Zobacz także: Zaginął Kazimierz Łyszczak
Postanowiliśmy sprawdzić, jak wyglądają przydrożne rowy i pobocza ulic. Jak się okazało, władze Oświęcimia, Osieka czy Brzeszcz nie zadbały jeszcze, aby usunąć zarośla.
- Trzeba wjechać praktycznie na samą drogę, żeby sprawdzić czy coś nią jedzie - mówi Robert Marszałek, mieszkaniec ul. Głównej w Osieku. - Rowy są własnością gminy, ale i tak większość mieszkańców kosi je we własnym zakresie. Chodzi przecież o nasze bezpieczeństwo - dodaje mężczyzna.
W gminie Oświęcim sytuacja wygląda identycznie. - Krzaki na skrzyżowaniu ulic Ogrodowej i jej przecznicy sięgają mi do ramion - mówi Artur Maciąga z Grojca. - Nie ma szans, żeby bezpiecznie włączyć się do ruchu. Lepiej wysiąść i ugnieść tę trawę butem, zanim wyjedzie się z podporządkowanej! - denerwuje się.
Jak przyznaje policja, zarośnięte pobocze często jest przyczyną wypadków i kolizji. Jak się okazuje, warto podczas stłuczki zaznaczyć, że przyczyną była ograniczona widoczność kierowcy. - Jeśli faktycznie ktoś spowodował kolizję dlatego, że trawa zasłaniała wyjazd, to zostanie to wzięte pod uwagę przez policjanta prowadzącego sprawę - mówi Małgorzata Jurecka, rzeczniczka Komendy Powiatowej Policji w Oświęcimiu. - Warto o wysokich trawach ograniczających widoczność przy drodze alarmować np. straż miejską. Właściciel terenu może zostać za to ukarany mandatem karnym - dodaje.
Codziennie rano najświeższe informacje prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
7 najtańszych kierunków na wakacje all inclusive w lipcu 2024
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?