Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Bohater brawurowej ucieczki z KL Auschwitz spotkał się z młodzieżą w PWSZ w Oświęcimiu

bok
Zbiory PWSZ w Oświęcimiu
W PWSZ w Oświęcimiu studenci, uczniowie LO im. Konarskiego i popularnego "Chemika" spotkali się z Kazimierzem Piechowskim bohaterem brawurowej ucieczki z KL Auschwitz.

Były więzień niemieckiego obozu koncentracyjnego i zagłady Auschwitz-Birkenau Kazimierz Piechowski spotkał się ze studentami Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej w Oświęcimiu. Wchodząc do budynków uczelni, nie krył wzruszenia. - Gdy tutaj jestem, za każdym razem słyszę krzyki esesmanów i ujadanie psów. Wspomnienia powracają, ale chcę tu przyjeżdżać i tu przebywać. Cieszę się niezmiernie, że w budynkach, które były moim więzieniem, moim piekłem, w których pracowałem, i z których rozpoczęła się moja ucieczka, mieści się ta wspaniała i ważna dla mnie uczelnia - powiedział Kazimierz Piechowski, bohater brawurowej ucieczki z KL Auschwitz. Przyjechał na zaproszenie rektora PWSZ w Oświęcimiu prof. zw. dr hab. Witolda Stankowskiego.
Kazimierz Piechowski był przedwojennym harcerzem, w obozie Auschwitz-Birkenau miał numer 918, był żołnierzem Armii Krajowej, który po wojnie w Polsce Ludowej odsiedział za swą akowską przeszłość siedem lat.
W wypełnionej po brzegi auli Collegium sub Horologio Kazimierz Piechowski opowiadał studentom PWSZ oraz uczniom PZ nr 1 Szkół Ogólnokształcących im. Konarskiego i PZ nr 2 Szkół Ogólnokształcących Mistrzostwa Sportowego i Technicznych o swoim pełnym dramatycznych zwrotów życiu. "Cały czas uciekał: najpierw przed Niemcami, potem przed komunistami, teraz w świat - przed stetryczeniem" – opowiadał Kazimierz Piechowski.
Spotkanie rozpoczęło się projekcją fragmentu filmu Marka Tomasza Pawłowskiego „Uciekinier” – dokumentującego jedną z najsłynniejszych ucieczek z obozu - brawurowej, niezwykłej, której bohaterem był właśnie Kazimierz Piechowski. Tym, którzy pozostali za obozowymi drutami dawała nadzieję. Uciekinierzy przebrali się bowiem za niemieckich żołnierzy, a z obozu wyjechali autem komendanta. W 1942 roku Niemcy rozstrzeliwali 10 więźniów za każdego, który zbiegł z Auschwitz. Mimo, iż uciekinierów było czterech, Niemcy w odwecie nie zabili nikogo. Plan ucieczki nabrał realnych kształtów, gdy Piechowski odkrył w magazynach pomieszczenie z mundurami, butami, hełmami, bronią i amunicją. Okazało się, że można wejść do niego przez bunkier z koksem. Wystarczyło odkręcić śrubę przy klapie włazu. Pozostał inny ważny problem - co zrobić, by nikt przez nich nie stracił życia. Niemcy wyznawali zasadę odpowiedzialności zbiorowej - jeśli więzień uciekł podczas pracy, rozstrzeliwali dziesięć osób z jego komanda. Jeśli po pracy - dziesięć osób z baraku. Piechowski znalazł i na to sposób. Wymyślił, że za bramę wewnętrznego obozu wyjdą z wózkiem. Utworzą fikcyjne 4-osobowe Rollwagenkomando – z którego uciekną wszyscy, więc nie będzie kogo rozstrzelać. 20 czerwca 1942 roku, dokładnie w drugą rocznicę pobytu w obozie zrealizowali swój plan. Ucieczka zakończyła się sukcesem.
Podczas spotkania z młodzieżą Kazimierz Piechowski powiedział wzruszony: Ja nie miałem młodości. Najlepsze lata spędziłem w niewoli: najpierw w Auschwitz, potem w polskim więzieniu. Spójrzcie na swoje życie - macie wszystko, o czym możecie tylko zamarzyć. Wystarczy tylko trochę wysiłku".

Recepta na życie

Dziś ma swoją receptę na życie. Od dzieciństwa nie używa cukru i nie przepada za słodyczami. Wypija za to litr mleka dziennie. Dwa razy w ciągu dnia się gimnastykuje i niezależnie od pogody, codziennie spaceruje. Uwielbia podróżować. Wspólnie z żoną Igą zwiedzili już 66 krajów na czterech kontynentach. - To taka moja recepta, żeby całkiem nie stetryczeć – podkreśla z humorem. Wysoki, wysportowany, zachwyca sylwetką. „Przecież mam dopiero 94 lata” - komunikuje z uśmiechem wspinając się sprężystym krokiem po uczelnianych schodach. Urzeka pogodą ducha i witalnością. I wciąż z żoną Igą planują nowe podróże.
Kazimierz Piechowski był także gościem Międzynarodowego Domu Spotkań Młodzieży w Oświęcimiu. Zwiedził pomieszczenia Domu, poznał jego historię i misję przedstawioną przez Ewę Guziak oraz Barbarę Daczyńską, zapewnił także, że chętnie tu wróci, by nieco dłużej pobyć w gościnnych progach MDSM i spotkać się z niemiecką młodzieżą.
W maju niezwykły gość ponownie odwiedzi Oświęcim. 23 maja br., podczas Święta Uczelni, odbędzie się uroczystość nadania auli Collegium sub Horologio imienia Kazimierza Piechowskiego. – Wystąpiłem do wysokiego Senatu PWSZ z tym wnioskiem – podkreśla JM Rektor prof. Witold Stankowski.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na oswiecim.naszemiasto.pl Nasze Miasto