O zwycięstwie zadecydowały dopiero rzuty karne, w których lepsi okazali się podopieczni Josefa Dobosa, a katem gości okazał się Petr Valusiak, zdobywca decydującego karnego. KTH więc udanie rozpoczęło sezon przed własną publicznością i w pełni zrehabilitowało się za minimalną porażkę w Gdańsku. Mateusz Dubel przed sezonem mówił, że jeśli poprawią niektóre elementy w grze obronnej to będą mogli walczyć z najlepszymi. Słów na wiatr nie rzucał.
Bardzo gorzką pigułkę musieli przełknąć więc hokeiści Unii, którzy bardzo dobrze zaczęli sezon, a pod Górę Parkową przyjeżdżali w roli faworytów i od razu zaczeli potwierdzać, że zasługują na to miano. Szybko wyszli na trzybramkowe prowadzenie - nawet kontaktowa bramka zdobyta przez Dzięgiela nie ostudziła ich animuszu, bo na niespełna minutę przed końcem czwartą bramkę zdobył dla Unii Wojtarowicz.
Za szybko jednak oświecimianie uwierzyli, że mecz jest już rozstrzygnięty i nawet druga remisowa tercja nie była dla nich ostrzeżeniem. W ostatniej odsłonie goście nałapali niepotrzebnych przewinień, a kryniczanie bezlitośnie wykorzystali okresy gry w przewadze. Świetną skutecznością popisali się Czesi broniący barw KTH i to oni zadawali decydujące ciosy. Sygnał do ataku dał dwiema bramkami Ovsak (przy drugiej asystował Valusiak). Gol kontaktowy to zasługa Dawida Kruczka (znów podanie Valusiaka), a do remisu doprowadził Horny. Przy bramkach trzeciej, czwartej i piątej KTH grało w przewagach. Po bezbramkowej dogrywce w rzutach karnych szczęście uśmiechnęło się do ,,katehetów".
KTH Krynica - Aksam Unia Oświęcim 7:6 (1:4, 1:1, 4:1, d. 0:0, k. 3:2)
"Szpila" i "Tiger" znowu spełniają marzenia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?