Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Na pogotowie w ostateczności

Edyta BANASIK-KOSOWSKA
Od 1 października można wzywać pogotowie ratunkowe tylko w przypadkach zagrożenia życia<p>
Fot. Edyta BANASIK-KOSOWSKA
Od 1 października można wzywać pogotowie ratunkowe tylko w przypadkach zagrożenia życia<p> Fot. Edyta BANASIK-KOSOWSKA
Od 1 października chrzanowskie pogotowie ma wyjeżdżać tylko do nagłych przypadków zagrożenia życia. Należy je wezwać, gdy pacjent stracił np. przytomność, ma bóle w klatce piersiowej czy w okolicy serca.

Od 1 października chrzanowskie pogotowie ma wyjeżdżać tylko do nagłych przypadków zagrożenia życia. Należy je wezwać, gdy pacjent stracił np. przytomność, ma bóle w klatce piersiowej czy w okolicy serca.

Jeśli natomiast pacjent ma temperaturę, jest przeziębiony, boli go brzuch lub kręgosłup, nie może się ruszyć, bo chwyciły go korzonki, powinien wezwać lekarza pierwszego kontaktu dyżurującego w ośrodku zdrowia, do którego należy.

Odkąd istnieje oddział ratunkowy w Szpitalu Powiatowym w Chrzanowie, czyli od połowy 2001 r., kasy chorych nie zawarły z nim ani jednego kontraktu na tę działalność. Szpital nie otrzymał więc ani złotówki. Przed kilkoma dniami dyrektor placówki - Ewa Potocka podpisała tzw. protokół negocjacyjny z przedstawicielami Oddziału Małopolskiego Narodowego Funduszu Zdrowia. Wynika z nich, że NFZ podpisze wreszcie kontrakt, aleÉ oddział ratunkowy nie może już świadczyć porad ambulatoryjnych. Od 1 października NFZ nie będzie bowiem rozliczać porad udzielonych na izbie przyjęć. Będzie natomiast płacił za gotowość i czuwanie.

Walka o każdą złotówkę

- Na razie nie wprowadzamy drastycznych zmian i przyjmujemy pacjentów tak, jak dotąd, ale spotkałam się z dyrektorami POZ i prosiłam ich, by uświadamiali pacjentom, że najpierw muszą iść do lekarza pierwszego kontaktu. Pacjenci nauczyli się wzywać pogotowie albo zgłosić się na pogotowie ambulatoryjnie, bo na przykład mają bliżej do szpitala niż do ośrodka zdrowia. Zdarza się, że oszukują. Mówią, że dzwonili do lekarza pierwszego kontaktu, ale go nie było i dlatego przyjechali do szpitala, tymczasem okazuje się, że lekarz był na dyżurze. Czasem ubarwiają pewne rzeczy, bo wiedzą, że jak pacjent ma gorączkę, to dyspozytorka odeśle go do POZ. Mówią więc, że ktoś traci przytomność, a po przyjeździe karetki, okazuje się, że to grypa - mówi Ewa Potocka, dyrektor Szpitala Powiatowego w Chrzanowie. - Narodowy Fundusz Zdrowia nie będą już płacił za porady ambulatoryjne. Teraz zacznie się walka o każdą złotówkę, bo sytuacja służby zdrowia się pogarsza.

Najpierw do ZOZ

Zakłady opieki zdrowotnej dostają pieniądze na całodobową opiekę zdrowotną na każdego mieszkańca. Szpitalowi NFZ płaci za konkretną usługę, a pogotowiu ratunkowemu będzie teraz płacił za dyspozycyjność.

Izabela Gleń, wiceprezes Niepublicznego Zakładu Opieki Zdrowotnej w Trzebini twierdzi, że pacjenci korzystają tu z dyżurów nocnych od czterech lat. W placówkach są wywieszone informacje o godzinach przyjęć oraz numery telefonów. Zawsze znajdą się jednak osoby mające stare przyzwyczajenia, które od razy udadzą się do szpitala. Uważa, że powinno się konkretnie określić, jakie to są przypadki zagrożenia życia, by pacjenci wiedzieli, kiedy wzywać pogotowie.

Warto przypomnieć, że oddział ratunkowy Szpitala Powiatowego w Chrzanowie został uznany za II stopień referencyjności, czyli traktowany jest niczym wojewódzki. (W Małopolsce jest takich tylko pięć.) Jest integralną częścią szpitala. Jego zadaniem jest wstępna diagnostyka, udzielenie pierwszej pomocy poszkodowanym i ustalenie, jakie trzeba podjąć kolejne działania. Tutaj trafiają poszkodowani w wypadkach, do jakich doszło m. in. na autostradzie, zatruć czy urazów. Wyposażony jest w dobry sprzęt medyczny. Pogotowie ratunkowe jest częścią oddziału ratunkowego.

Wysłać czy nie wysłać?

- Dyspozytorka pogotowia często odsyła pacjentów do lekarza pierwszego kontaktu, który pełni dyżur nocny. Jeśli lekarza nie będzie, a stan zdrowia pacjenta będzie się pogarszał, to wyślę do niego karetkę. Co będzie jednak, gdy okaże się, że trzeba wysłać karetkę do nagłego przypadku, a jej nie ma? - zastanawia się Jerzy Macek, kierownik oddziału ratunkowego. Dodaje, że od 1 stycznia nie będzie już jeździć karetka ogólnolekarska. NFZ będzie kontraktował tylko reanimacyjną i wypadkową.

Ta sytuacja bez wątpienia wprowadzi sporo zamieszania.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Policja podsumowała majówkę na polskich drogach

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na oswiecim.naszemiasto.pl Nasze Miasto