Mama chorego chłopca nie ma wątpliwości, że uda się uzbierać całą potrzebną kwotę, czyli dwa miliony złotych. - Jesteśmy w trakcie przygotowań do wyjazdu, Tymek poleci do Stanów Zjednoczonych z tatą, ja zostaję ze starszym synem i miesięczną córką - mówi Magdalena Klimaszewska. - Na razie Tymek jest w szpitalu, powinien zostać wypisany w ciągu kilku dni.
Sześcioletni Tymek ze Złotnik pod Poznaniem choruje na niezwykle rzadką i złośliwą odmianę raka splotu naczyniówkowego CPC, za którego odpowiedzialna jest mutacja w genie tp 53. Oznacza to, że wycięte guzy za każdym razem odrastają.
ZOBACZ TAKŻE:
- W Polsce, niestety, nie ma protokołu, który przewidywałby leczenie takich przypadków - tłumaczy mama Tymona. - Jedyną szansą na życie dla naszego synka jest terapia w klinice w Ohio. Tam został opracowany protokół leczenia uwzględniający mutację genu, który stosowany jest z powodzeniem od kilkunastu lat.
Koszt terapii w Nationwide Children’s Hospital przekracza możliwości finansowe rodziny Tymka. W zbiórkę pieniędzy na leczenie chłopca zaangażowali się znajomi, przyjaciele oraz zupełnie obce osoby. W niedzielę, w parku za Operą w Poznaniu odbyła się impreza, podczas której, w zimowej scenerii zbierano pieniądze dla chłopca. Aby zorganizować Snow Picnic organizatorzy sprowadzili 50 ton śniegu ze Szwajcarii.
Piknik dla Tymka w parku Wieniawskiego:
Dzięki zaangażowaniu i wpłatom tysięcy internautów udało się zebrać kwotę umożliwiającą wylot do USA. Tam sześcioletni Tymek miałby zostać poddany ciężkiej chemioterapii. Z powodu mutacji genu nie można uniego zastosować standardowej radioterapii. Podanie tego rodzaju chemii wiążę się z silnymi powikłaniami, na które profesor przygotowuje rodzinę.
- W Polsce, nie dość, że nie stosuje się tego rodzaju chemii, to jeszcze lekarze nie są przygotowani na leczenie tak ciężkich powikłań - tłumaczy mama chłopca. - Profesor powiedział nam, że dzieci po takiej terapii przez dwa, trzy tygodnie nie są w stanie nic przełknąć, bo mają tak poparzony przełyk. To bolesna terapia, ale jedyna, która może uratować nasze dziecko.
W klinice w Ohio na Tymka czeka profesor Jonathan Finley, światowej sławy neuroonkolog dziecięcy. Twierdzi on, że leczenie chłopca trzeba rozpocząć jak najszybciej. Czas nie jest dla Tymka łaskawy. Wycięte guzy odrastają bowiem coraz szybciej. W Polsce Tymek przeszedł już kilka operacji. Ich efekty były jednak krótkotrwałe.
Zbiórka na leczenie Tymka trwa. Brakująca kwota jest niewielka w porównaniu z tym, co udało się zebrać. Jeśli licznik nie przekroczy stu procent, brakującą kwotę zaoferowała się dołożyć fundacja. Chłopca można wesprzeć wpłacając dowolną kwotę na konto Fundacji „Nasze Dzieci” przy Klinice Onkologii w Instytucie „Pomnik - CZD”: 76 1240 1109 1111 0010 1163 7630 (koniecznie z dopiskiem Tymon Klimaszewski) lub za pomocą strony: siepomaga.pl/ocalic-tymka.
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?