Długie kolejki do baru na rogu Sobieskiego
To ostatni taki lokal w Oświęcimiu. „Inkę” założyła Spółdzielnia „Społem”. W latach 50. ub. wieku bary mleczne były częścią jej działalności. „Inka” szybko zdobyła popularność. W latach 60., gdy kierowniczką była Jadwiga Kubica, do baru na rogu Sobieskiego ustawiały się długie kolejki.
- Pamiętam, że już za moich czasów w „Ince” jadał nawet jeden z dyrektorów Zakładów Chemicznych "Oświęcim"
– mówi Małgorzata Kaźmierczak, która w latach 90. razem z mężem Romanem, synem Jadwigi Kubicy, przejęła lokal.
W tamtych czasach ruch w barze był od samego świtu. Otwierał się już o 6 rano. Sporo osób wpadało tutaj przed pracą na jajecznicę z bułką i kakao lub mleko.
Bywalcami w „Ince” są pracownicy różnych firm i urzędów z tej części Oświęcimia, ale przede wszystkim mieszkańcy os. Chemików. Chociaż są i tacy, którzy przyjeżdżają tutaj specjalnie z innych dzielnic miasta.
- Jest grupa smakoszy, która od lat regularnie zagląda do naszego baru
– zaznacza Małgorzata Kaźmierczak. - Wśród nich mamy pewnego pana Józefa, który stołuje się u nas od przeszło 20 lat. Teraz nie może przyjechać, więc mąż jeździ do niego z obiadami – dodaje.
Tradycja "Inki" zobowiązuje
Wielu klientów pamięta jeszcze tamte stare czasy. Zdarza się, że przychodzą osoby, które kiedyś, będąc dziećmi, bywały w "Ince".
- Tutaj mam pewność, że faktycznie zjem danie tradycyjnej polskiej kuchni, a nie takie, które je udają
– mówi Krzysztof Pająk, mieszkaniec Oświęcimia.
Jego zdaniem, zachętą są przystępne ceny, ale jak przypuszcza tajemnica sukcesu baru przy Sobieskiego kryje się także w recepturach. - W przypadku na przykład klusek na parze jest ta sama od 70 lat – potwierdza Małgorzata Kaźmierczak.
Żadne z dań nie jest gotowane z produktów mrożonych. Są przygotowywane każdego dnia, nic nie jest przechowywane. - Tradycja zobowiązuje - zaznaczają Kaźmierczakowie.
Do lat 90. „Inka” serwowała dania mączne. Potem zaczęła się otwierać na inne mięsne specjalności kuchni polskiej, także w wydaniu dla wegetarian.
Bar na os. Chemików na szlaku wycieczek ze świata
W ostatnich latach bar na os. Chemików zaczęli także odwiedzać goście z zagranicy. - Mieliśmy tutaj Włochów, Hiszpanów, Azjatów, Amerykanów. To były grupy turystów, którzy przyjeżdżali zwiedzać Muzeum Auschwitz, a potem trafiali do nas. Zamawiali schabowe, pierogi, kluski na parze - mówi Małgorzata Kaźmierczak, która na tę okoliczność postarała się o aplikację „tłumacza” na telefon.
Dla nich „Inka” stała się także atrakcją turystyczną. Jak przyznał jeden z Amerykanów, przyjechali tutaj, by zobaczyć „komunistyczny bar”.
Codzienna walka o przetrwanie
Małgorzata i Roman Kaźmierczakowie podkreślają, że prowadzenie baru mlecznego w tych czasach, gdy z każdej strony napierają fast foody to niełatwy kawałek chleba.
W tym roku doszła jeszcze epidemia koronawirusa. Pierwszy lockdown na wiosnę jakoś przetrwali. Ratunkiem były dania na wynos. Podobnie jest i teraz. Mają nadzieję, że i tę drugą falę pandemii ich „Inka” przetrzyma.
W równie ciężkiej sytuacji są właściciele innych barów, restauracji, pubów, cukierni którzy z dnia na dzień musieli zamknąć drzwi swoich lokali przed klientami w związku z pandemią koronawirusa. Dla nich to trudny czas walki o przetrwanie na rynku każdego dnia.
Nie zamierzają się poddawać. Wiele lokali, jeśli nawet dotąd nie prowadziło takiej działalności, rozpoczęło przyjmowanie zamówień na wynosi i dowóz. Ich właściciele podkreślają, że często jest to jedyny ratunek, by utrzymać miejsca pracy w tej branży. Po pierwszym lockdownie z trudem się to udało. Zanosi się, że obecnie będzie o to znacznie trudniej.
Warto o tym pomyśleć i wspomóc te lokale. Także okresie świąteczno-noworocznym, gdy z pewnością będą oferowały dania specjalnie na ten okres. Można spodziewać się, że ryby, pierogi, kapusta z grzybami, barszcz czerwony czy makówka na wigilijny stół mogą być równie smakowite jak domowe.
- Atak nożem to samoobrona? Zatrzymany wyszedł na wolność, ukarany - ranny motocyklista
- Nasze produkty podbijają Polskę. Sprawdź nasze TOP marki
- Brzydkie napisy szpecą elewację zabytkowych i nowych budynków
- Akt oskarżenia w sprawie dwóch opiekunek ze żłobka w Oświęcimiu trafił do sądu
- Oświęcim. Przy ul. Legionów ruszyła budowa nowego parku handlowego
- 20-letni Piotr Kubik z Trzyciąża złowił suma – olbrzyma. Zobaczcie zdjęcia!
Pismak przeciwko oszustom, uwaga na Instagram
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?