W piłkarskiej Wiśle wyraźnie poprawiły się nastroje po niedzielnym 3:2 z Dyskobolią Grodzisk Wielkopolski. Wiele wskazuje na to, że spotkanie to będzie przy ul. Reymonta długo, albo zawsze wspominane; jak choćby 6:3 z Widzewem w maju 1980 roku czy 4:3 z Legią w czerwcu 1983.
M.in. wczoraj - o niedzielnej potyczce - żywo dyskutowali Zenon Małek, Dariusz Wójtowicz i Ryszard Sarnat. Obecność dwóch ostatnich nie dziwiła, natomiast były wiślacki stoper powiedział nam: - Do Krakowa wpadłem tylko na kilka godzin. Wracam z Malborka, a za parę godzin muszę być w Austrii. Cóż, obowiązki zawodowe. Jeżeli zaś chodzi o mecz z Dyskobolią, to można wiślakom serdecznie pogratulować postawy i życzyć jeszcze lepszej w kolejnych spotkaniach.
Wracając zaś do samych mistrzów Polski, to wczoraj trener Henryk Kasperczak ,zaordynował" im jeden trening, przedpołudniowy. Dziś już nie będzie tak luźno, gdyż w grafiku są dwie tzw. jednostki treningowe. Naturalnie, żadna to nowość, gdyż z reguły tak wygląda plan pracy jeśli dany tydzień jest wolny od meczu ligowego lub pucharowego. Wczoraj jednak w zajęciach nie wzięło udziału czterech zawodników. Maciej Żurawski skarżący się na dolegliwości ścięgna Achillesa, Mirosław Szymkowiak mający kłopoty ze stawem kolanowym, Tomasz Frankowski po stłuczeniu mięśnia czworogłowego oraz Damian Gorawski, mający problemy z mięśniem dwugłowym. Poza tym w zajęciach wziął z kolei udział... Bogdan Zając. Oczywiście gościnnie, gdyż popularny ,Królik" poszukuje teraz pracodawcy po rozwiązaniu kontraktu z Zagłębiem Lubin i nieudanej próbie ,zaczepienia" się w szwajcarskiej ekstraklasie.
Świątek w finale turnieju w Rzymie!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?