Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Brzeszcze. Hałdy górniczych odpadów, to tykające bomby

Redakcja
Odpady powydobywcze to problem, z którym kopalnie, w tym KWK Brzeszcze, sobie nie radziły
Odpady powydobywcze to problem, z którym kopalnie, w tym KWK Brzeszcze, sobie nie radziły Arch. GK
To, że hałdy górnicze szpecą krajobraz, to najmniejszy problem. Przede wszystkim zagrażają środowisku i zdrowiu ludzi mieszkających w ich sąsiedztwie. Zatrucie wód podziemnych, zapylenie i dzikie pożary - to największe zagrożenia. Najwyższa Izba Kontroli wzięła pod lupę hałdy na terenie Śląska, ale również w Brzeszczach.

Jak wynika z jej raportu, nieskuteczny nadzór ze strony organów administracji nad zagospodarowaniem składowisk odpadów powęglowych może skłaniać nierzetelnych przedsiębiorców do lokowania w nich wszelkiego typu odpadów, w tym niebezpiecznych. Grzech zaniechania NIK wytknęła poprzedniemu staroście oświęcimskiemu Zbigniewowi Starcowi. Starostwo Powiatowe w Oświęcimiu, w tym przypadku odpowiada za zabezpieczenie odpadów kopalni „Brzeszcze”. Wyniki mogą niepokoić.

NIK wytknął błędy

Odpady wydobywcze, tj. skała wydobyta wraz z węglem, składowane były i są w formie hałd, zwałowisk odpadów pogórniczych czy stawów osadowych.
NIK skontrolowała pod kątem zabezpieczenia i zagospodarowania trzy składowiska odpadów powęglowych należące do Spółki Restrukturyzacji Kopalń SA, która zajmuje się obecnie likwidacją części KWK „Brzeszcze” oraz jedno składowisko, którego właścicielem jest gmina Brzeszcze.

- Przedmiotem kontroli była m.in. ocena działań nadzorczych starosty nad sposobem gospodarowania odpadami z wydobycia węgla kamiennego - informuje Przemysław Witek, rzecznik prasowy, główny specjalista kontroli państwowej z Delegatury NIK w Katowicach. - W szczególności chodziło o kontrolę nad procesem rekultywacji terenów zdegradowanych działalnością górniczą, w tym składowisk odpadów wydobywczych – dodaje.

Brak kontroli i nadzoru nad właścicielami zwałowisk pogórniczych w latach 2015-2018, to główny grzech.
- Starosta nie posiadał rzetelnych danych na temat składowisk odpadów wydobywczych zlokalizowanych na obszarze powiatu oświęcimskiego, pomimo iż posiadał dokumentację planistyczną gmin wchodzących w skład powiatu - mówi Przemysław Witek.

Nie było czasu

Były już starosta oświęcimski Zbigniew Starzec, przyznaje, że był przywoływany do porządku przez NIK. Ale niewiele mógł zrobić.
- To nie wynikało z naszej złej woli, ale z braku czasu - wyznaje Zbigniew Starzec. - Mieliśmy ważniejsze sprawy na głowie i problemy do rozwiązania niż zwałowiska – dodaje.

Dla ekologów nie ma wytłumaczenia. Jak przekonują od lat, takie hałdy odpadów, zresztą różnego pochodzenia, to tykająca ekologiczna bomba.
- Raport NIK pokazuje, jak słabo działa system ochrony środowiska ze strony choćby starosty - mówi Piotr Rymarowicz, prezes Towarzystwa na Rzecz Ziemi w Oświęcimiu. - Egzekucja przepisów w tym zakresie leży - dodaje.

Nowy starosta i podległe mu służby chcą to zmienić.
- To nie są mało istotne sprawy - mówi Agnieszka Zawiślak, naczelnik wydziału ochrony środowiska w Oświęcimiu. - Już skontrolowaliśmy kilka podmiotów, które uzyskały decyzję na rekultywację. W całym powiecie jest ich ok. 30 - dodaje.

Jak przekonuje, właśnie opracowywany jest harmonogram działań. Każdy będzie skontrolowany co najmniej raz w roku.

WIDEO: Barometr Bartusia. Czy coś grozi firmom z Małopolski?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Brzeszcze. Hałdy górniczych odpadów, to tykające bomby - Gazeta Krakowska

Wróć na oswiecim.naszemiasto.pl Nasze Miasto