Lepszy klimat

Więcej swobody w prowadzeniu działalności gospodarczej, a więc mniejsze bariery formalno-prawne w założeniu własnej firmy (rejestracja w jednym okienku w urzędzie i jeden nadany przedsiębiorcy numer identyfikacyjny) mniej koncesji i zezwoleń, a także kontroli zewnętrznych, to podstawowe założenia przyjętej przez rząd ustawy o swobodzie działalności gospodarczej.

O rządowym dokumencie dyskutują przedsiębiorcy. Premier Leszek Miller i wicepremier, minister gospodarki Jerzy Hausner zapewniają, że ustawa jest fragmentem strategii zmierzającej do ekonomicznego ożywienia. Strategii, która ma zmienić klimat i podejście do przedsiębiorczości. Właściciel czy szef firmy ma być sojusznikiem rozwoju, a nie przeciwnikiem walczącym o pieniądze z państwowej kasy.

Ustawa zapewnia więcej gospodarczej wolności przede wszystkim dlatego, że ogranicza administracyjne władztwo. To - według premiera Millera - właśnie urzędnicy stawiali największy opór, czemu zresztą trudno się dziwić, skoro tracą część swoich uprawnień. Ta utrata, jak również znacznie mniejsza uznaniowość w podejmowaniu decyzji, znajdują także odbicie w innych przepisach. M.in. w ustawie o zamówieniach publicznych, dzięki wprowadzonym zmianom małe i średnie przedsiębiorstwa będą mogły częściej stawać do przetargów i zarabiać, gdy wygrają ten publiczny konkurs.

Ułatwienie działalności gospodarczej polegać ma przede wszystkim na dobrym i spójnym prawie. By powstająca właśnie swoista konstytucja przedsiębiorczości była skuteczna w praktyce, przedsiębiorcy domagają się jednoczesnej zmiany zwłaszcza ordynacji podatkowej, która musi być spójna z innymi aktami prawnymi.

Oprócz przepisów niezbędne są jednak również pieniądze, zwłaszcza tanie kredyty na działalność bieżącą, nie mówiąc o przedsięwzięciach inwestycyjnych. Ewentualnym kłopotom ze spłatą pożyczonych pieniędzy zaradzą fundusze poręczeń kredytowych. Pod tym względem Małopolska jest jednym z wiodących w kraju województw - tu dobrze funkcjonują lokalne fundusze oraz przedstawicielstwa lokalne firm wspierających zwłaszcza drobne firmy. Kierownictwo resortu gospodarki rozmawia z zarządem Związku Banków Polskich, by uruchomić duży (mówi się nawet o 900 mln zł) fundusz poręczeniowo-gwarancyjny dla średnich przedsiębiorstw.