MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Kamil Goleniec, wychowanek Unii Oświęcim, ustanawia nowe rekordy na uczelni w Nowym Jorku. Chętnie sprawdziłby się też w modelingu [ZDJĘCIA]

Jerzy Zaborski
Jerzy Zaborski
Kamil Goleniec (w środku) jeszcze w 2019 roku, w barwach AZS AWF Katowice, przyjeżdżał na różne zawody do rodzinnej oświęcimskiej pływalni
Kamil Goleniec (w środku) jeszcze w 2019 roku, w barwach AZS AWF Katowice, przyjeżdżał na różne zawody do rodzinnej oświęcimskiej pływalni Fot. Jerzy Zaborski
Rozmowa z KAMILEM GOLEŃCEM, wychowankiem Unii Oświęcim, obecnie pływającym w barwach St. Francis College Brooklyn w Nowym Jorku. Jego drugą pasją jest modeling.

Jest nam niezmiernie miło, że o wychowanku Unii Oświęcim zrobiło się ostatnio głośnio w Stanach Zjednoczonych, a to za sprawą dobrego wyniku w wyścigu na 100 jardów stylem motylkowym w mistrzostwach NEC. Może pan powiedzieć coś więcej o tym sukcesie?

Startowałem w tych zawodach trzykrotnie indywidualnie i czterokrotnie w sztafetach. W indywidualnych startach bardzo dobrze poszło mi na 100 jardów stylem motylkowym oraz 200 jardów stylem zmiennym. Właśnie w tych wyścigach udało mi się poprawić rekordy szkoły. Nie chodzi tylko o osobisty prestiż, bo po to się przecież ciężko pracuje, żeby mieć wyniki. Pamiętajmy, że przychodzi nam trenować w cieniu pandemii koronawirusa, dlatego ten sukces cieszy podwójnie.

W wyścigu na 100 jardów stylem motylkowym uzyskał pan czas 49.60. Jak to się ma w przeliczeniu na metry?
Jeśli moje wyniki uzyskane w jardach przeliczy się na metrowe, są to podobne czasy w przeliczeniu na moje rekordy życiowe ustanowione w metrach.

Może pan coś powiedzieć bliżej o tych zawodach?
Zawody odbywały się w ramach Northeast Conference, a nasza uczelnia jest w Dywizji I. Jak łatwo się domyślić, w najwyższej klasie do rywalizacji. To był pojedynek między uczelniami naszej dywizji. Na tych zawodach można uzyskać minimum na główne mistrzostwa NCAA. Jednak w tym roku są one już za nami. W dobie pandemii koronawirusa nie znałem dokładnych zasad kwalifikacji do tej imprezy, w której okazję zaprezentowania się mają najlepsi studenci. Jeśli życie wróci do normalności, to mam nadzieję, że będę mógł się tam pokazać.

Atmosfera w zawodach była niczym w rywalizacji ligi SMS podczas reprezentowania barw oświęcimskiej Unii?
Atmosfera z polskiej ligi SMS jest niepowtarzalna. Wspominam ją z sentymentem, ale amerykańskiej lidze akademickiej też niczego nie brakuje. Nie wiem, jak będzie wyglądała rywalizacja już po pandemii, kiedy będzie można pójść na całość. Amerykanie znani są z wzorcowej organizacji wielkich imprez.

Było huczne świętowanie rekordu uczelni?

Żadnego fetowania nie było, wiadomo, że scenariusz pisze pandemia koronawirusa. Na uczelni mam nie tylko Amerykanów, ale także Niemców, Hiszpanów, Brazylijczyków i innych krajów świata, więc gdyby doszło do czegoś, to z pewnością byłoby wesoło.

Od kiedy bawi pan w Stanach Zjednoczonych i na jakim kierunku studiuje?

Przez pandemię koronawirusa jeden semestr studiowałem zdalnie w Polsce, ale od grudnia 2020 jestem w Nowym Jorku. Studiuję biznes i zarządzanie. Przede mną jeszcze dwa lata nauki, a to dlatego, że w Stanach Zjednoczonych college trwa cztery lata, a mam za sobą rok studiów w Polsce.

W Polsce był pan jednak na kierunku wychowania fizycznego...
Tak, ale nie do końca mnie to interesowało. W Stanach Zjednoczonych zdecydowałem się na inny kierunek i dobrze wybrałem.

Gdzie pan mieszka w Nowym Jorku?
Mam mieszkanie na Manhattanie, więc na uczelnię muszę dojeżdżać pół godziny pociągiem. Nie jest to jednak uciążliwe.

Widzę, że lubi pan także pracować przed obiektywem. Czy to druga pasja?
Lubię pozować. Gdyby w przyszłości trafiła się okazja rozwoju w modelingu, to pewnie bym spróbował. Ameryka to kraj wielkich możliwości. Nie mam jakiejś określonej specjalizacji w pracy przed obiektywem. Jeśli jakiejś firmie spodobałoby się moje portfolio, byłbym gotów podjąć wyzwanie w każdym zakresie, na w pełni zawodowych zasadach współpracy obu stron, nawet, jeśli chodziłoby o jakieś odważne sesje. Nie miałbym z tym problemu. Na razie koncentruję się jednak na zakończeniu obecnego roku akademickiego.

Czy trudno było podjąć decyzję o wyjeździe z Polski?
Dla mnie nie. Lubię podejmować w życiu nowe wyzwania.

Dlaczego akurat wybrał pan pływanie?
Pływanie uczy życia i kształtuje charakter człowieka i – gdybym raz jeszcze miał wybierać – postąpiłbym tak samo. Obciążenia treningowe na amerykańskiej uczelni są podobne do tych, z jakimi miałem do czynienia w Polsce.

A jak wygląda życie w Ameryce w dobie pandemii koronawirusa?
Reżim sanitarny w Polsce jest ostrzejszy niż w Nowym Jorku. Tutaj wszystko powoli zaczyna się otwierać. Inaczej się żyje niż w Polsce, bo są inni ludzie. Dobrze się czuję za oceanem. Na razie chcę tutaj zostać i dalej się rozwijać.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na oswiecim.naszemiasto.pl Nasze Miasto