MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Wisła wygrywa lekko, łatwo i przyjemnie

Wojciech Batko
Ewelina Kobryn rządziła w sobotę pod tablicami FOT. JACEK KOZIOŁ
Ewelina Kobryn rządziła w sobotę pod tablicami FOT. JACEK KOZIOŁ
- Od przyszłego sezonu już tak nie może być! - nie krył swojego zdenerwowania opiekun wiślaczek, Tomasz Herkt. - Przecież to trenerzy winni mieć decydujący głos przy ustalaniu ligowego terminarza.

- Od przyszłego sezonu już tak nie może być! - nie krył swojego zdenerwowania opiekun wiślaczek, Tomasz Herkt. - Przecież to trenerzy winni mieć decydujący głos przy ustalaniu ligowego terminarza. Nie może być tak, że polskie kadrowiczki praktycznie nie mają między sezonami czasu wolnego, a teraz gramy bez przerwy.

Podczas gdy najlepsze zespoły europejskie spokojnie przygotowują się do zmagań w ligach krajowych i w Eurolidze, potykając się choćby z czołowymi ekipami zza Oceanu.
Nic dodać, nic ująć. Skoro zaś nie ma innego wyjścia, to grać trzeba i w ten sposób starać się dochodzić do optymalnej dyspozycji. A że z rywalami powiedzmy przeciętnej klasy, to już nie jest przecież winą "Białej Gwiazdy". Ale i w takich okolicznościach można znaleźć pozytywy. W ostatnią sobotę akurat w postawie w defensywie. Ostatecznie strata jedynie 46 punktów wystawia krakowiankom niezłe świadectwo.
Bo już w defensywie zdarzały się wiślaczkom okresy przestojów. Jak choćby w drugiej części drugiej kwarty. Kiedy prowadząc 35:18, przez ponad 4 minuty nie zdałały trafić piłką do kosza.
Z kolei ambitne łodzianki jedyne co wskórały, to dwukrotnie nawet prowadziły. W 4 i 5 minucie - najpierw 9:7, za moment 11:9. Jeszcze można odnotować, że zaliczyły 4 trójki (na 15 prób) przy 2 takich trafieniach wiślaczek (na 18 prób).
Natomiast w pierwszej kwarcie przez moment niepokoili się krakowscy kibice. Kiedy nagle upadła Ewelina Kobryn i musiał interweniować m.in. lekarz zawodów. - W ferworze walki otrzymała jakieś uderzenie w okolice klatki piersiowej i trochę ją "przytkało". Ale to nic groźnego - uspokoił trener Herkt.
Odnośnie zaś przewag wiślaczek, to w 29 min przekroczyły dwudziestopunktową różnicę rezultatu - prowadziły 52:31. Natomiast w 34 min - po trójce Gajdy i dwójce Dupree - zanotowaliśmy największą różnicę, bo 26-punktową. Było bowiem 59:33.
Tym samym "Biała Gwiazda" zwyciężyła lekko, łatwo i przyjemnie. Z drugiej strony inaczej być nie mogło, albowiem nie od dziś zespoły dzieli - niestety - ogromna różnica potencjałów i umiejętności. A że drzwiej inaczej bywało? Cóż, minęło pod wieloma względami bezpowrotnie. Ale już w środę mistrzynie Polski zagrają w Polkowicach. Teoretycznie zapowiada się trudna konfrontacja. Ale mimo wszystko trudno nie liczyć na sukces...

od 12 lat
Wideo

Kibice GKS Katowice dopingowali na Mariackiej

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na oswiecim.naszemiasto.pl Nasze Miasto