Od pięciu lat...

Pierwszy weekend marca miał być świętem rodzimej, żeńskiej Lotosem Gdynia pozostał tylko - najdelikatniej rzecz ujmując - ogromny niesmak.
A to za sprawą bandyckiego (nie bójmy się takiego określenia) postępku zawodniczki Lotosu, Amerykanki Elaine koszykówki, z racji krakowskiego, finałowego turnieju o Puchar Polski. Niestety, po finałowym meczu Wisły Can-Pack z Powell, która napadła na wiślaczkę Jelenę Skerović. Teraz sprawą zajęła się prokuratura rejonowa dla Krakowa-Krowodrzy.
Pani rzecznik, Mirosława Kalinowska-Zajdak z krakowskiej prokuratury okręgowej powiedziała m.in.: - Podejrzanej Elaine Powell postawiono zarzut spowodowania uszkodzenia ciała zawodniczki na czas przekraczający siedem dni. Amerykanka przyznała się do winy i złożyła wyjaśnienia, w których tłumaczyła, że powodem zaatakowania zawodniczki Wisły było jej zdenerwowanie agresywnym przebiegiem meczu.
Wobec Amerykanki zastosowano poręczenie majątkowe w wysokości 20 tys. złotych. Jeśli sprawa zostałaby skierowana do sądu, Elaine Powell może grozić kara od trzech miesięcy pozbawienia wolności do pięciu lat więzienia. Wcześniej Polska Liga Koszykówki Kobiet (organ prowadzący zmagania w żeńskiej ekstraklasie) zdyskwalifikowała Amerykankę do końca bieżącego sezonu oraz zasądziła grzywną w wysokości 10 tys. złotych. Powell może za to występować w rozgrywkach Euroligi i miejmy nadzieję, że zdoła w nich - bez względu na okoliczności - utrzymać nerwy na wodzy. Choć wydaje się, że gdyby krewka Elaine całkowicie odpoczęła sobie od koszykówki, to nie działaby się jej wielka krzywda...
Skutki furii
Ofiara napaści Amerykanki, Jelena Skerovic leczy teraz złamaną kość jarzmową. Grozi jej także interwencja chirurgiczna. Nie można wykluczyć, że zajęcie będą mieć również okuliści...