18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Pożar domu w Oświęcimiu. Pogorzelcy liczą straty [ZDJĘCIA]

Bogusław Kwiecień
fot. dominik smolarek
Pożar domu w Oświęcimiu. Leszek Szmytkowski, jeden z pogorzelców z domu przy ul. Orłowskiego, w którym w niedzielę późnym wieczorem wybuchł pożar, mówi o szczęściu w nieszczęściu. - Najważniejsze jest, że nikt nie ucierpiał. Dach się odbuduje - zaznacza mężczyzna.

W poniedziałek załamany oglądał spustoszenia, jakie wyrządził ogień. - Tragedia i to na tydzień przed świętami. Szkoda tych ludzi - powtarzają sąsiedzi. Jak dodają, płomienie błyskawicznie rozprzestrzeniały się. W kilka minut zajął się cały dach. Dom znajduje się w środku między trzema pięciokondygnacyjnymi blokami z wielkiej płyty.

Około 20.25 pożar zauważyli również policjanci z patrolu, który przejeżdżał sąsiednią ul. Legionów i natychmiast zawiadomili straż pożarną. Domownicy byli całkowicie zaskoczeni. - Usłyszałem dwa potężne huki. Podszedłem do okna i wtedy zobaczyłem łunę odbijającą się na ścianie sąsiedniego bloku - mówi Leszek Szmytkowski.

Chciał jeszcze dostać się na strych, sądząc, że ugasi ogień, ale buchające płomienie szybko zmusiły go do odwrotu. Zanim przyjechali strażacy, domownicy zdołali się samodzielnie ewakuować. Ta noc była bardzo zimna. Mróz sięgał minus 10 stopni. Na szczęście z pomocą przyszli im bliscy, u których znaleźli schronienie.

Dom zamieszkuje dziewięciu lokatorów, w tym dwoje dzieci 8-letnie i 4-tygodniowe niemowlę, które ojciec właśnie układał do snu. Nie chcą nawet myśleć, co by było, gdyby pożar zaskoczył ich podczas snu. Dach spłonął doszczętnie, a ogień zaczął wychodzić już na klatkę schodową.

- Nie znamy jeszcze dokładnych przyczyn. Na razie wiadomo jedynie, że ogień pojawił się w okolicach komina - mówi kpt. Zbigniew Jekiełek, oficer prasowy Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Oświęcimiu.
Strażacy byli na miejscu w trzy i pół minuty od zgłoszenia. W akcji uczestniczyło osiem zastępów, 29 strażaków.

Wczoraj natomiast druhowie z Ochotniczej Straży Pożarnej w Oświęcimiu pomagali pogorzelcom przy rozbiórce spalonej więźby dachowej. W domu nie ma prądu i gazu. Udało się rozpalić natomiast w piecu, aby trochę zagrzać oraz osuszyć mokre i zmrożone ściany. Podczas akcji gaśniczej najbardziej zalane zostało pierwsze piętro.

Wydział zarządzania kryzysowego Urzędu Miasta w Oświęcimiu, który jest w kontakcie z poszkodowaną rodziną dostarczył na Orłowskiego specjalne osuszacze oraz plandeki, aby nakryć budynek w razie ewentualnych opadów deszczu lub śniegu.

Na razie poszkodowani nie są w stanie ocenić strat. Skupili się na tym, aby jak najszybciej usunąć zniszczenia i wrócić do swojego rodzinnego domu. Z pomocą przychodzą im krewni i znajomi. Pytani, gdzie spędzą święta, odpowiadają, że u siebie. - Chcemy, żeby jeszcze w tym tygodniu udało się odbudować dach - dodaje Leszek Szmytkowski. Ostatniej nocy nie zmrużył oka. Razem z synem pilnowali dobytku. Następne noce mogą być podobne.

od 7 lat
Wideo

Uwaga na Instagram - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na oswiecim.naszemiasto.pl Nasze Miasto