Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wybory 2018. "Plakatomania" zmorą mieszkańców Małopolski zachodniej

Monika Pawłowska
Morze plakatów z podobiznami kandydatów na burmistrzów, wójtów, prezydenta oraz radnych wszelkich szczebli - zalało ulice miast i wsi w Małopolsce zachodniej. Wielu widocznie wydaje się, że im ich więcej albo są sporych rozmiarów, tym lepiej. Mieszkańców często drażni ta „plakatomania”.

Dziesiątki tysięcy złotych wydawane są też na ulotki wyborcze, które nierzadko „zaśmiecają” skrzynki pocztowe a nawet wycieraczki, jak Dawida Kopcia, które musieli w piątek sprzątać mieszkańcy os. Błonie w Oświęcimiu. Plakaty są wieszane na słupach ogłoszeniowych i energetycznych w całym regionie, nieraz piętrowo, aż pod żarówki latarni. Wreszcie ogromne banery „zdobią” niejedną kamienicę i płot.

Duży może więcej?

- Miasto wygląda jak śmietnik - mówi oświęcimianka Monika Pająk. - Kto daje przyzwolenie na niszczenie niedawno odnowionych budynków? - zastanawia się. Jako przykład podaje kamienicę w Rynku Głównym w Oświęcimiu, gdzie w czerwcu uruchomiono hostel.

- Elewacja kamienicy nie była odnawiana podczas ostatniego remontu i stanowczo pragnę podkreślić, że montaż materiałów wyborczych nie powoduje niszczenia elewacji budynków - przekonuje Sylwia Żak-Biesik, rzecznik prasowy KWW Janusz Chwieruta - Koalicja Obywatelska. 

Trudno w to uwierzyć, bo w mur wkręcono sporej wielkości kołki. Kilka metrów dalej, kamienicę okala baner innego kandydata na prezydenta. 

- W sumie dwa moje banery wiszą na kamienicach prywatnych, a nie na budynkach miejskich spółek czy przedszkola na os. Błonie - mówi Zbigniew Starzec, kandydat Prawa i Sprawiedliwości. - Wszystkie w uzgodnieniu z właścicielami i powieszone na starych kołkach z poprzedniej kampanii - dodaje.

Na niedawno odnowionym budynku Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej w Oświęcimiu przy ul. Szpitalnej też wisi baner Janusza Chwieruta.

- Elewacja nie została zniszczona, a gdyby jednak zaszła konieczność naprawy, podmiot odpowiedzialny za wystąpienie szkody ma obowiązek ją naprawić - informuje Andrzej Skrzypiński, prezes PEC w Oświęcimiu. Tylko KWW Janusza Chwieruta chciało tam powiesić swój baner.

Za to budynki należące do Oświęcimskiego Towarzystwa Budownictwa Społecznego zostało zasypane banerami i plakatami przez kandydatów niemal wszystkich opcji. Jeden z nich, ubiegający się o mandat miejskiego radnego z ramienia PiS Stanisław Biernat, rozpędził się i powiesił baner nie tam, gdzie powinien.

- Przyszliśmy rano do pracy i baner zdjęliśmy, bo nie chcemy, ani nasi klenci utożsamiali nas z jakąkolwiek partią polityczną - mówią właściciele firmy ubezpieczeniowej, która tam ma siedzibę. Ten, kto wieszał wizerunek nawet po sobie nie posprzątał. Zostawił pył z wywierconych dziur.

- Ten budynek ma specjalne miejsca przeznaczone do wieszania takich materiałów. Niestety osoba ta powiesiła swój materiał w nocy, na co nie mieliśmy wpływu - wyjaśnia Tyberiusz Kornas, prezes OTBS

W Wadowicach część plakatów rozmieszczonych w ramach kampanii wyborczej budzi mieszane uczucia. Chodzi m.in. o te wiszące wokół Rynku.

Te reklamujący kandydata do sejmiku małopolskiego Maciej Koźbiała rozwieszony jest tak, że turystom zasłania panoramę placu Jana Pawła II z widokiem na papieską bazylikę.

- Niby to legalne, ale jednak irytuje, bo z tego miejsca, jak z rodziną przyjeżdżaliśmy, to zawsze robiło się pamiątkowe zdjęcie z bazyliką w tle a teraz mamy dodatek w postaci reklamy wyborczej - mówi Jan Siplak, turysta ze słowackiego Preszowa.

Z kolei ogromne banery kandydatów na burmistrza Wadowic: Michała Skoreckiego oraz burmistrza Mateusza Klinowskiego wiszą na niemal całej ścianie dwóch kamienic przylegających do Rynku, skutecznie je zasłaniając a przy okazji widok z okna przebywającym w środku. Podobny, chociaż o wiele mniejszy wywiesił też na kolejnej w Rynku kamienicy Bartosz Kaliński, takze kandydat na burmistrza.

Na dodatek ta, na której powieszono plakat urzędującego burmistrza od lat była przedstawiana, także przez urzędników z magistratu, jako przykład reklamowego chaosu, bo obwieszono ją pstrokatymi reklamami z którymi ustawa krajobrazowa miała skończyć. Teraz przeciwnicy burmistrza wypominają mu, że sam robi to, co wcześniej krytykował.

Burmistrz Klinowski w odpowiedzi na te oskarżenia na Facebooku tłumaczy się tak: „Gdy chciałem wprowadzić uchwałę z zakazem reklamy wyborczej cała „opozycja”, która teraz wywiesiła się na wszystkich płotach piała, że niszczona jest demokracja. Przełożyliśmy więc to głosowanie na kolejną kadencję, a zakaz usunąłem (...). Nie widzę braku konsekwencji - skoro reguły wyborczej gry nie są zmienione, dlaczego tylko ja miałbym rezygnować z reklamy w przestrzeni publicznej?”.

Jeden z internautów zarzucił z kolei staroście Bartoszowi Kalińskiemu, że przyczepkę z bilboardem wyborczym ustawił na parkingu przed kościołem św. Piotra, zdaniem mieszkańca, zbyt blisko świątyni. Sztabowcy Kalińskiego tłumaczą, że przyczepkę zaparkowano tam tymczasowo i została już przewieziona w inne miejsce.

od 7 lat
Wideo

Uwaga na Instagram - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Wybory 2018. "Plakatomania" zmorą mieszkańców Małopolski zachodniej - Gazeta Krakowska

Wróć na oswiecim.naszemiasto.pl Nasze Miasto