Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wybudują Beskidzką Drogę Integracyjną, ale ominą Wadowice?

Bogumił Storch
Kierowcy jadący na Śląsk, w kierunku Oświęcimia, Bielska-Białej czy też Krakowa, by przejechać przez Wadowice, często tracą czas w korkach
Kierowcy jadący na Śląsk, w kierunku Oświęcimia, Bielska-Białej czy też Krakowa, by przejechać przez Wadowice, często tracą czas w korkach Bogumił Storch
Wszystko wskazuje na to, że samorządowcom udało się przekonać rząd, że Beskidzką Drogę Integracyjną można wybudować z pominięciem Wadowic. To one od 2016 r. blokują wyznaczony przebieg BDI przez to miasto i gminę.

Całkowita długość trasy, która miała wynieść 61 km, zostałaby skrócona właśnie o te kilka kilometrów drogi przez Wadowice.

Pierwszy etap budowy obejmowałby odcinek Bielsko-Biała - Kęty - Andrychów i kończyłby się w Chocz-ni pod Wadowicami. Drugi etap to trasa zaczynająca się przed Kalwarią Zebrzydowską, która łączyłaby się z drogą krajową nr 7 w Głogoczowie, czyli tuż przed Krakowem. Przez Wadowice trzeba by dalej jechać starą trasą, która już teraz nie wytrzymuje natężenia ruchu.

Wszystko dlatego że władze Wado-wic nie godzą się, by trasa biegła przez południową część miasta, gdzie do wyburzenia jest 126 budynków.

- Ten region to drogowa katastrofa. Rok temu jechałem trasą z Bielska do Krakowa przez Wadowice w trzy i pół godziny. Niby cały czas człowiek jechał, ale co to za jazda, gdy w każdym miasteczku wyprzedzają cię rowery albo stoisz na światłach - mówi Marek Stępień, pracownik firmy ze Śląska.

Wadowiczanie też się dziwią. - To niesprawiedliwe, by za rządowe pieniądze powstały drogi wszędzie, tylko nie u nas - ocenia mieszkanka miasta.

Wszystko wskazuje na to, iż samorządowcom udało się przekonać rząd, że Beskidzką Drogę Integracyjną można wybudować z pominięciem Wadowic. To one od 2016 r. blokują wyznaczony przebieg BDI przez to miasto i gminę.

Ministerstwo Infrastruktury, podczas posiedzenia sejmowej komisji przyznało, że z tego powodu rozważany jest wariant budowy BDI w odcinkach.

Wiceminister Infrastruktury Marek Chodkiewicz podczas narady z posłami i samorządowcami wyjaśnił, że chodzi m.in. o to, iż łatwiej i szybciej będzie można uzyskać pozwolenia na realizację tej inwestycji, jeśli zostanie ona podzielona na mniejsze etapy. Tego chcieli też m.in. burmistrzowie Andrychowa i Kęt - miast, które zmagają się z korkami.

Tym sposobem część wadowicka, nadal blokowana przez władze miasta, może zostać zostawiona na sam koniec budowy, chociaż znajduje się praktycznie w samym środku wyznaczonej trasy. Jazda przez miasto odbywałaby się więc po starej, niedostosowanej do większego natężenia ruchu drodze.

W naradzie z ministrem i posłami uczestniczył m.in. burmistrz Andrychowa Tomasz Żak.

- W tej sprawie była pełna zgoda posłów, jak i szefa resortu. Da się wprowadzić w życie nasz pomysł. Chcemy rozpocząć więc budowę drogi od strony Bielska-Białej bez zgody blokujących inwestycję Wadowic. Pociągniemy ją tylko do Choczni, tuż przed samymi Wadowicami, a potem, w kolejnym etapie, już poza to miasto - mówi burmistrz. - Budowa Beskidzkiej Drogi Integracyjnej wobec obecnego natężenia ruchu wzdłuż drogi krajowej numer 52 jest koniecznością - podkreśla.

Procedura wyboru wykonawcy miałaby ruszyć w październiku 2019 r., a koniec budowy nastąpić ma we wrześniu 2025 r. Nowa droga ma być budowana w systemie „projektuj i wybuduj”, pod warunkiem zapewnienia finansowania.

- Wpływ na taką decyzję przedstawicieli rządu miały na pewno nasze apele i rezolucja podjęta przez radnych w Kętach. Ta nasza koncepcja to jedyna rozsądna decyzja w sytuacji, gdy Wadowice blokują budowę - mówi Krzysztof Klęczar, burmistrz Kęt.

Rząd i pozostałe gminy chcą pominąć Wadowice z powodu decyzji burmistrza tego miasta Mateusza Klinowskiego, który nie zgadza się na obecny projekt BDI. Wyjaśnia, że powodem blokady jest fakt, iż wytyczono jej przebieg przez południową stronę miasta.

Jego zdaniem powinna ona przebiegać od północy, przez pobliskie Tomice.

Kłopotem dla południowego wariantu, zdaniem władz Wadowic, miałyby być wywłaszczenia, z którymi będzie się wiązać ta inwestycja.

Wyliczono, że w całej gminie Wadowice wyburzone musiałyby zostać 64 budynki mieszkalne i kolejne 62 gospodarcze. Niestety, na co zwracali uwagę projektanci BDI, nie da się drogi poprowadzić od północy, bo jest tam obszar Natura 2000, co wyklucza tego typu inwestycje.

Władze Wadowic zaskarżyły rok temu plan powstania nowej drogi do generalnego inspektora ochrony środowiska, kwestionując wydaną dla inwestycji decyzję środowiskową.

Jednak na początku lipca tego roku Generalny Inspektor Ochrony Środowiska, czyli wyższa urzędnicza instancja, podtrzymał zaskarżoną decyzję środowiskową.

W tej sytuacji Mateusz Klinowski ogłosił, że Wadowice odwołają się od niej do sądu administracyjnego.

Terminu rozprawy sąd jeszcze nie wyznaczył, ale wszystko wskazuje na to, że spór może ciągnąć się dalej, nawet przez kilka lat. Mateusz Klinowski zdania nie chce zmienić, bo - jak twierdzi - ma alternatywę. Uważa, że BDI wcale nie jest potrzebna.

- Udrożnienie ruchu w mieście wymaga kolejnego mostu na rzece Skawie, nie zaś dwupasmówki przez tereny mieszkaniowe i wyburzeń domów - przekonuje.

Dwa możliwe położenia nowego mostu wpisał do studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego gminy. Obiecuje, że ok. 2023 r. będzie już można pojechać do Krakowa nowym mostem. Tymczasem kierowcy tracą cierpliwość, stojąc w dużych korkach.

Wpisali na listę, pieniędzy nie dali

Inwestycja o wartości szacowanej na 4,34 mld zł, figuruje na liście rezerwowej zaktualizowanego rządowego Programu Budowy Dróg Krajowych na lata 2014-2023 (PBDK). Nie ma jednak obecnie rządowych gwarancji finansowych na jej budowę. Nawet jeśli nie uda się zapewnić finansowania inwestycji w ramach tego rządowego programu, odcinek będzie przygotowywany i traktowany jako jeden z priorytetów w nowej perspektywie rozdania unijnych funduszy. O ile takie pieniądze będą.

Beskidzka Droga Integracyjna

Trasa o zakładanych parametrach drogi ekspresowej i długości 61 km ma utworzyć sprawne połączenie Bielska-Białej z Krakowem. Będzie przebiegać równolegle do obecnej drogi nr 52, od węzła Suchy Potok w Bielsku-Białej, poprzez gęsto zaludnione okolice Kęt, Andrychowa, Wadowic i Kalwarii Zebrzydowskiej - do połączenia z obecną dwujezdniową drogą nr 7 w miejscowości Głogoczów (w połowie odległości między Krakowem i Myślenicami). Obecnie pokonanie trasy 52 zajmuje średnio ok. 2 godz.

ZOBACZ KONIECZNIE:

FLESZ: Jak się zachować w czasie burzy?

Źródło: vivi24

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wadowice.naszemiasto.pl Nasze Miasto