Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Adrian Ziober, UKH Unia Oświęcim: Serca do walki nigdy mi nie zabraknie. Mam to we krwi

Jerzy Zaborski
Jerzy Zaborski
Adrian Ziober (z lewej) był kapitanem Unii Oświęcim w międzynarodowym turnieju Ligi Karpackiej. Teraz przenosi się do SMS Katowice.
Adrian Ziober (z lewej) był kapitanem Unii Oświęcim w międzynarodowym turnieju Ligi Karpackiej. Teraz przenosi się do SMS Katowice. Jerzy Zaborski
UKH Unia Oświęcim wygrał pierwszy turniej hokejowej Karpackiej Ligi młodzików (U-16), którego był gospodarzem. Jednym z bohaterów finału, zwycięskiego po rzutach karnych 2:1, był Adrian Ziober. Kapitan oświęcimian nie tylko strzelił gola w meczu, ale także wykorzystał decydującego karnego.

Oświęcimianie ustępowali tyszanom warunkami fizycznymi, ale wcale się ich nie zlękli. Przeciwnie, podjęli twardą walkę, co dla niektórych obserwatorów finału mogło być nieco zaskakujące.

- Pamiętam, że w domu tata wpaja mi zawsze zasadę słynnego trenera Andrieja Sidorenki, który pod koniec dwudziestego wieku zbudował potęgę oświęcimskiego hokeja. W jej myśl porządek bije klasę. Rozwijając ten wątek, walką, zaangażowaniem i konsekwencją na lodzie można pokonać każdego, nawet teoretycznie silniejszego rywala – zwraca uwagę Adrian Ziober. - Wcieliliśmy tę myśl w czyn, w wielkim finale międzynarodowych rozgrywek. Nasz boks żył. Jeden napędzał drugiego do walki. Tak właśnie powinien funkcjonować kolektyw.

Jako ostatni pojechał rzut karny, który decydował o wyniku finału. Jak podkreśla młody zawodnik, nie przepada za karnymi, bo przecież w hokeju trudniej go wykorzystać niż w piłce nożnej, ale – jak na kapitana przystało - wziął na swoje barki ciężar odpowiedzialności za wynik.

- Nie mam jakiejś złotej recepty na wykorzystanie karnego. Jadę na spontaniczności, patrząc na ruchy bramkarza, żeby wyczekać na moment, kiedy pojawi się luka, pozwalająca trafić do siatki. W finale wydawało mi się, że przegapiłem ten moment, bo wyjechałem już mocno do boku, a kąt strzału był bardzo ostry. Jednak znalazłem lukę między ciałem bramkarza, a słupkiem – cieszy się młody hokeista.

Poszedł w ślady ojca

Przy wyborze dyscypliny sportu nie miał zbyt wielkich rozterek. Skoro tata był hokeistą, to poszedł w jego ślady.

- Jest dla mnie wymagający, ale wiem, że zawsze dobrze mi radzi – Adrian jasno stawia sprawę.

Zawodnik dojrzał do tego, żeby zrobić kolejny krok naprzód w przygodzie z hokejem. Dostał się do Szkoły Mistrzostwa Sportowego w Katowicach. To elita młodzieżowego polskiego hokeja.

- Szkółka gra w rozgrywkach ligowych za naszą południowa granicą, a wiadomo, że tylko konfrontacje z lepszymi od siebie zespołami, których seniorskie reprezentacje narodowe są w światowej elicie, mogą mi pomóc w sportowym rozwoju – podkreśla Adrian Ziober.

Przeprowadzka do SMS wcale nie oznacza, że zdolny wychowanek oświęcimskiego hokeja zrywa ze swoim macierzystym klubem. Na kolejne turnieje, nie tylko Ligi Karpackiej, ale także na ważne mecze ligowe młodzików, będzie mógł wspierać kolegów z Unii, pod warunkiem, że turnieje nie będą kolidować z meczami mistrzowskimi SMS-u. Poza tym, na turnieje finałowe o mistrzostwo Polski, uczniowie SMS wracają do swoich macierzystych klubów. Zatem w swoim rodzinnym klubie chciałby walczyć o medale mistrzostw Polski.

Reprezentacyjny szlif

Adrian Ziober ma za sobą powołanie do reprezentacji Polski, na zgrupowanie w Jastrzębiu-Zdroju. Jest jedynym kadrowiczem z Oświęcimia w tym roczniku.

- Mam w sobie wiele pokory, ale powołanie do kadry narodowej zawsze mobilizuje do jeszcze cięższej pracy. Pierwszy krok udało się zrobić. Ktoś mnie dostrzegł. Teraz muszę zrobić wszystko, żeby utwierdzić sztab szkoleniowy reprezentacji narodowej, że dokonał w moim przypadku właściwego wyboru. Przede mną kolejne roczniki, ale to dalsza perspektywa. Najpierw muszę się zadomowić w gronie szesnastolatków – podkreśla hokeista Unii Oświęcim.

od 16 lat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na oswiecim.naszemiasto.pl Nasze Miasto