MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Jeszcze nie pasujemy

Janusz KOZIOŁ
Piłkarze Hutnika wiosną walczyć będą o miejsce premiowane grą w barażach o II ligę<p>
Fot. Jacek KOZIOŁ
Piłkarze Hutnika wiosną walczyć będą o miejsce premiowane grą w barażach o II ligę<p> Fot. Jacek KOZIOŁ
Przed sezonem trener zespołu Hutnika, Robert Kasperczyk, zapowiedział, że zespół chce się włączyć do walki o czołowe miejsca w III lidze. Celem było i jest nadal wywalczenie drugiego miejsca w tabeli, które daje prawo ...

Przed sezonem trener zespołu Hutnika, Robert Kasperczyk, zapowiedział, że zespół chce się włączyć do walki o czołowe miejsca w III lidze. Celem było i jest nadal wywalczenie drugiego miejsca w tabeli, które daje prawo gry w barażach o II ligę, bo jak mówią na Suchych Stawach marzenia o wygraniu rozgrywek byłyby chyba zbyt śmiałe. Rzeczywistość w rundzie jesiennej nakazuje twardo stąpać po ziemi, zespół wprawdzie ciągle ma szanse na te baraże, ale żeby tak się stało konieczne są wzmocnienia zespołu. A już na pewno nie można się osłabiać!

- W rundzie wiosennej ubiegłego sezonu pokazaliśmy, że potrafimy grać w piłkę i na bazie tamtych wyników snuliśmy plany na przyszłość - mów Robert Kasperczyk. - Trzeba przyznać, że zderzenie z rzeczywistością było twarde, ta liga z takimi zespołami jak Korona, Stal Rzeszów, Stal Stalowa Wola czy Hetman Zamość jest na tym poziomie wręcz ligą elitarną. Jest kilka zespołów, które chcą awansować z pierwszego miejsca, tu wymieniłbym przede wszystkim Koronę i Stal Rzeszów, są takie jak my, dla których celem jest walka w barażach i tu poza Stalową Wolą, Górnikiem Wieliczka czy Hetmanem dość niespodziewanie znalazł się beniaminek HEKO Czermno. Myślę, że w tym gronie będziemy walczyli o wyznaczone cele, a biorąc pod uwagę ten tłok w czołówce każde rozwiązanie jest możliwe.

- Przed sezonem miał pan nadzieję, że Hutnik będzie zespołem lepszym niż w poprzednim sezonie. Ale nie był...

- Stało się tak dlatego, że po stracie Makucha i Jasiaka, którzy strzelili dla nas po 10 bramek, nie mogliśmy się nikim wzmocnić. Decyzja PZPN blokująca transfery związana jest z finansowymi zaległościami wobec trenera Władysława Łacha. Dlatego mając takich kandydatów jak Stolarz, Kusia czy Radziwon musieliśmy z nich zrezygnować. Jeżeli zimą udałoby się otworzyć to transferowe okienko, to na pewno wiosną bylibyśmy silniejszym zespołem.

- Niekoniecznie, bo coraz głośniej mówi się o odejściu do Górnika Zabrze Kaczora.

- Chciałbym, żeby Tadek został u nas przynajmniej do końca sezonu. Dla niego też byłoby lepiej grać w Hutniku, bo zdążyłby zrobić maturę. Jeżeli kluby dogadają się inaczej, to wówczas wchodzi w grę współpraca Hutnika z Górnikiem, moglibyśmy za Tadka wypożyczyć piłkarzy z Zabrza. Myślę o tych transferach, bo przecież Rafał Kwieciński też ma aspiracje ligowe. On może będzie chciał awansować z nami, a może sam przeskoczy od razu nawet i do I ligi.

- Jesienią Hutnik rozegrał mecze bardzo dobre, ale i miał kilka wpadek, o których wstyd wspominać.

- Rzeczywiście graliśmy trochę w kratkę, mieliśmy mecze bardzo dobre, ale i takie, o których bardzo chciałbym zapomnieć. Siedem meczów wygraliśmy, do tego jeden walkower na naszą korzyść i sześć porażek. A w całej rundzie tylko jeden remis. Na początku byliśmy liderem, ale jak się później okazało tylko dlatego, że graliśmy z najsłabszymi zespołami ligi. Najgorsze mecze w lidze, to te z Sandecją i Siarką. W Tarnobrzegu to była niewytłumaczalna kompromitacja.

- Wspomniał pan o meczu w Tarnobrzegu. Po nim w klubie zanosiło się na rewolucję kadrową?

- Może nie było aż tak gorąco, ale faktem jest, że władze klubu spotkały się z piłkarzami i padły słowa, iż zimą nie wszystkie kontrakty zostaną zachowane. To był potrzebny wstrząs, bo niektórzy piłkarze na pierwszym miejscu stawiali te swoje sprawy, które nie były związane z grą w Hutniku. Myślę, że wszystko się wyprostowało. I znów mamy wspólne cele.

- Co było największą słabością Hutnika tej jesieni?

- Może nie nazwałbym tego słabością. Ale zaskoczyła mnie słaba postawa naszej obrony. Kadrowo jesteśmy bardzo silni w tej formacji, ale to przejście z systemu trzech obrońców na czterech spowodowało, że przez długi czas nie potrafiliśmy sobie poradzić z naszą grą w defensywie. Efekt, to aż 23 stracone gole. Jesienią byliśmy chimerycznym zespołem, wiosną trzeba to zmienić, no chyba że zadowala nas minimalizm. Ale na takie podejście w sporcie nie ma miejsca.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Włókniarz Częstochowa - GKM Grudziądz. Trener Robert Kościecha

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na oswiecim.naszemiasto.pl Nasze Miasto