Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Szkoła w Zatorze. Kolejni nauczyciele i dzieci twierdzą, że dyrektorka ich gnębi

Ewelina Sadko
Po opublikowaniu tekstu w "Gazecie Krakowskiej" (26 czerwca) i w "Dzienniku Polskim" (27 czerwca) oraz na stronach internetowych na temat sytuacji w zatorskim Zespole Szkół, którego dyrektorką jest Agata Kogut do naszej redakcji w Oświęcimiu zgłosili się kolejni pokrzywdzeni przez szefową placówki. Uczniowie ze szczegółami opowiadają i piszą w mail'ach o traktowaniu ich przez panią Kogut, a pedagodzy zdradzają powody odejścia ze szkoły. To co mówią jest wstrząsające. Po rozmowie naszej dziennikarki w gabinecie dyrektor, w szkole wybuchła afera. Nauczyciele zostali wezwani do gabinetu i rozpytani, kto poinformował nas o problemie. Uczniowie także musieli się tłumaczyć.

W niniejszej publikacji zostały zawarte nieprawdziwe, bądź nieobiektywne i niekompletnie obrazujące zdarzenia, informacje na temat Agaty Kogut w związku z piastowanym stanowiskiem Dyrektora Zespołu Szkół Ogólnokształcących w Zatorze. Informacje te naruszyły dobre imię Agaty Kogut, za co wydawca oraz autorka przeprosili Agatę Kogut, zgodnie z wyrokiem Sądu Apelacyjnego w Krakowie z dnia 12 maja 2017 r. o sygn. I ACa 1606/16.

Nasi dziennikarze zostali poproszeni o interwencję w sprawie zatorskiej szkoły. Oto artykuł, który wywołał burzę:

Do redakcji "Gazety Krakowskiej" przyszedł Piotr Owczarek, ojciec tegorocznej absolwentki gimnazjum w Zatorze. Opowiedział o złym funkcjonowaniu placówki, m.in. mobbingu pracowników, zastraszaniu uczniów, fatalnych zwyczajach związanych z wyjazdami zagranicznymi dzieci, kłopotach z nauczaniem języka angielskiego w szkole.

Poprosiliśmy o dowody, więc umówił nas na spotkanie z innymi rodzicami, byłą i obecną kadrą nauczycieli, uczniami. W ostatni poniedziałek przyszło prawie 40 osób, każda przedstawiła się z imienia i nazwiska. Obecni przynieśli stosy dokumentów. Z kilkudziesięciu ich problemów wybraliśmy kilka wątków.

Wycieczki z Comenius
Od trzech lat szkoła bierze udział w programie Erasmus Comenius, dzięki któremu uczniowie i nauczyciele mogą jeździć na wymiany do innych krajów. Byli w: Hiszpanii, Turcji, Włoszech, Holandii, Belgii. Osoby do wyjazdu typuje dyrektorka Agata Kogut i koordynator projektu, którym w tej szkole jest nauczycielka języka angielskiego, prywatnie żona burmistrza Zatora Zbigniewa Biernata. - Raz do Turcji pojechała pani Kogut, żona burmistrza i jeszcze jedna nauczycielka. Jak dzieci zaczęły pytać, dlaczego nie mogą jechać, to powiedziała im, że w tym kraju jest inna religia, kradną i gwałcą dzieci. Nie mogliśmy w to uwierzyć, ale słyszało to kilkudziesięciu uczniów - mówią oburzeni rodzice. Zauważają, że pani dyrektor jeździ na każdą wycieczkę, choć pierwszeństwo mają uczniowie. Dyrektorka twierdzi, że do Turcji dzieci nie pojechały, bo odradziła jej to nauczycielka angielskiego, i przyznaje, że to była dobra decyzja, bo na miejscu okazało się, że jest bardzo brudno i dzieci mogłyby na coś zachorować. Pytana, jaki był cel jej wyjazdu, odpowiada wprost, że kosztowała potraw oraz słuchała muzyki, aby mogła podobną wprowadzić w swojej szkole, bo jest muzykiem. W tonie głosu słychać było zdenerwowanie tym pytaniem. O sytuacji poinformowaliśmy koordynatorów projektu Comenius w Warszawie. - Pierwszeństwo wyjazdów mają dzieci, bo z myślą o nich powstał projekt. Nauczyciele mają być wsparciem. Niedopuszczalne jest, aby ktoś traktował wymiany jak prywatne wycieczki i jedna osoba jeździła na wszystkie - mówi Aleksandra Długosz z fundacji koordynującej Comenius. Zapewnia, że osobiście przyjrzy się szkole w Zatorze. Poprosiła także o numery telefonów do rodziców, którzy chcieli wysłać dzieci, a im odmówiono. Przekazaliśmy je.

England czy Angland?
Wyniki z językowej części egzaminu gimnazjalnego na koniec szkoły są bardzo dobre, ale rodzice uczniów mówią wprost, że to nie zasługa nauczycielki (żony burmistrza), która bardzo słabo zna język i fatalnie uczy. Na "korki" z języka musi chodzić 90 proc. uczniów. Rodzice na spotkaniu pokazali naszej reporterce jeden ze sprawdzianów dziecka. Widać było, że nauczycielka nie zna podstaw języka. Właściwie napisane słowo England (Anglia) było przekreślone, a obok napisane jako rzekomo poprawne było: Angland. W zeszytach poleca pisać: słowa po angielsku i fonetycznie. Np. 1 (one) - łan. Rodzice i nauczyciele twierdzą, że kilkakrotnie zwracali się do dyrektorki, aby powiedziała im, jakie kwalifikacje zawodowe ma anglistka, ale ich prośba nie została spełniona. Nam także dyrektor odmówiła.

Anonimowa ankieta
Uczniowie kilku klas zostali raz poproszeni o wypełnienie anonimowej ankiety. W jednym z punktów należało napisać, co chcieliby zmienić w szkole. Kilkoro wpisało nazwiska dyrektorki i anglistki. Po zapoznaniu się z odpowiedziami dyrektorka zebrała zeszyty uczniów, którzy wypełniali ankietę. Oznajmiła dzieciom, że po charakterze pisma ustali tych, którym tak bardzo się nie podoba. Na "dywaniku" wylądowało kilkoro dzieci. Były przepytywane, czy to ich ankieta. Mimo zastraszania żadne się nie przyznało. Rodzicom opowiedzieli o tym po kilku dniach. Bali się, że ci zrobią w szkole awanturę, przez co będą mieli jeszcze bardziej na pieńku z dyrektorką.

Ciągle bez pomocy
Rodzice szukali pomocy w wielu instytucjach. Pisali do Comeniusa z prośbą o szczegóły wyjazdów, ale otrzymali jedynie lakoniczną odpowiedź. Kuratorium w Wadowicach do dziś nie udzieliło im odpowiedzi. Do urzędu gminy nawet nie szli, bo szefem jest tam mąż anglistki. Dyrektorka, która we wtorek nie miała wiele czasu na rozmowę, wczoraj znalazła go tyle, aby napisać do nas kilka e-maili. Pokusiła się o ocenę artykułu, który jeszcze nie powstał: "Nie zgadzam się z tym, że pani Ewelina dochowa bezstronności" - pisała o naszej dziennikarce. O sprawę zapytaliśmy wszystkie możliwe instytucje i osoby. Zgodnie z regułami sztuki dziennikarskiej.

Fakty
Po odejściu poprzedniego dyrektora burmistrz Zbigniew Biernat na stanowisko wyznaczył Agatę Kogut. Nie było konkursu. Pani dyrektor twierdzi, że w szkole nie dzieje się nic niepokojącego, a kadra i uczniowie są zadowoleni ze współpracy. Warto zaznaczyć, że od 2009 r. Kogut zwolniła 13 nauczycieli. Nagminna jest sytuacja, że uczniowie nie kontynuują nauki w gimnazjum w Zatorze, bo są niezadowoleni z poziomu nauczania. Podstawówkę kończą trzy klasy, ale z absolwentów udaje się zebrać chętnych tylko do jednej klasy gimnazjum.


Codziennie rano najświeższe informacje, zdjęcia i video z regionu. Zapisz się do newslettera!

od 7 lat
Wideo

Pismak przeciwko oszustom, uwaga na Instagram

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na oswiecim.naszemiasto.pl Nasze Miasto