Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Niebezpieczne osuwiska na Górze Grojeckiej. Jak je powstrzymać?

Redakcja
Tak wzmocniona Góra Grojecka długo nie wytrzyma naporu setek ton osuwającej się ziemi
Tak wzmocniona Góra Grojecka długo nie wytrzyma naporu setek ton osuwającej się ziemi Zbigniew Starzec
Prowizoryczne zabezpieczenia osuwisk na Górze Grojeckiej (gm. Oświęcim), zastosowane przez mieszkańców i dzierżawcę okolicznych stawów już nie wystarczą. Potrzebne są miliony złotych, których nie ma. Sytuacja jest katastrofalna, co wykazały dobitnie ostatnie ulewy.

Błotna lawina zalała w ubiegłą niedzielę wiele domów w Grojcu, Stawach Grojeckich i Zaborzu. Tak stało się nie pierwszy raz. Mieszkańcy drżą o swój dobytek, a hodowcy o swoje ryby, które mają coraz mniej wody w stawach potocznie zwanych „Adolfińskimi”, gdyż woda spływa do Soły. W miniony wtorek strony zainteresowane rozwiązaniem problemu po raz pierwszy usiadły przy tole, by znaleźć jakieś wyjście z sytuacji. Zabrakło jedynie przedstawicieli Skarbu Państwa, czyli Starostwa Powiatowego w Oświęcimiu.

Ziemia ciągle się osuwa

Problem nie jest nowy, ale w ostatnich dniach dał o sobie szczególnie znać. Wszystko przez obfite opady deszczu. Ziemia na Górze Grojeckiej osunęła się w sześciu miejscach i razem z wodą zsunęła się do pobliskich wsi, przerywając po drodze koryto Młynówki. Na nogi postawił wszystkich Jacek Mydlarz, radny gminny.

Na osuwiskach pojawił się nie tylko wójt gminy Mirosław Smolarek, ale również wicewojewoda Zbigniew Starzec.
- Powiem szczerze, że mam żal, iż przez osiem lat, kiedy byłem w samorządzie powiatowym, nikt mnie tam nie zabrał, bo to, co zobaczyłem, woła o pomstę do nieba - wyznaje Zbigniew Starzec, były starosta oświęcimski. - Takiego dziadostwa na Górze Grojeckiej dłużej być nie może. Wspólnymi siłami musimy problem rozwiązać raz na zawsze. Dotąd była prowizorka, a potrzebne są konkretne rozwiązania - dodaje, widząc palety, worki wypełnione piaskiem oraz taśmy górnicze, które miały zatrzymać osuwającą się ziemię.

Powoduje ona problemy z drożnością na górnej i dolnej Młynówce, sztucznych kanałach, które mają zasilać okoliczne stawy hodowlane w wodę.
- Trzeba przywrócić przepływ w Młynówce, wybrać muł, którego jest po kolana, wyczyścić rowy - mówi Piotr Naras, dzierżawca stawów w Porębie Wielkiej. - Stoimy nad rozerwanym ciekiem, nie czyszczonymi od lat rowami. Płacimy spółce Tur za dzierżawę, ale oni stoją do nas plecami. Własnym sumptem i środkami robimy co możemy - dodaje.

Jak przekonuje, nowy dzierżawca dewastuje 500-hektarowe gospodarstwo. Tego samego zdania jest sołtys Stawów Grojeckich Wojciech Płonka i radny Jacek Mydlarz.
- Mam wrażenie, że chodzi o zniszczenie Młynówki, a w związku z tym całej gospodarki rybnej - mówi radny Jacek Mydlarz. - Kontakt z panami ze spółki Tur jest żaden, a tu za chwilę utopią się dwie wioski, a ryby w stawach zdechną z braku wody - dodaje.

Ratunek w województwie

Krajowy Ośrodek Wsparcia Rolnictwa, właściciel terenu, zamierza wyegzekwować od dzierżawcy, czyli spółki Tur, warunki umowy dzierżawy, ale nie ma środków ani możliwości naprawczych.
- Nie mamy możliwości inwestowania, dlatego dzierżawimy - mówi Zbigniew Kostarczyk z Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa.

Jak przekonuje, ośrodek może natomiast zobowiązać dzierżawcę do działania i usunięcia awarii.
- Roboty doraźne kompletnie nic nie dają - mówi Witold Filipek z Państwowego Gospodarstwa Wody Polskie. - Na kompleksowe załatwienie sprawy potrzeba powyżej 3 miliony zł – dodaje.

Jedyna szansa na sfinansowanie prac jest w programie na likwidację osuwisk. - Taki wniosek, musi złożyć do wojewody Starostwo Powiatowe w Oświęcimiu, ale staroście chyba nie zależy, skoro na osuwiska z nami nie pojechał i na spotkaniu też go nie ma - zauważył wicewojewoda Zbigniew Starzec.

Chcieliśmy zapytać starostę Marcina Niedzielę o zdanie, ale był nieuchwytny.

Ponad 200 lat tradycji - technologia stara, ale jedyna

Stawy Adolfińskie to zespół ok. 50 stawów na blisko 500 ha, w granicach Natury 2000. Należą do jednych z najstarszych w Polsce, z wielowiekową tradycją hodowli ryb. Przez lata zmieniali się właściciele i dzierżawcy.

Sześć lat temu Krajowy Ośrodek Wsparcia Rolnictwa wydzierżawił teren wraz ze stawami spółce Tur. Ma ona podwykonawców, czyli osoby zajmujące się hodowlą ryb, głównie karpi.
- Kłopotem są osuwiska, które setkami, jeśli nie tysiącami ton ziemi przerywają koryto Młynówki - mówi Krzysztof Rogus, współwłaściciel spółki Tur. - Nie wiem czy wymyślono jakąś technologię, która skutecznie wzmocni górę. Na razie sprawdza się ta, wymyślona 200 lat temu, czyli gliniane koryto wzmocnione drzewem. Jeśli zostanie przerwane, do wzmocnienia pozostają liny i worki z piaskiem, wnoszone na plecach przez ludzi, jak podczas budowy piramid. Teren tam jest niedostępny, żaden ciężki sprzęt nie wjedzie, zresztą chroni go Natura 2000. Jedyna szansa w dobrym projekcie i wojewodzie - dodaje.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Niebezpieczne osuwiska na Górze Grojeckiej. Jak je powstrzymać? - Gazeta Krakowska

Wróć na oswiecim.naszemiasto.pl Nasze Miasto