Po pucharowym tygodniu polscy piłkarze wracają na ligowe boiska. W Krakowie dojdzie do szlagierowego pojedynku, w którym w niedzielę o godz. 18 zmierzą się dwie nasze eksportowe drużyny, w dodatku mistrz i wicemistrz Polski.
Trudno wskazać faworyta tej konfrontacji. Z jednej strony za Wisłą przemawia własne boisko, na którym nie przegrała w ligowym spotkaniu od 16 września 2001 roku (0:1 z KSZO), jak również fakt, że krakowianie w tym sezonie znacznie lepiej spisują się u siebie. Dyskobolia prezentuje się jednak ostatnio lepiej od ,Białej Gwiazdy" i na pewno pod Wawel przyjedzie z mocnym postanowieniem wywiezienia trzech punktów. Pamiętać też trzeba, że w ubiegłym sezonie, gdy Wisła dysponowała znacznie mocniejszym składem niż obecnie, z zespołem z Grodziska Wlkp. na ul. Reymonta tylko zremisowała.
Na szczęście w czwartkowej potyczce z NEC nikt nie nabawił się urazu i trener Henryk Kasperczak będzie miał do dyspozycji tych samych piłkarzy, którzy grali przeciwko Holendrom. Trochę kłopotów ma natomiast trener Dusan Radolsky. Po meczu z Herthą w Berlinie poturbowani są Ivica Kriżanac i Mariusz Pawlak. Ich występ stoi pod znakiem zapytania.
Wracając do Wisły, to kibice zapewne liczą, że Tomasz Frankowski potwierdzi wysoką formę zaprezentowaną w meczu z Nijmegen. Piłkarz dobrze czuje się fizycznie i wierzy w zwycięstwo: - W tym spotkaniu nie pozostaje nam nic innego jak wygrać - mówi Tomasz Frankowski. - Remis będzie naszą porażką. W polskiej lidze jesteśmy mocną drużyną i niezależnie od wyniku z Warszawy powinniśmy wyjść na boisko i pokonać Dyskobolię.
Świątek w finale turnieju w Rzymie!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?