Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Andrychów. Moskała wrócił do Beskidu. Czy jego śladem pójdą inni wychowankowie?

Jerzy Zaborski
Jerzy Zaborski
Tomasz Moskała (przy piłce) wrócił do Beskidu Andrychów
Tomasz Moskała (przy piłce) wrócił do Beskidu Andrychów Fot. Jerzy Zaborski
W Beskidzie Andrychów rozpoczęły się przygotowania do wiosny w grupie zachodniej IV ligi piłkarskiej. Trener Krzysztof Wądrzyk na razie wciąż nie może mówić o komforcie pracy. Jednak w ostatnich dniach powiało nutką optymizmu.

Na powrót do Beskidu zdecydował się Tomasz Moskała, będący ikoną andrychowskiego klubu. Zimą także odszedł z trzecioligowego wówczas jeszcze Beskidu, obierając kurs na klasę niżej notowanego Halniaka Maków Podhalański, w którym szkoleniowcem był...właśnie Krzysztof Wądrzyk. - Jak już kiedyś mówiłem, nie zamierzam się zagłębiać w sprawy poprzedniego zarządu, dlaczego wychowankowie Beskidu są tak mocno do niego zrażeni. Powiem tak, że niektórych od Andrychowa dzieli wręcz przepaść – wyjawia Wądrzyk, który praktycznie całymi dniami rozmawia z potencjalnymi kandydatami do gry w Beskidzie. - Jeśli trzy razy w ciągu dnia potrafi mi się rozładować telefon, to proszę sobie wyobrazić, ile przeprowadzam rozmów. Wydaje mi się, że powrót Moskały było dobrym posunięciem – że tak brzydko powiem – marketingowym. Jeśli on potrafił wznieść się ponad podziały, to znaczy że inni wychowankowie mogą z powodzeniem obdarzyć zaufaniem nowy zarząd klubu.

Działacze muszą odbudować pozytywny klimat wokół andrychowskiej piłki, a tymczasem trener ma do dyspozycji grupę młodych miejscowych zawodników, która ogrywała się w trzecioligowym towarzystwie. Chodzi o: Sebastiana Marczaka, Adriana Młynarczyka, Patryka Marczyńskiego, Szymona Wandzla, Dominika Zawiłę, Michała Śliwę, czy Jakuba Zarembę. Po skończonym wypożyczeniu w Kalwariance do Andrychowa wrócił Mateusz Kubik. - Na pewno sytuacja w naszym klubie jest bardzo dynamiczna i będzie się zmieniała z dnia na dzień. Najważniejsze, żeby do końca tygodnia mieć już prawie całą kadrę, choć ktoś może powiedzieć, że „prawie” robi wielką różnicę.

Jest też kandydat do obsady bramki Beskidu. Działacze rozmawiają z zawodnikiem, który nie tak dawno grywał także na trzecioligowym poziomie i jest znaną postacią w zachodniej Małopolsce. Będzie zdecydowaną „jedynką”. W razie konieczności, do andrychowskiej bramki może wejść Marek Kudłacik, który jest wiceprezesem klubu.

- Na pewno znaleźliśmy się w ekstremalnej sytuacji, ale co nas nie dobije, to tylko może wzmocnić – podkreśla Wądrzyk, zaznaczając, że trudno namówić zawodników z najbliższej okolicy do gry w Beskidzie, bo taka jest strategia klubowych działaczy, do gry na czwartoligowym poziomie. Barierą jest większe obciążenia treningowe niż to jest w przypadku niższych szczebli.

Sportowy24.pl w Małopolsce

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na oswiecim.naszemiasto.pl Nasze Miasto