MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Charytatywny mecz piłkarskich oldbojów - wygrały dzieci

Wojciech Batko
Futbol na tak fot. Jacek Kozioł
Futbol na tak fot. Jacek Kozioł
Z jednej strony wspaniałe przesłanie tego meczu - wszak dochód przeznaczono na leczenie dzieci chorych na dystrofię mięśniową. Z drugiej zaś wyjście na murawę szeregu zawodników, którzy przez lata czarowali swoimi ...

Z jednej strony wspaniałe przesłanie tego meczu - wszak dochód przeznaczono na leczenie dzieci chorych na dystrofię mięśniową. Z drugiej zaś wyjście na murawę szeregu zawodników, którzy przez lata czarowali swoimi umiejętnościami i sięgali po liczne laury, albo też (niektórzy) nadal są czynnymi futbolistami.

Tym samym wybranie się w sobotnie popołudnie na wiślacki stadion z pewnością nie było czasem straconym.
Przed rokiem w łódzkim meczu charytatywnym biało-czerwoni przegrali z weteranami "Królewskich" 2:3. Teraz więc bardzo chcieli się zrewanżować. I wydawało się to możliwe. Także dlatego, iż naszą ekipę wzmocnili byli francuscy internacjonałowie, ze szczególnym uwzględnieniem mistrzów Europy Anno Domini 1984 i medalistów MŚ - Manuela Amorosa i Bruno Bellone oraz niedawno jeszcze wziętego napastnika, mającego polskie korzenie (po babci) Patrice a Loko.
I właśnie Loko, już w 5 min, spokojnie wykończył sprawną akcję biało-czerwonych. Było więc 1:0, a po kwadransie gry wręcz powinno być 2:0, jednakże tym razem wspomniany Loko spudłował uderzając z kilku metrów. Wcześniej zaś (8 min) efektowną interwencją popisał się Majdan, broniąc techniczny strzał Torila z rzutu wolnego.
Nasz golkiper był jeszcze zatrudniany w minutach 21 i 23, kiedy - w obu przypadkach po akcjach "Sępa" Butragueno strzelali Ramis i Luis Morales. Ale w 33 min Koźmiński posłał z lewej strony długie podanie na pole karne, a tam Loko popisał się kapitalnym wolejem, po którym Sergio tylko odprowadził wzrokiem piłkę nieuchronnie lecącą do siatki.
Tak Polak jak i Francuz zebrali zasłużone brawa za tę akcję, podobnie jak inni zawodnicy za popisy w minutach 43 i 45.
Za pierwszym razem Hiszpanie wykonali wolnego pośredniego gdzieś z siódmego metra, Butragueno krótko podał do Torila, a ten nad murem ulokował piłkę pod poprzeczką. Za drugim razem biało-czerwoni trzema podaniami znaleźli się w polu karnym rywali, gdzie Reiss mocno przymierzył w górny róg.
Kiedy w 55 min, po centrze z wolnego z prawego skrzydła, skuteczną i ładną zarazem "główką" popisał się Simba, wydawało się, iż prowadząc 4:1 gospodarzom nic złego stać się już nie może. I być może tak by się stało, ale Real miał w swoim składzie Amaviscę. Ostatecznie zawodnika, który jeszcze dwa lata temu grał sobie w Primera Division! I właśnie za jego sprawą gole zdobywali już "Królewscy".
W 59 min Amavisca po profesorsku (strzał w prawy, tzw. długi róg) wykorzystał sytuację sam na sam z Majdanem. W 63 min przymierzył z lewego narożnika pola karnego i futbolówka wpadła Majdanowi - jak to się mówi gwarowo - za kołnierz. Wreszcie w 70 min Amavisca idealnie wystartował do prostopadłego podania Butragueno, potem dograł do Ivana Pereza, dla którego strzał do pustej bramki był już formalnością.
Za moment (72 min) Amavisca przegrał pojedynek z naszym golkiperem, w 88 min Szymkowiak z rzutu wolnego trafił piłką w słupek i futbolowi aktorzy mogli się udać na zasłużony odpoczynek. Wszak swoją pracę wykonali wzorowo, zaprezentowali piękno futbolu, ponadto walnie przyczynili się do tego, że potrzebujący milusińscy otrzymają wymierną pomoc. Można więc powiedzieć - z serca dziękujemy wam, Panowie!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Ważna zmiana na Euro 2024! Ukłon w stronę sędziów?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na oswiecim.naszemiasto.pl Nasze Miasto