Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Beskid Andrychów to zespół na środek tabeli III ligi piłkarskiej, ale z kontaktem z czołówką

Jerzy Zaborski
Trener Beskidu Andrychów Krzysztof Wądrzyk nie mógł usiedzieć spokojnie na ławce w wyjazdowym meczu przeciwko Garbarni Kraków.
Trener Beskidu Andrychów Krzysztof Wądrzyk nie mógł usiedzieć spokojnie na ławce w wyjazdowym meczu przeciwko Garbarni Kraków. Fot. Jerzy Zaborski
Rozmowa z KRZYSZTOFEM WĄDRZYKIEM, trenerem trzecioligowych piłkarzy Beskidu Andrychów, po wyjazdowej porażce z krakowską Garbarnią 0:2.

Początek sezonu w III lidze piłkarskiej był bardzo dynamiczny, bo - walka systemem sobota-środa-sobota - sprawiła, że za nami już siedem kolejek. To blisko jedna trzecia rundy, więc można się pokusić o pierwsze podsumowania. Czy 12. miejsce oddaje możliwości Beskidu Andrychów?

Trudno na to pytanie jednoznacznie odpowiedzieć. Na pewno liczyłem na nieco więcej, ale najsmutniejsze jest to, że nie wszystko zależy od piłkarzy, czy trenera, a chyba tak to powinno wyglądać.

Może nieco jaśniej...

Jeszcze do dzisiaj nie może przeboleć wyjazdowej porażki z Garbarnią Kraków 0:2.

Wynik ujmy Pana drużynie nie przynosi, bo potykaliście się przecież z eksdrugoligowcem.

Mam szacunek do rywala, ale z całą odpowiedzialnością mogę powiedzieć, że pozostawał w naszym zasięgu i spokojnie mogliśmy się pokusić o pełną pulę. Przed meczem uczulałem swoich zawodników, że wyprawa na Garbarnię będzie dla nas jedną z najtrudniejszych potyczek tej rundy. Rywale byli mocno zdegustowani okupowaniem ostatniej lokaty, więc potrzebowali punktów do odbicia się od dna. Szkoda, że w głównej roli wystąpił sędzia. Mówię to otwarcie, że w Krakowie zostaliśmy okradzeni z punktów. Nie mogę mieć innych odczuć, skoro przy bezbramkowym wyniku rozjemca nie dostrzegał przewinienia, po którym nie przyznał nam karnego. Chyba nie ma bardziej ewidentnej do tego sytuacji, skoro mój zawodnik zapaśniczym chwytem został sprowadzony do parteru tuż przed polem bramkowym. Chwilę później Jakub Słupski został usunięty z boiska za rzekomy brutalny faul. Walczył z rywalem barkiem w bark. Tamten teatralnie upadł, choć mój zawodnik wybił piłkę.

Sędzia jednak nie strzelał Beskidowi goli...

Tak, ale opisane przeze mnie sytuacje wypaczają przebieg rywalizacji. Po 25 minutach chyba każdy zawodnik mojej drużyny miał głowę rozpaloną do czerwoności. Mnie zresztą też usunięto z ławki. Chętnie pojechałbym do Kielc na konfrontację z sędzią, ale czy to coś zmieni?

Beskid rozpoczął sezon inaczej niż w poprzednich latach...

Zawsze słynęliśmy z dobrego początku, musząc się zmagać też z ciężarem lidera, któremu każdy chciał „dokopać”. W połowie rundy zdarzał nam się zastój, który spychał nas w okolice środka tabeli. Tym razem przyszło nam uciekać z dolnych rejonów tabeli. Po dwóch zwycięstwach byliśmy na wysokiej fali i byliśmy w stanie wygrać z Garbarnią.

Czyli miejsce Beskidu w okolicach środka tabeli byłyby dla Pana satysfakcjonujące?

Tak, ale z małą poprawką, czyli kontaktu bardziej z czołówką tabeli, a nie z jej „ogonem”.

Beskid ma najwięcej straconych bramek w lidze, bo aż czternaście. Tyle samo ma tylko plasująca się na przedostatnim miejscu Unia Tarnów.

Miałem świadomość, że zespół po letnim odmłodzeniu będzie potrzebował czasu na zgranie. Przecież transfery sfinalizowaliśmy dopiero na końcu okresu przygotowawczego. Nie ukrywałem, że w pierwszych meczach zbyt łatwo traciliśmy gole. Mówiłem o tym zawodnikom prosto w oczy, zaznaczając, że nikt nie będzie nad nimi roztaczał parasola ochronnego tylko dlatego, że są młodzi. Chyba to do nich dotarło, bo w dwóch wygranych przez mój zespół potyczkach rywale zrobili nam w siatce tylko dwie „dziury”, więc poprawa była znacząca.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na oswiecim.naszemiasto.pl Nasze Miasto