeciwko Beskidowi będzie ostatnim w roli szkoleniowca MKS Trzebini-Siersza? Fot. Jerzy Zaborski
W sobotę, 22 listopada (godz. 12) MKS Trzebinia-Siersza zaległym meczem na własnym boisku przeciwko Beskidowi Andrychów zakończy sezon w grupie małopolsko-świętokrzyskiej III ligi piłkarskiej. Zespół ma na koncie siedem porażek, więc nic dziwnego, że w lokalnym środowisku mówi się o poszukiwaniu następcy Pawła Olszowskiego.

Wiadomo, że w trzebińskim klubie ścierają się dwie opcje. Są zwolennicy zmiany szkoleniowca, ale też i nie brakuje zwolenników przedłużenia współpracy z obecnym opiekunem trzebinian, który wiosną wywalczył z młodym zespołem awans do ligi międzywojewódzkiej.

Tarcia wśród klubowych działaczy odnośnie obsady szkoleniowca docierają także do samego zainteresowanego. Trudno, żeby nie pozostało to bez wpływu na atmosferę w drużynie.

Nic nie dzieje się jednak bez przyczyny. Wiadomo, że trener rozliczany jest przede wszystkim z wyników, a tych trzebinianom brakuje. Przed ostatnim rozdaniem MKS plasuje się na trzecim miejscu od końca. Druga sprawa, to lojalność środowiska trenerskiego, której nie ma. Wiadomo, że do trzebińskiego klubu spływają oferty pracy.

Przed podjęciem ostatecznej decyzji trzebińscy działacze muszą sobie jasno określić plany na przyszłość, ale także i spojrzeć w przeszłość.

Wszak to klubowi włodarze nakreślili trenerowi strategię, że po awansie do III ligi kadra nie zostanie znacząco wzmocniona. Z zawodników ogranych na szczeblu międzywojewódzkim pozyskano tylko napastnika Piotra Witonia, który wcześniej przez cztery lata był związany z Janiną Libiąż. Założeniem było przede wszystkim ogrywanie młodych zawodników, stanowiących przecież trzon trzebińskiego zespołu. I to się Olszowskiemu udaje. Sukcesem było wprowadzenie do pierwszego zespołu Tomasza Małodobrego, który jeszcze wiosną grywał głównie w juniorach. Dwa tygodnie temu wyjechał z kraju za chlebem. W kolejce czekają jednak następni młodzi i zdolni.

Owszem, pasmo porażek zawsze boli, ale też trzebinianie mogą się pochwalić zwycięstwem nad Łysicą Bodzentyn (3:0), która w poprzednim sezonie nadawała ton rozgrywkom, czy Wierną Małogoszcz (4:0). - Kilka razy byliśmy gorsi w detalach _– podkreślał Paweł Olszowski. - _Poza tym, w swoich szeregach nie mamy zawodników ogranych na wyższych szczeblach, także centralnym, a takich można spotkać w kilku zespołach i - to właśnie oni - zrobili różnicę na boisku.

Po co zmieniać teraz szkoleniowca, skoro w następnym sezonie trzebinianie... i tak spadną. Wtedy wchodzi w życie reorganizacja rozgrywek, zgodnie z którą III liga będzie szczeblem ogólnopolskim. Po raz ostatni w układzie małopolsko-świętokrzyskim utrzyma się pięć, może sześć zespołów. Bez zatrudnienia armii zaciężnej, za ciężkie pieniądze, o utrzymaniu nie ma mowy.

Chodzi więc o to, żeby w tym sezonie MKS wywalczył sobie utrzymanie, aby zdolna trzebińska młodzież zyskała kolejny rok na naukę w doborowym towarzystwie, bo za dwa lata IV liga też będzie bardzo silna. A w tym sezonie utrzymanie potrafi sobie wywalczyć pod wodzą Olszowskiego. Wiosną zacznie procentować zdobyte doświadczenie, a i bez drobnych wzmocnień się nie obejdzie.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na oswiecim.naszemiasto.pl Nasze Miasto