MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Marco Bonitta skąpi "Złotkom" marchewki i nie zapomina o kiju

PAWEŁ ZARZECZNY
Czy można być miłym katem? Można! "Carota" (marchewka) i "Bastone" (kij) - włoski trener polskich siatkarek dobrze zna oba te wyrazy. - Gdy zaczyna się praca kończą się dyskusje! Punto! (kropka) - mówi zdecydowanie ...

Czy można być miłym katem? Można! "Carota" (marchewka) i "Bastone" (kij) - włoski trener polskich siatkarek dobrze zna oba te wyrazy. - Gdy zaczyna się praca kończą się dyskusje! Punto! (kropka) - mówi zdecydowanie Marco Bonitta, szczupły 44-latek o ujmującym uśmiechu, któremu oddano pod opiekę "Złotka". Dwukrotne mistrzynie Europy w siatkówce. Opiekunem "Złotek" był Andrzej Niemczyk. Osiągnął sukcesy, ale coraz rzadziej bywał trzeźwy. Zaczęły się poszukiwania człowieka, który przywróci w kadrze dyscyplinę. Wybór padł na Bonittę. Wcześniej zyskał on sobie opinię kata. Zabraniał dziewczynom dyskutować, rozmawiać przez telefon i słać sms-y, malować się i umawiać na randki. Tylko praca i praca. No, ale miał wyniki. Z Włoszkami w 2002 roku zdobył mistrzostwo świata.

Sadysta?
- Czy wiem jak należy pracować z kobietami? Ooo! Piękne pytanie. Inne niż te, które dostaję na okrągło. "Bastone"? Si, si, profilactica, prevenzione... - tak Włoch odpowiada o roli kija w dyscyplinowaniu kobiet. Aż trudno uwierzyć, że mógłby to być sadysta, tyle że w uroczym opakowaniu. Czy to prawda, że kiedyś publicznie zwymyślał swoje mistrzynie, wiele z nich doprowadzając do depresji i płaczu? - Tak, oczywiście! Wygrywaliśmy 16:8, by przegrać. Wybuchnąłem! A co, może miałem im kwiaty kupić? - drwi aż nadto wyraźnie. - Powiem może nieładnie, lecz zwyczajnie wkur... się na zawodniczki wiele razy. Setki i tysiące razy. Czy mógłbym którąś uderzyć? No nie! Nigdy! Nigdy takie coś nawet nie przemknęło mi przez myśl. Bonitta nie mówi, ale przemawia, wolno i wyraźnie. Byłby na pewno świetnym psychologiem, księdzem, nauczycielem, wojskowym... Szybko rozwiewa jednak wątpliwości, że ważna jest wyłącznie presja i dyscyplina. - Bo kij jest dobry tylko na krótką metę. Niczego się nie uzyska, choć Karpolowi z Rosjankami jakoś się udawało. Musi być i marchewka. Punto! Dziś już nie przekonasz zawodniczek wywieszeniem narodowej flagi. Więc jak pracować z kobietami? -Trzeba dać przykład samemu. Kobiety zawsze najpierw obserwują. Zdobędziesz zaufanie lub nie. Inie wystarczy krzyczeć, bo kobieta jeśli cię nie poważa, to cię w ogóle nie usłyszy. - Trzeba dać im możliwość wyboru. Jeżeli mam problemy w ataku i każę którejś grać po przekątnej, a jej nie wyjdzie, pomyśli że wymagam za wiele. Jednak jeśli zapytam "dziewczyny, która chciałaby atakować po przekątnej? ", to ta która się sama zgłosi, zrobi to dziesiątki razy, by się nauczyć! Jak ma uderzyć 20 razy, to ona to zrobi i krzyknie: Encore! Jeszcze raz! Encore! To słowo jest na naszych treningach częste. One uwierzyły w cel, chcą poświęcić wszystko, by bić się o zwycięstwo w każdym meczu. Może o olimpijskie mistrzostwo w Pekinie. Ja wiem, że Niemczyk był wielki, ale nie przyszedłem tutaj jako NIKT. Z Niemczykiem też wygrywałem, A wy macie mocną ekipę, którą stać naprawdę na wszystko. Punto! ".

Julek śpi z nianią
Czy rzeczywiście? W kobiecej siatkówce zawsze poza zasięgiem Polek były Chinki, Brazylijki, Kubanki... - To mit. O Włoszkach też mówiono, że nie dadzą rady, a wygraliśmy mistrzostwo świata. Jaki jest problem z Polkami? Sporo dziewczyn, to przykra sprawa, nie chce w kadrze grać, bo im się wydaje, że mają czas. I to jest błąd. Młode panny dostają nie dość że wszystko, to za szybko. Dziesięć lat temu za możliwość gry w reprezentacji każda dałaby sobie obciąć palec. No, ale ja nie mogę nikogo zmusić do niczego. Zresztą, zespół złożony z najlepszych wcale nie zagra najlepiej. Z drugiej strony: bez dobrych zawodniczek niczego się nie wygra. Dlatego miałem problem z Glinką. Chciała trenować mniej niż koleżanki - nie za bardzo mnie to interesowało. Nowe porządki Bonittywidać już na zgrupowaniach. Komórki dozwolone rzadko - cztery dni pracy i jeden odpoczynku, w którym Bonitta też odradza kontakt ze światem. Bo świat odpoczynku u tych dziewczyn też jest niezwykły: to na przykład tylko dwa treningi zamiast trzech... Odwiedziny chłopaków? Mężów? W wolnym czasie mogą się spotykać, lecz faceci muszą zamieszkać w innym hotelu! Jednak są wyjątki. Dorocie Świeniewicz, najlepszej siatkarce Europy, pozwala przyjeżdżać na zgrupowanie z kilkumiesięcznym synkiem Julianem, ale i Julek mieszkać musi w innym pokoju niż mama, z nianią. Jeszcze w innym śpi tata - menedżer reprezentacji. Obowiązkowo.

Słucha żony
Bonitta zaimponował kibicom, bo zrezygnował z premii - chyba że po zdobywanych medalach. -Bo ja nie przyjechałem tu zarabiać, tylko wygrywać. Otacza się samymi Włochami: medykami, dietetykami, asystentami, ale "Złotkom" to nie przeszkadza. - Uczy się polskiego, niespotykanie dużo z nami rozmawia, ma wiele pomysłów i energii, no i nigdy nie jest na bani - mówi Świeniewicz. - Widzę w swojej głowie jasne, konkretne cele - dodaje Bonitta, niczym jakiś nawiedzony misjonarz. By po chwili znów się śmiać i przypominać raczej harcerza, niż tyrana. I opowiada jak w domu słucha się żony, jak pomaga w wychowywaniu dwójki dzieci. No i zdecydowanie nie pasuje do stereotypu Włocha - pracuje na okrągło. Kiedy go pytam czy wolałby - gdy chodzi już o sławnych Włochów - być bardziej Casanovą czy też Machiavellim, porównanie podoba mu się ogromnie. - Casanova? Tak, trzeba po trosze dziewczyny intrygować, interesować. Jednak ważniejszy, choć to stare czasy, jest Machiavelii. Karać często i zdecydowanie, nagrody rozkładać w czasie i cedzić powoli. I być pewnym, że w życiu liczy się tylko zwycięstwo. Punto! Kropka!. Po czym zamyka zeszyt i maszeruje. Zawsze w to samo miejsce. Do pracy.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wojciech Łobodziński, trener Arki Gdynia: Karny był ewidentny

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Marco Bonitta skąpi "Złotkom" marchewki i nie zapomina o kiju - Oświęcim Nasze Miasto

Wróć na oswiecim.naszemiasto.pl Nasze Miasto