3 liga. Soła Oświęcim „dojechała” na drugą połowę z Karpatami

Rozpoczęło się doskonale dla przyjezdnych. Po rzucie wolnym, wykonywanym przez Eryka Krupę, piłką głową w polu karnym strącił Daniel Pawlak i Dawid Gargasz nie miał szans na skuteczną interwencję. Gospodarze reklamowali, że piłka bezpośrednio wpadła do siatki, a wolny był pośredni. Jednak sędzia był przekonany do swojej decyzji. Słusznie.

Oświęcimianie zaczęli grać agresywnie dopiero po przerwie. Brakowało im jednak skuteczności albo też i szczęścia. Po zagraniu ze skrzydła przez Wojciecha Jamroza na piłkę wślizgiem poszedł Arkadiusz Czapla, ale nie zdołał jej dosięgnąć.

Gospodarze szukali też szczęścia w stałych fragmentach. Mateusz Gleń z narożnika pola karnego uderzył z rzutu wolnego na bliższy słupek, ale Mariusz Stępień był na posterunku.

W 65 min lewą stroną urwał się Krzysztof Hałgas. Zagrał wzdłuż bramki, ale piłka skozłowała przed kładącym się Stępniem. Będący za jego plecami Gleń był zaskoczony takim rozwojem wypadków, więc nie dosięgnął piłki, a miał przed sobą pustą bramkę.

Dopiero po dograniu z rzutu wolnego przez Sebastiana Janika w polu karnym odnalazł się Wojciech Jamróz, głową pakując piłkę do siatki.

Goście mieli piłkę meczową. W 90 min przed pustą bramką znalazł się Roman Stepenkov, ale w ostatniej chwili niczym spod ziemi wyrósł Dawid Dynarek, który zdołał zablokować strzał.

Soła Oświęcim – Karpaty Krosno 1:1 (0:1)
Bramki: 0:1 Pawlak 23, 1:1 Jamróz 83.

Soła: Gargasz – Kasolik, Dynarek, Wadas, Jamróz – Gleń (80 Furtak), Wawoczny (70 Turczyński), Janik, Hałgas – Knapik, Czapla (63 Snadny).

Karpaty: Stępień – Krupa, Kołodziej, Pawlak, Kantor – Skiba, Mordec (56 Dąbek), Buszta, Kuliga – Stepankov, Cempa (75 Paszek).

Sędziował: Karol Iwanowicz (Kraśnik). Żółta kartka: Wadas. Widzów: 200.

Sportowy24.pl w Małopolsce