21-letni Tyrus Thomas trafił do drużyny Chicago Bulls z czwartym numerem draftu w 2006 roku. W poprzednim sezonie jakoś nie potrafił swoją grą przekonać, że może być przyszłą gwiazdą najlepszej koszykarskiej ligi świata.
W obecnym sezonie gra w wyjściowej piątce "Byków" i prezentuje się znacznie lepiej. W meczu niemal derbowym z Detroit Pistons był już najlepszy w drużynie. Zdobył 19 punktów i zaliczył 14 zbiórek (w tym trzy w ofensywie). Gospodarze po czterech porażkach odnieśli pierwsze zwycięstwo - 97:93. Gościom nie pomogła znakomita gra Rasheeda Wallace'a, który zdobył 36 punktów i miał dziewięć zbiórek. Ale w drużynie Pistons dorównywało mu tylko dwóch graczy, podczas gdy zespół gospodarzy był znacznie bardziej wyrównany.
Mimo to na 1.35 min przed końcem meczu Richard Hamilton doprowadził do stanu 94:93, ale od tego momenty Rasheed Wallace dwukrotnie został powstrzymany, a Ben Gordon wykorzystał jeden osobisty, a ostatnie punkty zdobył Tyrus Thomas na 13 sek. przed końcową syreną.
W innych meczach: New Jersey Nets - Washington Wizards 87:85, Golden State - Dallas Mavericks 115:120.
Roland Garros - czy Świątek uźwignie presję?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?