Oświęcimianie szybko objęli prowadzenie po uderzeniu Miroslava Zatki. Jeszcze w pierwszej odsłonie wynik podwyższył Mikołaj Łopuski. - Założenia były takie, aby od pierwszych minut narzucić rywalowi swój styl gry - mówi Charles Franzen, szwedzki szkoleniowiec oświęcimian.
- Zagraliśmy nieźle i wykonaliśmy plan. Naszym celem jest awans do fazy play-off, dlatego mecz z Toruniem musieliśmy wygrać - dodaje Charles Franzen.
W tym meczu wszystko było już jasne po 40 minutach gry. W drugiej partii oświęcimianie dorzucili trzy kolejne gole, a w bramce Krzysztofa Zborowskiego krążek wylądował tylko raz. Ostatecznie gospodarze wygrali 7:3. Znakomite spotkanie rozegrał czeski napastnik Lukas Riha. Po jego podaniach krążek aż pięciokrotnie lądował w bramce Nesty.
- Wygrała drużyna lepsza, choć wynik jest nieco za wysoki - ocenia Jaroslav Lehocky, trener Nesty Toruń. - Szkoda zmarnowanych bramkowych okazji, szczególnie z pierwszej tercji. Mogliśmy bardziej "postraszyć" faworyta. Zabrakło zimnej krwi pod bramką Zborowskiego. Przy takim rywalu nie można sobie pozwolić na marnowanie "setek". Chcąc myśleć o korzystnym rezultacie, trzeba każdą nadarzającą się okazję zamienić na gola - podsumował Jaroslav Lehocky.
Sytuacja Aksam Unii w tabeli PLH jest coraz lepsza. Oświęcimianie awansowali już na trzecie miejsce i do drugiej Cracovii tracą zaledwie dwa punkty. Z tym zespołem biało-niebiescy zagrają w niedzielę pod Wawelem. Tymczasem 27 stycznia podopiecznych Charlesa Franzena czeka kolejny pojedynek z cyklu "być albo nie być" z GKS Tychy w Oświęcimiu. Rozpocznie się o godz. 18.
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?