Jednak już ocena za wartość techniczną programu była bardzo słaba. Więcej, jeśli się da, błagam o więcej właśnie tego dnia - chciałoby się powiedzieć oglądając występ oświęcimian. Ten dzień był jednak cały na „nie”, bo piłka goniła jak chce. Tylko do takich wniosków można dojść, skoro Przemysław Dudzic z 10 metrów nie potrafił pokonać Sebastiana Ropka, po podaniu z prawej strony od Bartosza Praciaka, a potem uruchomiony przez Bogdana Swarzyńskiego, popularny „Bolo” przegrał pojedynek z bramkarzem.
W grze oświęcimian niby wszystko miało sens, ale wystarczyło, że obrońcy tylko raz zostali za liderem o krok, a Mateusz Krasuski wbiegł między dwóch oświęcimian, wycofał na wolne pole do Konrada Kuliszewskiego, którego strzał był formalnością.
Przed przerwą jeszcze rajd Praciaka zakończył się na Ropku (36 min), a tuż przed przerwą, bramkarz gości przy próbie wybicia futbolówki nastrzelił Bogdana Swarzyńskiego, a piłka po bilardowym zagraniu odbiła się od słupka i wyszła w pole.
Po zmianie stron, po faulu Szymona Grzywny na Piotrze Wciśle, sędzia przyznał przyjezdnym karnego, którego zmarnował rutyniarz Piotr Szwajdych, bo Piotr Bajdziak obronił. Chwilę później oświęcimski golkiper ucierpiał w starciu. Długo był opatrywany na boisku, a potem został odwieziony do szpitala.
Później jego zmiennik, Przemysław Kubas, obronił dwa groźne strzały z pola karnego Szwajdycha (75 i 77 min), ale końcówka należała do miejscowych.
W 85 min Ropek cudem przeniósł nad poprzeczkę piłkę uderzoną przez Łukasza Ząbka. Z kolei w ostatniej minucie doliczonego czasu (w związku z kontuzją Bajdziaka arbiter dołożył 8 minut – przyp. red.), z prawej strony w pole karne wpadł Rzeszutko, ale po jego strzale piłka odbiła się od przeciwnego słupka i wyszła w pole.
- Jeszcze żaden zespół w tym sezonie nam się tak nie postawił – komplementował oświęcimian Janusz Morawski, kierownik drużyny Wiślan. - Z reguły nasi rywale wypracowują sobie dwie, może trzy okazje bramkowe na mecz. Jednak trzeba wziąć poprawkę na to, że byliśmy zmęczeni środowym meczem z rezerwami Cracovii, naszpikowanymi zawodnikami z ekstraklasowego zespołu, a oświęcimianie wtedy odpoczywali, bo ich mecz w Proszowicach został odwołany.
Z pewnością ci, którzy oglądali spotkanie, za jego dramaturgię i ofiarność zawodników, pokochali ten „biało-niebieski” świat...
Unia Oświęcim – Wiślanie Jaśkowice 0:1 (0:1)
Bramka: 0:1 Kuliszewski 33.
Unia: Bajdziak (68 Kubas) – Ryszka, Grzywa, Pluta, Pietraszko – Ząbek, Jończyk, Swarzyński (82 Mrowiec), Rzeszutko – Praciak, Dudzic (75 Nowotarski).
Wiślanie: Ropek – Marcin Morawski, Galos, Piekarski, Michał Morawski (72 Labut) – Białek, Kuliszewski (62 Sosin), Piotr Morawski, Szwajdych (78 Węgrzyn) – M. Krasuski (88 J. Krasuski) - Wcisło.
Sędziował: Tomasz Kita (Brzesko). Żółte kartki: Rzeszutko, Pietraszko, Dudzic, Nowotarski, Ryszka – Marcin Morawski, Piekarski, Białek, Piotr Morawski. Widzów: 50.
Inne mecze:
Skawinka – Sosnowianka 0:2, TS Węgrzce – Iskra Klecza 1:3, Dalin Myślenice – Jutrzenka Giebułtów 1:1, Michałowianka – Beskid Andrychów 0:1, Cracovia II - Hutnik 1:2,
Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
