MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Oświęcim. Dziesiątki samorządów w Polsce zainteresowało się „śmieciową” aplikacją. W gminie Oświęcim już jest, w mieście nie da się

Monika Pawłowska
Monika Pawłowska
Jest "bat" na osoby uchylające się od płacenia za śmieci.
Jest "bat" na osoby uchylające się od płacenia za śmieci. Monika Pawłowska
Dziesiątki samorządów w całym kraju zainteresowało się algorytmem, który wyszukuje nieprawidłowości w deklaracjach śmieciowych. Część z nich wprowadziło już u siebie "świdnicką aplikację" i odnalazło dłużników, a w każdym razie osoby, które „zapomniały” płacić za odbiór śmieci.

Kliknij w przycisk „zobacz galerię” i przesuwaj zdjęcia w prawo - naciśnij strzałkę lub przycisk NASTĘPNE [przycisk]g[/przycisk]

W Świdniku (województwo lubelskie) dzięki działaniu aplikacji, która wyszukuje nieprawidłowości w deklaracjach śmieciowych, udało się wykryć ok. 1 300 takich przypadków, dzięki czemu do budżetu trafia rocznie dodatkowo pół miliona złotych. Świdnickim pomysłem zainteresowała się m.in. gmina Oświęcim, która dzięki aplikacji „namierzyła” już 70 osób, które nie złożyły deklaracji i co za tym idzie, nie płaciły za odbiór odpadów komunalnych. Władze Oświęcimia "nie widzą prawnych możliwości wdrożenia systemu".

Aplikacja śmieciowa przynosi efekty i dodatkowe pieniądze do budżetów

Aplikacja, która wyszukuje nieprawidłowości w deklaracjach śmieciowych składanych przez mieszkańców, jest rodzajem algorytmu, porównującego ze sobą różne bazy danych i wskazującym sprzeczne informacje. Powstała w 2019 r. na zlecenie Urzędu Miasta w Świdniku, w ramach rządowego programu GovTech.

- Szukaliśmy narzędzia, które pomoże odnaleźć osoby mieszkające w Świdniku, ale niepłacące za odbiór odpadów komunalnych. Z pomocą przyszła ta aplikacja

- wyjaśnia Karolina Fijałkowska, naczelnik wydziału funduszy europejskich w Urzędzie Miasta Świdnik. - Dzięki działaniu aplikacji, wykryliśmy ok. 1 300 takich przypadków. Oznacza to, że przez dwie edycje do budżetu trafiło rocznie dodatkowo pół miliona złotych - dodaje.

Elektroniczny system, który sprawdził się w Świdniku, porównuje dane pochodzące z kilku instytucji: ewidencji ludności, Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej, w tym osób pobierających świadczenia 500 +, a także dane ze szkół i przedszkoli, wspólnot i spółdzielni mieszkaniowej.

Z tego narzędzia, które uszczelnia system gospodarki odpadami, skorzystała też m.in. Łęczna (woj. lubelskie).

- W momencie, kiedy skorzystaliśmy z aplikacji, efekty przerosły nasze oczekiwania

- mówi Grzegorz Kuczyński, rzecznik prasowy łęczyńskiego magistratu. - Samo nagłośnienie sprawy o wdrożeniu aplikacji zadziałało prewencyjnie. Osoby same zgłosiły się do urzędu, by dopisać współmieszkańców – dodaje.

Udało się wychwycić blisko pół tysiąca rozbieżności, po weryfikacji do systemu dopisano 200 osób, które wcześniej w nim nie widniały, co daje ok. 40 tys. zł rocznie w systemie więcej.

Z identycznymi problemami boryka się wiele samorządów, dlatego też kolejne miasta są zainteresowane aplikacją, którą świdnicki magistrat udostępnia bezpłatnie. Sięgnął po nią Urząd Gminy Oświęcim.

- Po informacji, że wprowadzamy taką aplikację, 70 osób zgłosiło się, by złożyć deklarację. A system cały czas pracuje – mówi Mirosław Smolarek, wójt gminy Oświęcim. - W pierwszych dniach listopada będziemy wzywać do wyjaśnień wszystkich, którzy w systemie świecą się na czerwono. Trudno przewidzieć, ilu dłużników mieć będziemy i jaka kwota wpłynie. Cena śmieci mieszanych na teraz, bez zniżek, to 35 zł na osobę - dodaje.

W Oświęcimiu nie można wprowadzić „śmieciowej aplikacji”

W czerwcu radna Rady Miasta Oświęcim Mariola Madej skierowała do prezydenta Oświęcimia Janusza Chwieruta wniosek, w sprawie aplikacji wychwytującej osoby nieujęte w deklaracjach śmieciowych. Chciała, by i jej miasto wprowadziło „śmieciową aplikację”. Uważa, że to nie sprawiedliwe, by koszty odbioru śmieci za osoby niepłacące spadały na tych, co wywiązują się z tego obowiązku, a tak właśnie jest.

- W ciągu kilku ostatnich lat, możemy zauważyć duży wzrost opłat za odbiór odpadów komunalnych, a zastosowanie aplikacji uszczelniłoby system poboru opłat śmieciowych

- mówi radna Mariola Madej.

W odpowiedzi na wniosek radnej zastępca prezydenta Andrzej Bojarski odpowiedział, że „z uwagi na brak możliwości pozyskania w zgodzie z prawem danych znajdujących się w innych zasobach, miasto nie może nabyć i wdrożyć przedmiotowej aplikacji”.

- Dziwi mnie odpowiedź zastępcy prezydenta, ale odpuścić nie zamierzam – dodaje Mariola Madej.

- System nie korzysta z danych osobowych, jedynie porównuje ilość osób zadeklarowanych pod danym adresem

- zwraca uwagę Karolina Fijałkowska, naczelnik wydziału funduszy europejskich w Urzędzie Miasta Świdnik.

FLESZ - Będą zmiany w prawie dotyczącym cmentarzy i pochówków

od 16 lat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na oswiecim.naszemiasto.pl Nasze Miasto