MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Nie sędzia był najgorszy

Janusz KOZIOŁ
Wymowne jest, że po końcowym gwizdku w meczu Wisła - NEC Nijmegen zwycięzcy krakowianie szybki zeszli do szatni, a pokonani Holendrzy cieszyli się wraz ze swoimi kibicami jakby to 1:2 było wynikiem ich marzeń.

Wymowne jest, że po końcowym gwizdku w meczu Wisła - NEC Nijmegen zwycięzcy krakowianie szybki zeszli do szatni, a pokonani Holendrzy cieszyli się wraz ze swoimi kibicami jakby to 1:2 było wynikiem ich marzeń. Prawdą jest, że w swoich marzeniach można być jeszcze bardziej śmiałym, ale dla NEC jednobramkowa przegrana - a zarazem zaliczka w postaci gola strzelonego na wyjeździe - to wynik pozwalający wrócić do domu z wiarą w wygranie dwumeczu i awans do dalszych rozgrywek Pucharu UEFA. Tak jak przed czwartkowym spotkaniem szanse obu zespołów określano jak 70 do 30 na korzyść Wisły, tak teraz wynoszą one już pół na pół...

Wisła miała w meczu z NEC przewagę, ale nie potrafiła jej w pełni wykorzystać. Na dodatek po przypadkowej stracie gola straciła pomysł na grę, chaotyczne szturmowanie bramki Gentenaara nie przyniosło kolejnych goli, które już w Krakowie miały przesądzić sprawę awansu na korzyść Wisły. Po meczu trener Henryk Kasperczak wytykał gruzińskiemu sędziemu błąd, który sprowadzał się do podyktowania rzutu karnego. Ten problem w ogóle by nie istniał, gdyby doświadczony Stolarczyk trzymał ręce przy sobie. Tłumaczenie, że wiślak przytrzymał de Nooijera tylko na chwilę niczego nie zmieniają, bo Holendrowi ta chwila wystarczyła, by przekonać sędziego, że został nieprzepisowo potraktowany. Sędzia podyktował karnego, Holendrzy go wykorzystali, żadne dyskusje tego już nie zmienią. Zresztą pretensje do sędziego, to nie tylko polska specjalność. Podobnie odnosili się do pracy Gruzina Paniaszwiliego goście. Govedarica powiedział po skończonej grze, że sędzia główny i jego asystenci mylili się zbyt często i to akurat na ich niekorzyść. Serb nie mógł im wybaczyć, że uznali pierwszego gola strzelonego przez Frankowskiego, bo zdaniem jego i partnerów z drużyny był spalony. Pretensje pretensjami, ale może to akurat nie sędzia był najsłabszym aktorem tego widowiska...

Wisła nie wykorzystała szansy na wysoki wynik i teraz w rewanżu wszystko się może zdarzyć. Skąd wzięła się ta niepewność mistrzów Polski na boisku? Po serii słabych występów widać u większości piłkarzy brak wiary w swoje umiejętności. Mówił zresztą o tym trener Henryk Kasperczak. Gospodarze sami za bardzo nie potrafili skorzystać z prezentów rywali, a z drugiej strony podarowali im kilka okazji do zdobycia goli i ta jedna zakończyła się zdobyciem tak cennej bramki. Na szczęście do rewanżu jest aż trzy tygodnie, wystarczający to czas, by zespół zapomniał o wcześniejszych niepowodzeniach i przypomniał sobie co rzeczywiście potrafi. Może to być tym łatwiejsze, że wiele wskazuje na to, iż do drużyny wrócą wreszcie Głowacki i Cantoro. Zawodnicy dla Wisły pierwszoplanowi. Dzięki nim powinien wreszcie zapanować porządek w defensywie, a w środku pola Szymkowiak znajdzie partnera, który poprowadzi wraz z nim grę. Idąc dalej, przy takiej parze rozgrywających Żurawski nie będzie musiał wracać się po piłkę na środek boiska i wraz z Frankowskim będzie mógł skupić się wreszcie na tym co obaj potrafią najlepiej, na strzelaniu goli. W Nijmegen te gole będą nam potrzebne.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Ewa Swoboda ze swoją Barbie!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na oswiecim.naszemiasto.pl Nasze Miasto