Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Oświęcim. Ruszyła budowa obwodnicy północnej

Sławomir Bromboszcz
Drogowcy rozpoczęli długo oczekiwaną budowę obwodnicy północnej Oświęcimia. Inwestycja zakończy się we wrześniu przyszłego roku. Koszt blisko 120 milionów złotych.

Prace zostały podzielona na kilka etapów, z uwagi na problemy z uzyskaniem pozwoleń. - Chodzi o decyzję o zezwoleniu na realizację inwestycji drogowej, tzw. ZRID, która umożliwia wykonawcy rozpoczęcie robót - wyjaśnia Grzegorz Biernacki, przedstawiciel wykonawcy, firmy Banimex z Będzina.

Plan przewiduje budowę 5-kilometrowej trasy od skrzyżowania ulic Fabrycznej i Chemików na krajowej „44” do Bobrka, gdzie połączy się z drogą wojewódzką 933 Oświęcim - Chrzanów.

Aktualnie trwają prace na pierwszym odcinku. W Bobrku w miejscu, gdzie droga wojewódzka 933 łączyć się będzie z obwodnicą została zakończona wycinka lasu kolidującego z inwestycją, wykonano też roboty żelbetowe przy budowie przejść dla zwierząt. To odcinek, dla którego została już wydana decyzja ZRID.

Nadrobią poślizg

W kwietniu ma zostać wydana przez Małopolski Urząd Wojewódzki kolejna decyzja umożliwiająca prace na odcinku miejskim. - Przygotowujemy się do robót branżowych. Niebawem inwestycja ruszy pełną parą - mówi Grzegorz Biernacki.

Plan inwestycji zakłada wykonanie w tym roku większości robót drogowych po stronie gminy Chełmek. Po stronie Oświęcimia powstanie kanalizacja deszczowa i zostanie przebudowana sieć podziemnych instalacji.

Od maja br. rozpocznie się budowa estakady nad Wisłą i torami PKP. W związku z pracami drogowymi kierowców czekać będą spore utrudnienia, zwłaszcza tych jeżdżących ul. Chemików. Na razie nie wiadomo, jak będą one duże. W mieście prowadzonych jest kilka inwestycji drogowych, które należy skoordynować.

Wykonawca zapewnia, że pomimo przedłużającej się procedury formalnoprawnej, dołoży wszelkich starań, aby ukończyć całą inwestycję w pierwotnie wskazanym terminie.

Nowa droga ułatwi połączenie Oświęcimia z Krakowem i Śląskiem. Zmniejszy także korki w centrum miasta. Prezydent Janusz Chwierut dodaje, że dzięki obwodnicy łatwiej będzie dojechać także do Miejskiej Strefy Ekonomicznej Nowe Dwory i firmy chemicznej Synthos.

Obwodnica Oświęcimia to pierwszy etap tzw. Drogi Współpracy Regionalnej, o której mówi się od kilkunastu lat. Chodzi o trasę długości ok. 9,5 km, która połączy Oświęcim przez Chełmek z autostradą A4 (przez planowany węzeł w Jeleniu).

Problemy mieszkańców

Nikt nie ma wątpliwości, że obwodnica jest niezbędna. Mieszkańcy, którzy w wyniku inwestycji zostaną wysiedleni, są jednak oburzeni sposobem ich potraktowania.

Początkowo zakładano, że na terenie Bobrka tylko jedna rodzina zostanie wysiedlona i zburzony zostanie jeden dom, który jest w stanie surowym. Później w grudniu pojawiła się koncepcja, że trzeba wyburzyć także dom rodziny Waligórów, która liczy aż 10 osób.

Na początku roku zorganizowano spotkanie w Domu Ludowym w Bobrku. Pojawili się na nim przedstawiciele m.in. Zarządu Dróg Wojewódzkich, geodezji, Urzędu Miasta i Gminy w Chełmku. Próbowali poinformować zaniepokojonych ludzi, jak wygląda sytuacja. Mieszkańcy niewiele jednak się dowiedzieli. Urzędnicy nie potrafili odpowiedzieć na pytania, kiedy przyjdzie rzeczoznawca, jak wysokie będą odszkodowania, kiedy nastąpi wysiedlenie.

Władysław Wiśniowski, przez którego działkę przechodzić ma droga, w minionym tygodniu otrzymał zawiadomienie o wszczęciu postępowania w urzędzie wojewódzkim. Mocno się zdziwił, kiedy w wykazie domów, które mają zostać wyburzone, zabrakło jego nieruchomości. Natychmiast zadzwonił do urzędu, aby dowiedzieć się, jaka jest tego przyczyna. - Powiedzieli, że mają wyburzyć mój dom, ale nie ma go wyszczególnionego, bo znajduje się na środku inwestycji - tłumaczy Władysław Wiśniowski.

Podkreśla, że ludzie są zdezorientowani. Nie wiedzą, kiedy na ich podwórku pojawi się buldożer, który zmiecie z powierzchni ziemi dorobek ich całego życia. Brak wiedzy na temat wysokości odszkodowań praktycznie uniemożliwia im szukanie nowego lokum. Nie mogą także liczyć na pożyczkę ze strony lokalnych władz, która pozwoliłaby już teraz rozpocząć budowę nowego domu. - Nie wiem, czy dostanę 100 czy 500 tysięcy złotych. Zamiast działać, muszę czekać z założonymi rękami - podkreśla Wiśniowski.

Według przepisów od momentu wydania decyzji mieszkańcy będą mieli 120 dni na wyprowadzkę. - Wykonawca powiedział mi, że mój dom już na następny dzień po decyzji wyburzą - martwi się mężczyzna.

Inwestycja została podzielona na trzy etapy z uwagi na protest. Specustawa miała zapobiegać takim sytuacjom, jednak jak pokazuje praktyka nie funkcjonuje skutecznie. Jedna z mieszkanek oprotestowała pomiar geodezyjny, który wykazał, że jej działka liczy 37 arów. Kobieta przez całe życie płaciła podatek od 40 arów i zastanawia się teraz, jakim cudem jej działka się skurczyła.

od 16 lat
Wideo

Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na oswiecim.naszemiasto.pl Nasze Miasto