Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Krispol I liga siatkarzy: Kęczanin był blisko urwania punktu liderowi, Camperowi Wyszków

Jerzy Zaborski
- Tyle trudu i na nic - rozmyślał po meczu Bartosz Mariański, libero Kęczanina.
- Tyle trudu i na nic - rozmyślał po meczu Bartosz Mariański, libero Kęczanina. Fot. Jerzy Zaborski
Po dwóch zwycięstwach z rzędu Kęczanin został zatrzymany przed własną widownią przez lidera Krispol I ligi siatkarzy, Camer Wyszków 1:3.

Kęczanie, mając w nogach trudny tydzień, chcieli jak najszybciej odrobić swoją pracę domową, czyli wygrać dwa sety, a - tym samym - zdobyć na liderze upragniony punkt. W premierowej odsłonie długo jedni i drudzy starali się zgubić konkurencję. Jak prowadzili kęczanie 9:6, to potem był remis 9:9 i znowu miejscowi gonili wynik (9:11). Wreszcie uciekli na 19:16 i zrobienie pierwszego, jakże ważnego kroku z liderem, nabrało realnych kształtów.

Po zepsutej zagrywce Kaczorowskiego było 23:20, ale później z tzw. krótkiej zaatakował Główczyński (23:21). Przy stanie 23:22 trener miejscowych wziął czas. Do akcji wkroczył nie kto inny, jak Bartosz Pietruczuk, popisując się udanym atakiem. Potem była jeszcze chwila niepewności, ale seta ostatecznie zakończył Wiktor Macek.

Zaciętą walkę kibice oglądali w drugim secie. Gospodarze przegrywali 21:23, ale doprowadzili do remisu 23:23. Trener gości wziął czas, a potem lider skończył seta.

W trzeciej partii szybko zrobiło się 8:16, więc trener Kęczanina Marek Błasiak dał pograć wszystkim, żeby podjąć jeszcze jedną próbę walki o punkt, ale to już w czwartej partii. - Postawa zespołu w trzeciej odsłonie była wynikiem straconej szansy wygrania drugiego seta i tym samym zapewnienia sobie punktu – tłumaczy kęcki szkoleniowiec. - Chłopcy mieli niesamowitą „sprężarkę”, dlatego zeszło z nich powietrze.

W czwartej partii było już 20:20, ale potem dwa punkty zdobyli goście i nie oddali już wypracowanej zaliczki. - W końcówce nie udało nam się zablokować dwóch sytuacyjnych piłek, przebitych przez rywali palcami i dlatego nie mamy nic _– powiedział kęcki szkoleniowiec – _Rozegraliśmy w ciągu tygodnia trzy mecze, zaliczając wyprawę na drugi koniec Polski, do Szczecina, więc chłopcy mieli prawo być zmęczeni. Owszem, kilka razy nie popisali się sędziowie, ale swoją niekonsekwencją w grze także utrudniliśmy sobie życie.

- Zanotowaliśmy ostatnio kilka porażek, które biorę na siebie, bo zbyt wcześnie zacząłem przygotowywać zespół do play-off
– tłumaczył Jan Such, trener Camperu. - Jednak mecz w Kętach pokazał, że wracamy na właściwe tory. Kęczanin jest drużyną bez gwiazd, ale trener Marek Błasiak zrobił z niej kolektyw, potrafiący zamieszać w szykach faworytom.

Dla kęckiej publiczności miejscowi zawodnicy i tak pozostaną gwiazdami. Po meczu młodym kibicom rozdali wiele podpisów.

Kęczanin Kęty - Camper Wyszków 1:3 (26:24, 23:25, 13:25, 22:25)

Kęczanin: Macionczyk, Biegun, Błasiak, Pietruczuk, Behrendt, Macek, Mariański (libero) oraz Ciupa, Szpyrka, Ogrodniczuk, Gaweł, Gandyk.

Camper: Kaczorowski, Woroniecki, Kowalczyk, Główczyński, Peszko, Wójcik, Sobczak (libero) oraz Faryna, Zrajkowski, Rutecki, Wojtkowski.

Inne mecze:

Victoria Wałbrzych - SMS PZPS Spała 0:3 (21:25, 22:25, 24:26)

Warta Zawiercie - Espadon Szczecin 3:0 (25:22, 25:23, 25:21)

AGH AZS Kraków - KPS Siedlce 1:3 (25:21, 23:25, 20:25, 19:25)

Avia Świdnik - Stal Nysa 0:3 (13:25, 16:25, 22:25)

Pekpol Ostrołęka - Krispol Września 3:0 (25:16, 25:22, 25:21)

CARO Rzeczyca - Ślepsk Suwałki przełożony na 22 lutego

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na oswiecim.naszemiasto.pl Nasze Miasto