Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Urząd Gminy w Brzeszczach: urząd każe mu płacić za psa, który zdechł

Bogusław Kwiecień
Aleksander Kisała pokazuje plik korespondencji w sprawie psa
Aleksander Kisała pokazuje plik korespondencji w sprawie psa fot. bogusław kwiecień
Urząd Gminy w Brzeszczach domaga się od Aleksandra Kisały z Przecieszyna uiszczenia opłaty za psa, który... nie żyje. Sprawa ciągnie się już półtora roku. Urzędnicy konsekwentnie wzywają mieszkańca do zapłaty 42 zł, chociaż pod koniec stycznia br. Samorządowe Kolegium Odwoławcze w Krakowie, do którego odwołał się pan Aleksander, podzieliło jego racje, uznając, że nie można płacić za coś, czego się nie ma.

Urząd Gminy w Brzeszczach: podatkowa konfrontacja mieszkańca z gminnymi urzędnikami

Ares zdechł 13 stycznia 2012 r. Cztery dni później Aleksander Kisała zgłosił się w Urzędzie Gminy w Brzeszczach, by wykreślić psa z ewidencji. Liczył, że w tych okolicznościach zostanie zwolniony z opłaty. Urzędnicy poinformowali go jednak, że zgodnie z uchwałą Rady Miejskiej do końca czerwca musi zapłacić gminie podatek za psa za cały 2012 r.

- Dlaczego miałem zapłacić za zwierzę, skoro go już nie miałem? - dziwi się Kisała. Mężczyzna zdecydował się szukać sprawiedliwości w Samorządowym Kolegium Odwoławczego w Krakowie.

SKO 31 stycznia br. zwróciło uwagę w swojej decyzji, że "Skoro przedmiotem opłaty jest fakt posiadania psa, to obowiązek podatkowy nie może istnieć w okresach, w których podatnik nie posiadał psa". Kolegium oparło się w tym przypadku m.in. na wyroku Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie z 2004 r. w podobnej sprawie. Według SKO, decyzja UG w Brzeszczach powinna zostać uchylona, a postępowanie w sprawie Kisały umorzone - skoro psa już nie ma.

Urząd miał 30 dni na odwołanie się od tego postanowienia. Nie zrobił tego, za to kilka miesięcy później, 7 maja, wszczął ponownie postępowanie wobec mieszkańca Przecieszyna. I kazał mu zapłacić 42 zł, jako zaległość podatkową.

W opinii urzędników z Brzeszcz - uchwała, na podstawie której naliczony został podatek, nie pozwala na dzielenie go na części, ani też dopuszcza opłaty proporcjonalnej do czasu posiadania psa. Aleksander Kisała postanowił o sprawie powiadomić ponownie SKO. - Rzecz nie w zapłaceniu 42 zł. Chodzi o zasady - dodaje.

Burmistrz Brzeszcz Teresa Jankowska przypomina, że w identycznej sprawie z 2010 r. innego mieszkańca gminy to samo SKO utrzymało w mocy decyzję urzędu. - W piśmie, które złożymy wraz z odwołaniem pana Kisały do SKO, zwrócimy się o jednoznaczne określenie się Kolegium w tej sprawie - odpowiada Jankowska. - Musi być zachowana zasada równego traktowania podatnika, a sprzeczne decyzje SKO tej zasadzie przeczą - uważa burmistrz Brzeszcz.

Jednak zgodnie z prawem, skoro urząd nie złożył odwołania w terminie, to oznacza, że zgodził się z decyzją SKO.
- Jeśli gmina nie zaskarżyła decyzji Samorządowego Kolegium Odwoławczego do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego, to nie powinna ponownie naliczać mieszkańcowi opłaty za psa, ponieważ jest związana prawomocną decyzją SKO - podkreśla Przemysław Żak z Fundacji Instytut Myśli Obywatelskiej w Krakowie.

Według niego, problemy mogą wynikać z nieprecyzyjnej uchwały Rady Miejskiej. I dodaje, że przykładem dobrego prawa jest to obowiązujące w Krakowie, gdzie opłatę za psa nalicza się proporcjonalnie, za każdy miesiąc.

Urząd Gminy w Brzeszczach. Pies zdechł w styczniu. Urzędnicy zażądali podatku za cały rok

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Rolnicy zapowiadają kolejne protesty, w nowej formie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na oswiecim.naszemiasto.pl Nasze Miasto