Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zator. Na polowaniu złamano prawo? Ekolodzy zawiadomili policję

Bogumił Storch
Bogumił Storch
Martwe kaczki wrzucone na „pakę”. Zdjęcie zrobione przez aktywistów podczas monitoringu polowania na stawach
Martwe kaczki wrzucone na „pakę”. Zdjęcie zrobione przez aktywistów podczas monitoringu polowania na stawach Fot. Łukasz Koba, niechzyja.pl
W niedzielę 16 września podczas polowania na stawach spytkowickich (na granicy pow. wadowickiego i oświęcimskiego) myśliwi zastrzelili ptaka objętego ścisłą ochroną gatunkową - cyrankę? Tak twierdzą ekolodzy obserwujący to polowanie. Ich zdaniem, to drugi taki ujawniony przypadek w tym sezonie. Zawiadomili też policję. Oburzeni myśliwi twierdzą że to pomówienia i poskarżyli się na ekologów Ministerstwu Środowiska.

Do zdarzenia doszło w kompleksie stawów spytkowickich (gmina Zator). To obszar chroniony Natura 2000 „Dolina Dolnej Skawy” - cenna przyrodniczo ostoja ptaków.

Z relacji grupy lokalnych ekologów związanych z grupą „Niech żyją”, która walczy o wprowadzenie moratorium na polowania na ptaki, kaczkę myśliwi zestrzelili nad stawem Orłowiec.

To część kompleksu stawów rybnych, którego zarządcą jest Instytutu Rybactwa Śródlądowego - Rybacki Zakład Doświadczalny w Zatorze. Polowanie miało komercyjny charakter, myśliwi za udział musieli zapłacić. Organizatorem był Ośrodek Hodowli Zwierzyny Zator.

- Kilka minut po tym, jak myśliwi zaczęli strzelać zobaczyłem przez lornetkę kaczkę cyrankę. Nagle usłyszałem strzał, ptak złamał się w locie i runął w dół - opowiada nam ornitolog Paweł Malczyk. To członek Komisji Faunistycznej Sekcji Ornitologicznej Polskiego Towarzystwa Zoologicznego zajmującej się identyfikacją gatunków ptaków i uczestnik akcji monitorowania polowań na stawami w tym miejscu.

Paweł Malczyk i inni ornitolodzy przyglądali się polowaniu z odległości. Mieli pozwolenie od zarządcy stawów na wejście na groble. Poza tą, na której trwało polowanie (między stawami Orłowiec a Smolicki Stary). Mimo to myśliwi zamknęli przejście na odcinku blisko 100 metrów od obydwu końców grobli, jak twierdzą obserwatorzy, tylko po to, żeby nie mogli podejść bliżej.

Po tym jak myśliwi zestrzelili kaczkę Paweł Malczyk pojechał na posterunek policji w Zatorze, by złożyć zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa polegającego na zabiciu ptaka objętego ścisłą chronioną.

Twierdzi, że on i jego koledzy mają na to dowody. - Kolega obok mnie zdążył aparatem z teleobiektywem zrobić kilka zdjęć, gdy cyranka spadała - tłumaczy.

Podczas tego zdarzenia miało też dojść do agresywnych zachowań ze strony myśliwych, którzy mieli obrażać i grozić aktywistom

Policjanci zabezpieczyli kartę pamięci z aparatu. Trwa postępowanie w tej sprawie.

Wcześniej na Stawach Przyręb pod Zatorem, ta sama grupa uzbrojona w aparaty, przeprowadziła podobną społeczną kontrolę przebiegu polowania. Zapowiadane są kolejne takie akcje, co irytuje myśliwych.

W odpowiedzi myśliwi z Zarządu Okręgowego Polskiego Związku Łowieckiego w Krakowie, któremu podlega ten teren, ekologów porównali do internetowych „trolli” a nawet do ... hitlerowców.

„Wpisując się w tradycję pierwszowrześniowej napaści (...), na polowaniu na ptactwo w Ośrodku Hodowli Zwierzyny PZŁ w Zatorze, niespodziewanie pojawiła się grupka niezidentyfikowanych „ornitologów” - pisze w oświadczeniu oddziału PZŁ Łukasz Strzelewicz, Łowczy Okręgowy z Krakowa.

Myśliwy chcą obserwujących ich polowania ekologów, przepędzić bo, jak twierdzą, stanowią zagrożenia zarówno dla siebie jak i polujących:

„(...) Precyzyjny opis tego zdarzenia wraz z dołączonymi zdjęciami przesłany zostanie do Ministerstwa Środowiska. Informacje takie posłużyć mają zaprowadzeniu rozwiązania likwidującego podobne zagrożenia.(...) - zapowiadają.

Nie wiedzą do czego strzelają

W Polsce nawet ponad 30 proc. zabijanych w czasie polowań ptaków stanowią gatunki ściśle chronione Do najczęściej zabijanych gatunków ptaków objętych ochroną należą: met śmieszki, mewy białogłowe, łabędzie nieme, cyranki, perkozy dwuczube. Poza tym ofiarą myśliwych padają tak rzadkie kaczki jak podgorzałka i hełmiatka. Najczęściej przyczyną ich zabijania jest niewiedzna myśliwych i brak czasu na rozpoznanie gatunku przed oddaniem strzału.

Ucierpiały nie tylko zwierzęta

W ub.r. głośno było o ostrzelaniu śrutem przez grupę myśliwych z wadowickiego koła grupy dzieci korzystających z nauki jazdy konnej w ośrodku znajdującym się obok terenów łowieckich we Frydrychowicach. Cudem nikomu nie stała się wtedy krzywda.

Sprawców nie wykryto, a sprawa została już umorzona.

KONIECZNIE SPRAWDŹ:

WIDEO: Co Ty wiesz o Krakowie

Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Zator. Na polowaniu złamano prawo? Ekolodzy zawiadomili policję - Gazeta Krakowska

Wróć na oswiecim.naszemiasto.pl Nasze Miasto