Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Andrychów. Kanadyjczyk z Toronto uratował Beskidowi punkt z Wisłą II Kraków

Jerzy Zaborski
Jerzy Zaborski
Krzysztof Pierzchała (z lewej, w pasiastej koszulce) strzelił w barwach Beskidu w meczu przeciwko Wiśle II Kraków, swoją pierwsza bramkę na polskich boiskach.
Krzysztof Pierzchała (z lewej, w pasiastej koszulce) strzelił w barwach Beskidu w meczu przeciwko Wiśle II Kraków, swoją pierwsza bramkę na polskich boiskach. Fot. Jerzy Zaborski
22-letni Krzysztof Pierzchała zapewnił Beskidowi Andrychów punkt w konfrontacji przeciwko rezerwom krakowskiej Wisły (1:1). Po meczu w klubie z dumą podkreślali, że było to kanadyjskie trafienie i nie chodzi wcale o to, że niewielki wzrostem zawodnik zaskoczył Gerarda Bieszczada strzałem głową.

- Pochodzę z Toronto _– wyjawia pomocnik Beskidu. - Pewnie dlatego koledzy mówią, że przeciwko Wiśle kibice oglądali kanadyjskiego gola. Przypuszczam, że rodowici Polacy strzelają podobne, albo nawet ładniejsze._

Pierwszy gol na trzecioligowych boiskach zdobył w meczu, w którym po raz pierwszy wybiegł w podstawowym składzie, wcześniej kilka razy był wchodzącym graczem. - Uczestniczyłem w letnich przygotowaniach Beskidu do rundy wiosennej, ale wiadomo, że mój debiut przeciągały formalności związane z uprawnieniem mnie do gry w polskiej lidze _– podkreśla popularny w Andrychowie „Mc Kensy”. - _Musiało upłynąć trochę czasu, zanim do Beskidu wpłynął certyfikat z poprzedniego klubu, w którym występowałem, czyli Robertsfors IK.

W Szwecji to także trzecia liga rozgrywkowa. - Poziom w niej jest porównywalny do tego, z jakim spotkałem się w Polsce – twierdzi Pierzchała. - W poprzednim sezonie rozegrałem w Szwecji 24 mecze, zdobywając 4 gole. Mogę zatem uznać go za udany. Zwłaszcza, że warunkami fizycznymi ustępowałem wielu zawodnikom. Podobnie jest w Polsce. Zatem każde spotkanie kosztuje mnie więcej wysiłku niż innych piłkarzy. Jednak wcale z tego powodu nie zamierzam się uskarżać. Brakujące centymetry muszę nadrabiać ambicją. Jednak trafiłem do drużyny, która także jest bardzo charakterna. Czuję się w niej bardzo dobrze.

Nie było przypadku w tym, że Kanadyjczyk polskiego pochodzenia trafił do Andrychowa. - Trener Krzysztof Wądrzyk mieszka blisko moich krewnych, więc - jak się dowiedział - że mają w rodzinie chłopaka uganiającego się za piłką, zaproponował, bym spróbował swoich sił w Polsce. Miałem za sobą już występy w pierwszej juniorskiej lidze kanadyjskiej. Przyjazd do Andrychowa potraktowałem jako nowe doświadczenie _– tłumaczy Krzysztof Pierzchała, który już urodził się w Kanadzie. - _Moi rodzice pochodzą z Zakopanego. W stolicy polskich Tatr mam rodzinę, więc - każdą wolną chwilę - wykorzystuję na odwiedziny. To przecież nie tak daleko od Andrychowa.

Cieszy się, że do zespołu „wkupił” się ważną bramką w meczu przeciwko drużynie, która jest w ścisłej czołówce tabeli. - _Wcześniej miałem okazję wpisania się na listę strzelców w meczu pucharowym przeciwko Sole Oświęcim, ale zabrakło mi szczęścia _– przypomina pomocnik Beskidu. - _Co się jednak odwlecze, to nie uciecze _– dodaje z uśmiechem.

Gra w Polsce nie przeszkadza mu w kontynuowaniu nauki w...Kanadzie. - Studiuję przez internet _– wyjawia. - Zgłębiam nauki rządzące światem biznesu._

Nie ukrywa, że w pierwszej wersji ojciec, mający firmę budowlaną, chciał mu znaleźć klub w rodzinnych stronach.

To dlatego najbliższy mecz Beskidu w Poroninie będzie miał dla niego prestiżowe znaczenie. To już w najbliższą niedzielę, 10 maja. – _Wiem, że na meczu będzie liczna rodzina, której serca będą jednak rozdarte. Z jednej strony chcieliby wesprzeć swojego ziomka, ale na co dzień kibicują przecież Porońcowi _– kończy Pierzchała.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na oswiecim.naszemiasto.pl Nasze Miasto