Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Oświęcim, III liga piłkarska. Serca piłkarzy Soły zostały gdzieś w...plecaku

Jerzy Zaborski
Jerzy Zaborski
Piłkarze Garbarni Kraków otoczyli troskliwą opieką Pawła Cygnara (przodem) jednego z liderów Soły Oświęcim.
Piłkarze Garbarni Kraków otoczyli troskliwą opieką Pawła Cygnara (przodem) jednego z liderów Soły Oświęcim. Fot. Jerzy Zaborski
Soła Oświęcim po porażce w Krakowie z Garbarnią (0:2) spadła ze szczytu tabeli grupy małopolsko-świętokrzyskiej III ligi piłkarskiej i teraz traci trzy „oczka” do prowadzącej Wisły Sandomierz.

Trenera oświęcimian, Sebastiana Stemplewskiego, zmartwił nie tyle wynik, co styl gry jego zespołu. - Drugą połowę w naszym wykonaniu na boisku Garbarni można określić tylko jednym słowem, „tragedia” - przyznaje popularny „Stempel”. - Trudno mi to wytłumaczyć. Być może za szybko na początku drugiej części straciliśmy gola, bo zaraz po rozpoczęciu gry. Jeśli chcemy wygrać ligę, nie możemy się załamywać stratą jednej bramki. Soła zawsze była zespołem o wielkim sercu. To właśnie charakterem potrafiliśmy przepchnąć wiele spotkań. Nie będę ich wymieniał, bo to przecież nie ma sensu. Szkoda, że to nasze serce nagle znalazło się gdzieś w ...„plecaku”.

Soła przegrała już drugie spotkanie z rzędu. - Nie przypominam sobie czegoś takiego, byśmy popadli w taką serię, a jestem już w Oświęcimiu od czasów występów Soły w klasie A – zastanawia się trener Stemplewski. - Owszem, po porażce zdarzał się remis, co w naszym przypadku, kiedy nieustannie walczymy o kolejne awanse, było odbierane jak porażka, ale dwóch kolejnych porażek sobie nie przypominam. Jest to dla mnie o tyle przykre, bo - jak już wspięliśmy się na fotel lidera - liczyłem, że to da drużynie takiego „kopa”, iż powoli zaczniemy gubić konkurencję. W futbolu, podobnie jak w szkole, trzeba być systematycznym. Tylko taka zaleta prowadzi do sukcesu.

Wychodzi na to, że Soła jest skazana na pościg za liderem. - Wiem, że łatwiej się atakuje, niż broni szczytu tabeli, ale też, proszę zauważyć, grupa pościgowa zaczyna się powiększać _– zwraca uwagę Stemplewski. - _Rewelacją wiosny jest właśnie Garbarnia, która awansowała na piąte miejsce i traci do nas tylko sześć „oczek”, a ma o jeden mecz rozegrany mniej. Przyznaję, że ewentualną stratę punktów na Garbarni można było wkalkulować, choć niekoniecznie porażkę, jednak do dzisiaj mierzi mnie przegrana na własnym stadionie z KSZO Ostrowiec Świętokrzyski 0:1. Rozmawiałem po tym feralnym meczu z trenerem KSZO, który powiedział mi, że odkąd zmienili styl gry na „kopnij i biegnij”, zaczęli zdobywać punkty. Pewnie, że najprostsze rozwiązania są najskuteczniejsze, ale – póki co – takiego modelu gry nie chciałbym powielać. Należy pamiętać także o Porońcu, rezerwach Wisły Kraków, czy Granacie Skarżysko-Kamienna. Patrzymy w górę, ale też musimy się oglądać za siebie.

Oba spotkania z Garbarnią połączył ten sam wynik. - Można chyba zaryzykować stwierdzenie, że „Brązowi” nie leżą Sole _– uważa Stemplewski. - _Jesienią, w Oświęcimiu, nie zagraliśmy nic. W Krakowie walczyliśmy tylko przez jedną połowę. Mam nadzieję, że dwie ostatnie porażki wyzwolą w chłopcach sportową złość, bo inaczej możemy zacząć opadać w tabeli.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na oswiecim.naszemiasto.pl Nasze Miasto