MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Finał u Witkacego

Adrianna GINAŁ
Mister Jazz - Janusz Muniak w wielkim finale w Teatrze Witkacego<p>
Fot. Halina KRACZYŃSKA
Mister Jazz - Janusz Muniak w wielkim finale w Teatrze Witkacego<p> Fot. Halina KRACZYŃSKA
Do białego niedzielnego poranka jamowali goście VII Jazz Campingu Kalatówki 2003. Później hotel i festiwalowe wspomnienia okryła gęsta mgła. Najlepsi polscy jazzmani przyjadą w Tatry dopiero za rok, ale przez ten czas z ...

Do białego niedzielnego poranka jamowali goście VII Jazz Campingu Kalatówki 2003. Później hotel i festiwalowe wspomnienia okryła gęsta mgła. Najlepsi polscy jazzmani przyjadą w Tatry dopiero za rok, ale przez ten czas z pewnością nie zapomną niezwykłej gościnności naszych gór i górali.

Podsumowaniem kalatówkowych spotkań był blisko trzygodzinny koncert w Teatrze im. Witkacego w Zakopanem. Publiczność szczelnie wypełniła teatr, bo przecież raz do roku zdarza się, by na tej słynnej scenie gościł jazz. Koncert poprowadził wybitny polski jazzman - Przemysław Dyakowski. Dziś związany z Wybrzeżem, kiedyś przecież z ,Piwnicą pod Baranami". W pierwszej części wieczoru prezentowała się głównie młodzież jazzowa - w tym roku sporo mówiło się o wysokim poziomie, świetnym warsztacie najmłodszych muzyków - wsparta nieco przez średnie, utytułowane już pokolenie jazzmanów. Było trochę kompozycji autorskich - Jana Smoczyńskiego, Ilony Gliwy, Tomka Krawczyka czy Marysi Namysłowskiej, ale i trochę standardów. Jednak prawdziwie gorącą atmosferę wprowadziły występy mistrzów - Zbigniewa Namysłowskiego, Janusza Muniaka. Wzruszające było wykonanie ,In a meloton" Ellingtona przez nestora polskiej sceny jazzowej - Jerzego ,Dudusia" Matuszkiewicza w duecie z konferansjerem niezwykłego wieczoru - Przemysławem Dyakowskim. Fascynującym przeżyciem stało się kolejne kalatówkowe spotkanie z młodą gwiazdą wokalistyki jazzowej - Agnieszką Skrzypek, która standard ,By, by black bird" zaśpiewała niezwykle oryginalnie i poruszająco. Fantastyczny, niepowtarzalny głos...

W dalszej części wieczoru wystąpiło szereg wspaniałych muzyków - trębacz Robert Murakowski, Mateusz Smoczyński (skrzypce), Dominik Bukowski (wibrafon), Sławomir Jaskułka (fortepian), Wojciech Staroniewicz (saksofon), Joachim Mencel Trio, Paweł Kaczmarczyk (fortepian) i wielu, wielu innych, a przecież w tym roku na Kalatówki zjechało ponad pięćdziesięciu muzyków.

- Na tym festiwalu dzieje się wspaniała rzecz, mamy możność posłuchania wspaniałej muzyki i spotkania środowiska jazzowego - podsumowuje Przemysław Dyakowski. - Tu mamy cały przekrój polskiego jazzu - od weteranów po najmłodszych. A granie na Kalatówkach, w ogóle możliwość występu z takimi partnerami, jak Janusz Muniak, Zbigniew Namysłowski czy ,Duduś" Matuszkiewicz, to przecież najwyższe wyróżnienie dla młodego muzyka jazzowego.

Goście VII Jazz Campingu wyjechali już do domu. Pod Giewontem unoszą się ostatnie jazzowe akordy i wspomnienia - Namysłowski z Kapelą Karpiela Bułecki, Jerzy Skarżyński z papierosem w ręce, jazzmani na tle Kasprowego i Marek Karewicz z nieodłącznym Nikonem, swingowo szczekający pies Dexter...

To wróci dopiero za rok.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Zofia Zborowska i Andrzej Wrona znów zostali rodzicami

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na oswiecim.naszemiasto.pl Nasze Miasto