Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

35-latek z Piły zniknął. Zaginął czy się ukrywa?

Ewa Auer
Przemysław Magdziarz
Przemysław Magdziarz Archiwum rodzinne
Dopiero w ubiegłym tygodniu pojawił się oficjalny komunikat pilskiej policji o zaginięciu Przemysława Magdziarza z Piły. Chłopak zniknął 29 stycznia.

Wtedy bowiem ostatni raz był widziany przez rodzinę. Nie oznacza to, że rodzina nie szukała Przemka. Jak przekonuje jego matka, zgłosiła zaginięcie w Komendzie Stołecznej w Warszawie, bo właśnie ze stolicy Przemek miał wtedy po raz ostatni rozmawiać telefonicznie z rodziną. Ponadto już pod koniec lutego matka na własną rękę szukała syna za pośrednictwem mediów.

Na początku marca opublikowaliśmy na jej prośbę krótki komunikat i zdjęcie, które publikujemy również dzisiaj. Bo mimo że upłynęło tyle czasu, po Przemku ślad zaginął. Dlaczego zatem tak późno komunikat o zaginięciu Przemysława Magdziarza pojawił się na stronie pilskiej KPP ?

- Bo dopiero teraz otrzymaliśmy dokumenty tej sprawy z komendy głównej w Warszawie - tłumaczy Tomasz Wojciechowski, rzecznik pilskiej komendy. - Sprawą zajął się zespół do spraw poszukiwań w wydziale kryminalnym - dodaje.

Tymczasem matka Przemka jest mocno zdziwiona faktem, że tak długo policja zwlekała z publikacją komunikatu, bo okoliczności zniknięcia jej syna mocno ja niepokoją. Według niej wszystko wskazuje na to, że Przemek "wdepnął" (ona twierdzi, że przypadkiem) w przestępcze towarzystwo, przed którym uciekł, a które go ściga.

- To był zwykły dzień, jak co dzień. Przemek miał wrócić na obiad. Ale nie wrócił. Pomyślałam, że może zawieruszył się u jakieś dziewczyny. Kiedy już byłam mocno zaniepokojona jego nieobecnością, Przemek skontaktował się z bratem i powiedział mu, że jedzie gdzieś przed siebie, że musiał uciekać i nie wie gdzie jest - opowiada pani Elżbieta, matka Przemka.

Od tamtej pory czeka na sygnał od syna. Ale matka twierdzi, że Przemek zgłosił się do Komendy Stołecznej Policji w Warszawie, gdzie ponoć miał zeznawać. O czym? Tego matka nie wie. Wysyła bowiem do komendy w Warszawie ciągłe pytania, które jednak zostają bez odpowiedzi. A co jeśli Przemkowi rzeczywiście coś grozi? Choć przyznaje, że policja ją pod tym względem już uspokoiła... Cieszy ją też to, że od ubiegłego tygodnia policja poszukuje syna oficjalnie. Może Przemek da znać, a może ktoś, kto go gdzieś widział?

Tyle, że rodzina jest przekonana, że Przemka w powiecie pilskim, ani w Wielkopolsce nie ma. Matka nawet twierdzi, że osoby, których boi się jej syn przez długi czas czyhały na niego pod rodzinnym domem. To dało jej wiarę, że Przemek żyje.

- To straszne nie mieć żadnej wiadomości od dziecka przez tak długi czas. Ciężko tak żyć. Niech da chociaż jakiś znak - mówi pani Elżbieta.
Ciekawe jednak, jakie będą ustalenia policji, czy potwierdzą się słowa matki, że Przemek uciekł ze strachu o życie. Czy naraził się komuś przypadkowo, czy jednak świadomie? A może zniknięcie zaplanował? Pytań w tej sprawie na pewno jest wiele.

............................
Z końcem stycznia 2011 roku Przemysław Magdziarz (35 lat.) zam. Piła ul. Michałowskiego wyszedł z domu i dotąd nie wrócił. Wzrost około 175 - 180 cm, waga około 85 kg, budowa ciała normalna, włosy ciemne krótkie lekko kręcone, kolor oczu piwny, uszy normalne, nos prosty, brak znaków szczególnych. Ktokolwiek wiec coś na temat jego miejsca pobytu, proszony jest o kontakt policją pod numer 997.

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wielkopolskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto