Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kęty: gorące targi wokół nowego targowiska

Bogusław Kwiecień
Andrzej Kasolik z Kęt uważa, że obecnie budowa nie ma sensu
Andrzej Kasolik z Kęt uważa, że obecnie budowa nie ma sensu fot. bogusław kwiecień
Wybuchł spór wokół planów przebudowy targowiska miejskiego w Kętach. Najpierw Rada Miejska podjęła uchwałę o odstąpieniu od inwestycji, co groziło utratą unijnego dofinansowania w wysokości miliona złotych. Burmistrz Tomasz Bąk nie dał jednak za wygraną i przy drugim podejściu przekonał do pomysłu potrzebną większość radnych.

Negatywnie nastawiona do przebudowy jest część kupców, którzy boją się, że w efekcie w górę pójdą opłaty targowe. - Budowa miałaby sens, gdyby handel odbywał się tutaj cały tydzień, a nie tylko jeden dzień. Poza tym dlaczego nie konsultowano wcześniej tej inwestycji z ludźmi, którzy tutaj handlują - oburza się Andrzej Kasolik, kupiec z Kęt. Nie sądzi, żeby lepsze warunki przyciągnęły zdecydowanie większą liczbę klientów, których nawet w tej chwili w okresie przedświątecznym jest mało. - Dwadzieścia lat handluję i jeszcze nie było tak źle. Z tego nie da się już wyżyć - twierdzi inny kupiec Krzysztof Jarzyna.

Według niego i części innych kupców wystarczyłoby utwardzenie placu, aby ludzie nie tonęli w błocie i postawienie toalet. Są jednak i tacy wśród kupców kęckich, według których to za mało, aby skutecznie konkurować z licznymi supermarketami.

Radni, którzy podczas nadzwyczajnej sesji przegłosowali rezygnację z budowy podkreślają, że też nie są przeciwni modernizacji targowiska, ale nie za kwotę 3,8 mln zł, jaką wstępnie wyliczono. Kością niezgody jest szczególnie budynek zaplecza. - Jest to potężny obiekt, który nie będzie w pełni wykorzystany - uważa radny opozycji Rafał Ficoń.

Podczas następnej sesji, kilka dni później sytuacja diametralnie się zmieniła. Było to nazajutrz po otwarciu ofert w przetargu mającego wyłonić wykonawcę. Okazuje się, że cena spadła do ok. 2,3 mln zł. - Cały czas podkreślałem, że cena zawarta w kosztorysie inwestorskim może się zmniejszyć o 30-40 proc. - triumfuje burmistrz Tomasz Bąk.

Nie zgadza się z zarzutami, że inwestycja jest przejawem gigantomanii, bo w rzeczywistości powierzchnia placu targowego się nie zwiększy. Podkreśla, że dwie trzecie budynku zaplecza, który wzbudza największe emocje, będzie wykorzystana na potrzeby kupców, a jedna trzecia będzie służyć sportowcom korzystającym ze znajdujących się obok orlika czy skateparku. Przekonuje, że o budowie targowiska urząd rozmawiał z kupcami, a między inwestycją i wysokością opłat targowych nie ma związku.

Według radnych opozycji to jednak nie koniec sprawy. Zarzucają burmistrzowi niewykonanie uchwały Rady Miejskiej o odstąpieniu od inwestycji, do czego był zobowiązany. Czekają również na ostateczny koszt inwestycji. Zdaniem Rafała Ficonia, kwota 2,3 mln zł jest rażąco za niska, co może skutkować problemami podczas realizacji inwestycji. - Przykładów, gdy firmy budowlane w trudnej sytuacji na rynku zaniżają ceny, by zdobyć zamówienie, a potem rezygnują, jest coraz więcej - dodaje radny.

od 7 lat
Wideo

Wyniki II tury wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na oswiecim.naszemiasto.pl Nasze Miasto