Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Bartosz Praciak (Unia Oświęcim): Pozostaje królem, tylko z Rydlówki przeniósł się na Legionów

Jerzy Zaborski
Jerzy Zaborski
Bartosz Praciak pozostawiony przed bramką nie ma litości dla przeciwników.
Bartosz Praciak pozostawiony przed bramką nie ma litości dla przeciwników. Fot. Jerzy Zaborski
Rozmowa z 31-letnim BARTOSZEM PRACIAKIEM, napastnikiem czwartoligowej Unii Oświęcim

- Kiedyś mówiono o Panu „król z Rydlówki”, a było to w czasach występów w krakowskiej Garbarni. Teraz został Pan „królem z Legionów”, bo Unia w ostatnim meczu jesieni w grupie zachodniej IV ligi piłkarskiej wygrała w Olkuszu 5:1, a – jak na króla przystało – zdobył Pan cztery gole, zostając „królem polowania”. Czy kiedyś udało się już zrobić takie strzeleckie fajerwerki?
- W seniorach udało mi się to po raz pierwszy. Owszem, kiedyś w juniorach, jeszcze w rodzinnej Olimpii Chocznia, zdobywało się po sześć goli w jednym spotkaniu, ale nie ma co tego porównywać. Skoro w moim wykonaniu jest to wyczyn, chciałbym te gole zadedykować mojej żonie Agnieszce. Specjalne ukłony ślę także Jakubowi Jończykowi, za wspaniałe podania. Obiecałem mu publiczne podziękowania, co niniejszym czynię.

- Kiedyś mówił Pan, że choć jest napastnikiem, częściej podaje kolegom niż sam strzela gole. Jednak ma Pan w sobie coś z drzemiącego wulkanu...
- Moja rola w zespole zależna jest od taktyki na rywala. Razem z Przemkiem Dudzicem doskonale się uzupełniamy. Jemu raczej przypada rola egzekutora. Często zatem podaję piłki. Jestem z natury walczakiem, więc nie boję się kontaktowej gry. Kiedy trzeba, przepchnę rywala, a dzieło zniszczenia zostawiam kolegom. Zwłaszcza w okręgówce moja natura była bardzo potrzebna, kiedy walczyliśmy o awans, a każdy zespół sprężał się na nas podwójnie. Jednak zawsze byliśmy o tę jedną bramkę lepsi, co potwierdziło klasę zespołu. W czwartej lidze jest wyższa kultura gry, bo można spotkać wielu zawodników nawet z ekstraklasową przeszłością. Jeśli jest okazja, to także strzelam.

- Iloma golami zamknął Pan rundę jesienną?
- Zdobyłem łącznie 10 goli i zanotowałem 5 asyst. To satysfakcjonujący wynik jak dla napastnika.

- Jaki jest Pana rekord w seniorskiej przygodzie z futbolem?
- Zdobyłem 21 bramek na trzecioligowych boiskach w barwach krakowskiej Garbarni. Czasy gry w klubie z Rydlówki bardzo miło wspominam.

- Czy w Unii może Pan powtórzyć ten wyczyn?
- Ktoś może powiedzieć, że jestem w połowie drogi. Przede wszystkim musi być zdrowie i trochę sportowego szczęścia. Jeśli się czegoś bardzo chce, to zawsze może się udać. Poczekajmy do zakończenia sezonu.

- Która z bramek w Olkuszu najbardziej utkwiła Panu w pamięci?
- Drugi gol, zdobyty bezpośrednim strzałem z rzutu wolnego. Dla mnie było to takie małe deja vu z pierwszego sezonu w czwartej lidze, kiedy na własnym boisku pokonaliśmy u siebie krakowskiego Hutnika 3:0.

- Czy mecz w Olkuszu był w Pana wykonaniu najlepszy?
- Z pewnością. Nie tylko z racji czterech zdobytych goli. Zgodnie ze starą sportową dewizą jesteś tak dobry, jak twój ostatni mecz (śmiech). Jednak wielki sentyment mam do wygranej w Andrychowie nad Beskidem 6:1, choć tam strzeliłem „tylko” dwa gole, ale - jako dla mieszkańca ziemi wadowickiej – ten mecz miał dla mnie szczególne znaczenie.

- O co Unia walczy w tym sezonie?
- O jak najlepsze miejsce, choć 4. lokata na półmetku w drugim sezonie na czwartoligowych boiskach daje powody do satysfakcji. Jednak po niespodziewanej porażce Hutnika na własnym boisku z Orłem Ryczów 1:2, zbliżyliśmy się do lidera na pięć punktów, a pierwszy mecz wiosny zagramy na Suchych Stawach. Gdyby udało nam się tam wygrać, wszystko może się jeszcze zdarzyć. Na pewno razem z naszymi kibicami, których w Olkuszu wspierało nas aż 200, za co w imieniu drużyny im dziękuję, możemy dokonać czegoś wielkiego. Futbol jest przecież nieprzewidywalny.

Sportowy24.pl w Małopolsce

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na oswiecim.naszemiasto.pl Nasze Miasto