MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

,Franek" w lodzie

BK
Piłkarze Wisły po świetnym spotkaniu z Dyskobolią Grodzisk Wielkopolski wczoraj mieli dzień wolny. Trudno zatem było stwierdzić jakie nastroje panują w zespole po niedzielnym występie, ale z dużą dozą prawdopodobieństwa ...

Piłkarze Wisły po świetnym spotkaniu z Dyskobolią Grodzisk Wielkopolski wczoraj mieli dzień wolny. Trudno zatem było stwierdzić jakie nastroje panują w zespole po niedzielnym występie, ale z dużą dozą prawdopodobieństwa można stwierdzić, że doskonałe. Zespół ,Białej Gwiazdy" dawno przecież nie rozegrał tak dobrego meczu, więc powody do optymizmu na pewno są spore. Może wszak to być dla podopiecznych moment przełomowy w tym sezonie.

Po meczu z Dyskobolią można w zasadzie martwić się jedynie o stan zdrowia Tomasza Frankowskiego, który przedwcześnie musiał opuścić boisko i Damiana Gorawskiego, którego uraz wykluczył z gry w ogóle.

O sytuacji, w której doznał kontuzji mówi sam ,Franek": - Liberda trafił mnie kolanem w udo. Wszedł we mnie całym impetem. Bardzo chciałem zostać na boisku, ale krwiak z każdą minutą się powiększał, a i ból był spory. Dlatego musiałem zejść z boiska. Teraz cały czas mam nogę obłożoną lodem, biorę też tabletki. Wierzę, że szybko odzyskam pełną sprawność. We wtorek na pewno będę chciał wyjść na trening, bo dość mam już odpoczywania z powodu kontuzji. Może będzie to przypominało trucht kulawego łosia, ale spróbuję.

Tomasz Frankowski nie ukrywa, że wygrana z Dyskobolią sprawiła jemu i kolegom wiele satysfakcji. - Gdy przegrawyliśmy szybko 0:2 byliśmy po prostu źli - mówi piłkarz Wisły. - Mimo takiego obrotu sprawy ja podświadomie czułem, że tego meczu nie przegramy. Ruszyliśmy do przodu i tak po prawdzie to już po kolejnych minutach mogło być 2:2. Pomogli nam również kibice swoim dopingiem. Ryk 9-10 tysięcy gardeł dodaje skrzydeł. To jest właśnie plus gry na własnym stadionie. Takie wsparcie miała tydzień wcześniej Legia, a teraz my.

Frankowski ma nadzieję, że zwycięstwo po takim meczu może być dla Wisły ważnym momentem, że teraz forma będzie cały czas szła w górę. - Gdy wygrywa się po takim meczu i w dodatku z tak wymagającym rywalem to na pewno człowiek się dowartościowuje. Jestem przekonany, że Dyskobolia będzie w pierwszej trójce na koniec sezonu. Tym bardziej takie zwycięstwo zrodzone w bólach musi cieszyć.

,Franek" odniósł się również do gry młodych braci Brożków, którzy zaczynają wreszcie pokazywać, że etykieta wielkich talentów została im przypisana nie przez przypadek. - Oni uchodzą za wielkie talenty od dłuższego czasu, a przecież trzeba pamiętać, że mają dopiero po 20 lat i wszystko przed nimi. Na pewno łatwiej im będzie robić postępy jeśli będą grać w I lidze z silniejszymi piłkarzami i przeciwko lepszym rywalom. Ja do końca nie przekreślałbym jednak Brasilii. Może jest teraz trochę w słabszej dyspozycji, ale on potrafi grać w piłkę i będziemy mieli z niego jeszcze pożytek. Zresztą to dobrze, że jest więcej zawodników do grania, bo przecież to tylko będzie korzystne dla drużyny.

Wróćmy na koniec jeszcze do Damiana Gorawskiego. Piłkarz ma naderwany mięsień dwugłowy. - Lekarz powiedział mi, że przerwa powinna potrwać 7-8 dni - mówi ,Gora". - Mam nadzieję, że na takim okresie pauzy się skończy. Na razie poddawany jestem zabiegom rehabilitacyjnym, wkrótce powinienem rozpocząć pracę na siłowni i z masażystą. Nie wiem, może jakimś cudem uda mi się wykurować na mecz z Widzewem. Jeśli nie to później jest przerwa na spotkanie reprezentacji więc będę miał trochę czasu na dojście do siebie.

Damian Gorawski oglądał mecz z Dyskobolią z boku, ale nie ukrywa, że był pod wrażeniem tego co zobaczył. - Mogę tylko żałować, że nie wziąłem udziału w takim spotkaniu - mówi piłkarz. - Po tym co działo się na boisku muszę powiedzieć tylko, że należy się chłopakom wielki szacunek, że potrafili podnieść się po takim ciosie na początku spotkania. Oby tak dalej.

Program tygodnia

Wisła następny mecz rozegra w sobotę z Widzewem w Łodzi. Wczoraj piłkarze mieli wolne, a na dzisiaj zaplanowany jest jeden trening. Jutro futboliści trenować będą dwa razy. W czwartek i piątek po razie. Po piątkowych zajęciach podopieczni Henryka Kasperczaka zjedzą obiad i obiorą kurs na Łódź.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Ewa Swoboda ze swoją Barbie!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: ,Franek" w lodzie - Oświęcim Nasze Miasto

Wróć na oswiecim.naszemiasto.pl Nasze Miasto