Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Babice: mały Michałek Grzesik z Babic ma wielkie wsparcie jeszcze przed narodzinami

Monika Pawłowska
Zdjęcie USG Michałka w formacie 4D zrobione już w Niemczech. Rodzice i siostrzyczka malca już nie mogą się doczekać jego narodzin
Zdjęcie USG Michałka w formacie 4D zrobione już w Niemczech. Rodzice i siostrzyczka malca już nie mogą się doczekać jego narodzin Monika Pawłowska, archiwum rodzinne
Ola i Paweł Grzesikowie z Babic pod Oświęcimiem już odliczają godziny do narodzin swojego synka Michałka. Lekarze wyznaczyli termin porodu na najbliższą niedzielę. Od prawie dwóch tygodni rodzice są już w Monachium. To w tamtejszej klinice pod okiem profesora Edwarda Malca, ich upragniony syn przyjdzie na świat. Zaraz po urodzeniu maleństwo trafi na salę operacyjną i przejdzie skomplikowany zabieg - u Michałka w trakcie badania USG, wykryto, że zamiast dwóch komór serca ma tylko jedną.

Oświęcimianie wspólnie z "GK" od kilku miesięcy zbierają pieniądze na trzy kosztowne operacje, które są niezbędne, aby maluszek mógł przeżyć. Dzięki ludzkiej wrażliwości udało się zebrać 110 tys. złotych. Brakujące do pierwszej operacji około 20 tys. złotych dołoży Fundacja Polish Gift of Life oraz Fundacja Mam Serce. W sumie potrzeba jeszcze kolejnych 190 tysięcy złotych.

Kosztowała 15 mln zł i stoi bezużyteczna

Na dalsze leczenie malucha "GK" przeprowadzi aukcję podczas Balu Akademickiego, który odbędzie się 26 lutego w sali bankietowej Hellada w Oświęcimiu. Do zlicytowania będzie koszulka z ubiegłorocznego wyścigu "Tour de Pologne" z podpisem Czesława Langa, koszulka Jerzego Dudka, polskiego bramkarza występującego w barwach Realu Madryt z jego autografem, a także czapeczka z autografem kierowcy Formuły 1 Roberta Kubicy. Do tego wystawimy bombkę świąteczną z podpisami aktorów spektaklu "Andropauza-męska rzecz", plakat Marcina Dańca z autografem kabareciarza z podwójnym zaproszeniem na najbliższy występ artysty w Oświęcimiu oraz obraz olejny z pejzażem zimowym.

By zebrać jak najwięcej pieniędzy na ogólnopolskich forach będziemy licytować zegarek podarowany przez kardynała Stanisława Dziwisza. Zegarek szwajcarskiej firmy Maurice Lacroix to pamiątka ingresu z 27 sierpnia 2005 roku. - Ten zegarek to niezwykle szczodry dar kardynała Dziwisza. Gdy tylko dowiedział się o losie Michałka, nie zawahał się, aby wesprzeć naszą szczytną akcję - mówi Paweł Kram z "GK", odpowiedzialny za licytację zgromadzonych przedmiotów. - Podobne zegarki na aukcjach internetowych osiągają kwoty nawet do 50 tysięcy złotych. Ten ofiarowany nam przez kardynała Dziwisza jest jedyny w kraju, więc jego cena może być jeszcze wyższa - dodaje.

Rodzice Michałka są wzruszeni darami, jakie przekazano już na aukcję. - Bardzo dziękujemy Jego Ekscelencji oraz "GK" - mówi Paweł Grzesik, tata Michałka. - Dziękujemy wszystkim za wsparcie i wpłaty na konto Fundacji. Te pieniądze uratują naszego synka. To tak jakby się jeszcze nie urodził, a już dostał drugie życie - dodaje cicho.

Wrażliwi ludzie są wszędzie. W Monachium pod swój dach Grzesików przygarnęła polska rodzina, ponieważ w Ronald McDonald House, hotelu fundacji, przeznaczonym dla rodzin, których dzieci znajdują się na leczeniu w klinice, nie było już miejsca. - Jesteśmy blisko kliniki, zaledwie 0 piętnaście minut jazdy samochodem - mówi Paweł Grzesik. - Dzięki ich uprzejmości mamy dach nad głową i wspaniałą atmosferę, która pozwala na chwilę zapomnieć o czekających nas ciężkich chwilach. Jesteśmy po załatwianiu spraw organizacyjnych, pierwszych badaniach USG i echa serca. Jeżeli wszystko będzie przebiegało prawidłowo, to Michałek powinien przyjść na świat około 30 stycznia - dodaje.

Jak wygląda malutki Michałek, można zobaczyć na zdjęciu obok. Uśmiechnięty i zadowolony waży około trzy kilogramy. Wszystko poza serduszkiem jest w porządku. - Śpimy w miarę spokojnie wiedząc, że jesteśmy na miejscu pod dobrą opieką - wyznaje z lekką ulgą Paweł Grzesik. Michałek będzie miał najlepszą opiekę i po urodzeniu zostanie zoperowany przez wspaniałego polskiego kardiochirurga Edwarda Malca.

Ola i Paweł Grzesikowie już obejrzeli salę porodową i poznali szczegóły przebiegu porodu. Ich syn powinien przyjść na świat siłami natury, a nie przez cesarskie cięcie. - Jak mówi nam doktor Januszewska, która operuje wraz z profesorem Malcem, najważniejsze i najbardziej miarodajne będą te badania, którym zostanie poddany Michał po urodzeniu - wyjaśnia tata Michałka. - Jeżeli chodzi o chorobę naszego synka w żargonie medycznym nazywaną HLHS, to z pewnością nic się już nie zmieni, ale obecna niedomykalność zastawki trójdzielnej, którą ma nasz synek może po urodzeniu ulec zmianie - dodaje.

Trzymamy kciuki za szczęśliwe narodziny Michałka.

Polecamy w serwisie kryminalnamalopolska.pl: Skatował go za kobietę

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na oswiecim.naszemiasto.pl Nasze Miasto