Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kupcy równi i równiejsi

jat
Właściciele kiosków na pleszewskim targowisku chcą płacić taki sam czynsz jak Biedronka. Wystąpili w tej sprawie do burmistrza. Właściciele stałych punktów sprzedaży na pleszewskim targowisku chcą zrównania stawek ...

Właściciele kiosków na pleszewskim targowisku chcą płacić taki sam czynsz jak Biedronka.
Wystąpili w tej sprawie do burmistrza.

Właściciele stałych punktów sprzedaży na pleszewskim targowisku chcą zrównania stawek czynszu Biedronki z ich stoiskami. Obecnie płacą oni nieporównywalnie więcej niż sąsiadujący z nimi pawilon firmy portugalskiej sieci handlowej Biedronka.

Pleszewscy kupcy zamierzają zaostrzyć protest wobec ich zdaniem niesprawiedliwego naliczania czynszu przez miasto. Właściciele stałych stoisk na bazarze płacą od metra kwadratowego powierzchni handlowej 10.10 złotych, gdy tymczasem właściciel sieci Biedronka firma Jeronimo Martins Dystrybucja, tylko 3,77 zł. Dwa lata temu wystąpili w podobnej sprawie do burmistrza Mariana Adamka, ale nie uzyskali aprobaty włodarza miasta.

Płacą podwójną stawkę

Szesnastu właścicieli stałych punktów sprzedaży przy ulicy Ogrodowej 8 płaci od roku podwójną stawkę czynszu za użytkowanie kawałka ziemi na targowisku. - Mamy własne stoiska handlowe i dlatego powinniśmy płacić tylko za ziemię, na której usytuowany jest stały punkt sprzedaży - twierdzi przewodniczący zarządu Związku Stałych Kupców na Targowisku, Józef Kostek. - Okazuje się, że płacimy za grunt oraz dodatkowo za powierzchnię stoiska. Interweniowaliśmy w tej sprawie u burmistrza miasta, ale w odpowiedzi usłyszeliśmy, że jest to targowisko, a na targowisku obowiązują inne stawki, bo my tu zarabiamy dużą kasę. Kilka metrów dalej na tym samym placu stoi pawilon handlowy Biedronki. Oni za metr powierzchni płacą trzykrotnie mniej niż my. Uważamy, że jest to niesprawiedliwe i domagamy się zrównania stawek czynszu.

Biedronka im nie przeszkadza

Handlowcom z targowiska wbrew pozorom Biedronka nie przeszkadza. Bazarowi kupcy mają swoich stałych klientów i z reguły oferują towar innego gatunku. Ponadto większość z nich handluje tylko dwa razy w tygodniu, zaś Biedronka przez okrągły tydzień.

Właściciele stoisk chcą tylko równego traktowania sprzedających na tym samym targowisku. - I tak byliśmy przez kilka lata bici w kość przez miasto, gdy właściciel tego samego budynku przerobionego wówczas na dyskotekę płacił tylko 4 złote od metra, a my 24 złote - dodaje inny sprzedawca. Większość handlowców uważa, że właściciele Biedronki powinni płacić taką samą stawkę dzierżawy jaką płacą bazarowi kupcy. Ci ostatni dokładają, bowiem jeszcze ponad 200 złotych rocznie w formie podatku od działalności gospodarczej.

Własne droższe niż od miasta

Miasto od właścicieli stoisk pobiera jeszcze jedną opłatę. Za każdą wystawioną skrzynkę, wazon z kwiatami, czy stojak z ciuchami trzeba ponadto zapłacić dodatkowo 2,10 zł.
- Za każdy metr zajętej powierzchni wokół stoiska musimy dodatkowo płacić i w ten sposób stawka urasta nieraz do 12 złotych za metr - żali się Kostek.

- Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdybyśmy płacili tylko za sam grunt. Wówczas miałoby to swoje uzasadnienie, ale w takiej sytuacji uprzywilejowana jest właśnie Biedronka. Bo jak można wytłumaczyć to inaczej w przypadku, gdy za metr dzierżawionej powierzchni pawilonu należącego do miasta płaci się trzykrotnie mniej niż za własne stoisko?

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wielkopolskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto